Spodziewałam się, że moje pytanie (post "Prawa autorskie - pytanie") wywoła większy odzew, tymczasem jedynie Zero udzielił na nie odpowiedzi - rzeczowej i wyczerpującej, jak sądzę. Być może ta rzeczowość sprawiła, że pozostali subskrybenci listy uznali sprawę za zamkniętą. A może to brak dostępu do oryginału rysunku, o którym mowa w moim poście sprawił, że większość powstrzymała się od wypowiedzi, zgodnie z zasadą "nie wiem, to nie mówię"?
Przyznam, że najbardziej liczyłam na głos p. Dorożyńskiego, zawsze skorego do wypowiedzi na rozmaite tematy, zawsze składnie, choć nie zawsze dorzecznie. On sam mógłby najlepiej naświetlić problem.
Na razie Polimerek podjął odpowiednie dzialania, oznaczając - chyba słusznie, w świetle opinii Zero - rysunek p. Dorożyńskiego szablonem NPA.
Może jednak wystarczyłoby dopisać - rysunek autorstwa Janusza Dorożyńskiego na podstawie rysunku Szymona Kobylińskiego? Zapewne nie, jeśli uznamy p. Kobylińskiego za autora (a chyba musimy), to nadal pozostaje on (lub jego spadkobiercy?) właścicielem praw autorskich i nawet przekształcony w stosunku do oryginału (postaci zamienione są miejscami, Sokrates stoi na bliżej nie zidentyfikowanym podwyższeniu) takowym podlega i dla jego rozpowszechniania potrzebna byłaby zgoda autora.
Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby ponowne wykonanie rysunku przez p. Dorożynskiego z wykorzystaniem innych postaci - np. 4C jako dziecka i wikipedysty ... z następującym argumentem ad hominem: "Ty, 4C, masz jedynie wykształcenie podstawowe niepełne, więc Twoje wypowiedzi są niepoważne". Ja się nie obrażę, a artykuł zyska ilustrację, której nie będzie można zarzucić NPA.
Pozdro, 4C.