W dniu 3 lutego 2012 16:06 użytkownik Maciej W mieclawii@wp.pl napisał:
I bardzo dobrze, tak też należy działać, ale gdzie jest stowarzyszenie? Zgłaszałeś to zarządowi? To też jest statutowy zakres WM Pl. Ponadto cała sprawa jest wyjątkowo smakowita w kontekście bezkarnych (no bo leżący, itepe) potwarzy (a faktycznie banialuków) Z. Hołdysa
Pzdr., Janusz "Ency" Dorożyński
Zarządowi zgłoszę jeszcze dzisiaj.
@ Odder: nie widzę powodu by cokolwiek ukrywać. Było tak, że chciałem uaktualnić art. o pałacu Karskich, a wujek Google przy szukaniu źródeł pokazał serwis czarnaikamienna.pl, gdzie widniał mój tekst podpisany "Administrator". Napisałem więc na podany kontakt mailowy z żądaniem doprowadzenia strony do zgodności z licencją CC, to jest podaniem właściwego autora oraz linku do treści licencji, na co nie otrzymałem odpowiedzi. W związku z tym zadzwoniłem do Wydziału Promocji Starostwa Powiatowego w Starachowicach. Nie zastałem dyrektora, natomiast obiecano mi, że oddzwoni. Faktycznie, oddzwonił. Twierdził, że "sprawa jest już wyjaśniana" z zewnętrzną firmą, której zlecono obsługę tego projektu (pewnie jest do wygrzebania w BIP, jaka to firma, może później poszukam). Przy okazji dowiedziałem się, że te same treści zamieszczono w folderze wydanym drukiem. Ponoć w folderze podano jako źródło Wikipedię, ale nie mam jak tego zweryfikować - czyta nas ktoś ze Świętokrzyskiego, kto mógłby to sprawdzić? Na 99% folder także zresztą łamie licencję CC, bo "źródło: Wikipedia" to rzecz jasna za mało.
No więc wyjaśniają, wyjaśniają, wyjaśniają, i Bohuna spotkali, i dalej nie wyjaśnili. Dla mnie jest to zupełnie niepoważne i nieprofesjonalne - przecież ja nie będę bawił się w detektywa i ustalał która firma i kto w niej personalnie odpowiada za sytuację. Jeśli pod stroną czarnaikamienna.pl podpisało się Starostwo, to oczekuję od Starostwa, że zachowają się odpowiedzialnie i profesjonalnie. Tymczasem zostałem poczęstowany stadem ogólników i półkłamstw (na przykład obszerne fragmenty artykułów przeklejonych z Wikipedii i podpisanych "Administrator" dyrektor Biura promocji Powiatu nazwał "cytatami") i straciłem ochotę do dalszej konwersacji. A podpis "Administrator" przy moim tekście jak wisiał, tak wisi nadal.
Poza "odpuścić" został mi wybór: sprawa cywilna, karna albo obydwie naraz. Ponieważ plagiat ścigany jest z urzędu, zdecydowałem się na sprawę karną, złożyłem zeznania i czekam co z tym zrobi Prokuratura w Starachowicach. Wiem o możliwości powództwa adhezyjnego, czyli o opcji połączenia sprawy cywilnej z karną, i tu właśnie chętnie przyjmę pomoc prawną, bo niezbyt stać mnie na adwokatów. Chciałbym, by Sąd orzekł jakąś nawiązkę na rzecz OPP którym jest Stowarzyszenie Wikimedia Polska. Skoro może tak zrobić, to czemu nie?
Według mnie powinieneś zacząć od wystosowania oficjalnego pisma do Starostwa. Nie maila, czy telefonu, ale fromalnego pisma z żądaniem zadośćuczynienia Ci jako autorowi. W piśmie należy powołać się na art 78 ustawy o prawie autorskim:
"Art. 78. 1. Twórca, którego autorskie prawa osobiste zostały zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania. W razie dokonanego naruszenia może także żądać, aby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności aby złożyła publiczne oświadczenie o odpowiedniej treści i formie. Jeżeli naruszenie było zawinione, sąd może przyznać twórcy odpowiednią sumę pieniężną tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę lub - na żądanie twórcy - zobowiązać sprawcę, aby uiścił odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez twórcę cel społeczny."
W piśmie powinno się podać dokładną, możliwie jak najbardziej kompletną listę naruszeń oraz wskazać jak wg Ciebie oni powinni CI zadośćuczynić. Ja bym żądał oficjalnych przeprosin na stronie głównej tego portalu, usunięcia tekstów z Wikipedii lub dostosowanie ich użycia do warunków licencji w przeciągu 48 godzin od dostarczenia pisma i ew. jakąś nawiązkę za straty moralne.
Można dyskutować, czy tu faktycznie doszło do plagiatu - tu raczej nie ma przypisana fałszywego autorstwa - bo przy tym "adminie" jest tylko adnotacja, że on załadował tekst - czyli wykonał techniczną czynność jego umieszczenia w serwisie. W razie sprawy sądowej na pewno w ten sposób będzie się bronił.
Co do pozwu o naruszenie praw majątkowych to IMHO może być problem - ponieważ, tekst źródłowy jest udostępniany bezpłatnie, a ten portal jest niekomercyjny. Trudno zatem określić tu jakie konkretnie straty majątkowe miałbyś ponieść przez takie użycie. Możesz niby żądać trzykrotnej, zwyczajowej stawki - ale ciężko będzie ustalić jaka by to miała być stawka - wierszówka prasowa?
Także suma sumarum IMHO jedyny punkt zaczepienia tutaj - to złamanie warunków licencji i w związku z tym naruszenie osobistych praw autorskich poszczególnych autorów tych tekstów z Wikipedii. Cytowanie to na pewno nie jest - bo to wymaga wyróżnienia, cytat nie może zastępować treści głównej a jedynie ją ilustrować i musi być oczywiście podane dokładne źródło.