Według mnie powinieneś zacząć od wystosowania
oficjalnego pisma do
Starostwa. Nie maila, czy telefonu, ale fromalnego pisma z żądaniem
zadośćuczynienia Ci jako autorowi. W piśmie należy powołać się na art
78 ustawy o prawie autorskim:
"Art. 78.
1. Twórca, którego autorskie prawa osobiste zostały zagrożone cudzym
działaniem, może żądać zaniechania tego działania. W razie dokonanego
naruszenia może także żądać, aby osoba, która dopuściła się
naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków,
w szczególności aby złożyła publiczne oświadczenie o odpowiedniej
treści i formie. Jeżeli naruszenie było zawinione, sąd może przyznać
twórcy odpowiednią sumę pieniężną tytułem zadośćuczynienia za doznaną
krzywdę lub - na żądanie twórcy - zobowiązać sprawcę, aby uiścił
odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez twórcę cel społeczny."
W piśmie powinno się podać dokładną, możliwie jak najbardziej
kompletną listę naruszeń oraz wskazać jak wg Ciebie oni powinni CI
zadośćuczynić. Ja bym żądał oficjalnych przeprosin na stronie głównej
tego portalu, usunięcia tekstów z Wikipedii lub dostosowanie ich
użycia do warunków licencji w przeciągu 48 godzin od dostarczenia
pisma i ew. jakąś nawiązkę za straty moralne.
Jedno drugiemu nie przeszkadza - mogę wystąpić z pismem, sprawa sobie idzie swoim trybem i
być może będą chcieli ją umorzyć - "znikoma szkodliwość" itp. Zobaczymy.
Można dyskutować, czy tu faktycznie doszło do plagiatu
- tu raczej nie
ma przypisana fałszywego autorstwa - bo przy tym "adminie" jest tylko
adnotacja, że on załadował tekst - czyli wykonał techniczną czynność
jego umieszczenia w serwisie. W razie sprawy sądowej na pewno w ten
sposób będzie się bronił.
Mnie natomiast podpada to co najmniej pod "wprowadza w błąd co do autorstwa" -
na 10 osób, które spytałem kto jest autorem tekstu 9 odpowiedziało, że administrator
portalu czarnaikamienna.pl. Czyli ten sam art. 115 p. 1.
Co do pozwu o naruszenie praw majątkowych to IMHO może
być problem -
ponieważ, tekst źródłowy jest udostępniany bezpłatnie, a ten portal
jest niekomercyjny. Trudno zatem określić tu jakie konkretnie straty
majątkowe miałbyś ponieść przez takie użycie. Możesz niby żądać
trzykrotnej, zwyczajowej stawki - ale ciężko będzie ustalić jaka by to
miała być stawka - wierszówka prasowa?
Vagla z kolei twierdzi, że licencja CC stanowi WARUNKOWE zrzeczenie się praw majątkowych.
Warunkiem jest dotrzymanie zasad licencji. Gdy zasady licencji zostają złamane, mają
zastosowanie normalne przepisy PA, wraz z możliwością żądania "wydania korzyści"
jak również potrójnej zapłaty. Ze stawką mógłby być mniejszy problem niż mogłoby się
wydawać. Mogę przedstawić Sądowi PIT za rok ubiegły - 100 % moich dochodów pochodzi z PA
właśnie.
Także suma sumarum IMHO jedyny punkt zaczepienia tutaj
- to złamanie
warunków licencji i w związku z tym naruszenie osobistych praw
autorskich poszczególnych autorów tych tekstów z Wikipedii. Cytowanie
to na pewno nie jest - bo to wymaga wyróżnienia, cytat nie może
zastępować treści głównej a jedynie ją ilustrować i musi być
oczywiście podane dokładne źródło.
Osobistych oczywiście, i nie zmieni tego fakt że 3 godziny temu tekst wreszcie podpisali.
Nadal zresztą niezgodnie z licencją. :) Ze "znikomą szkodliwością" będę
oczywiście polemizował - z czego będzie korzystał Prezydent RP, skąd sędziowie będą brać
definicje do wyroków, jeśli zniechęci się edytorów brakiem możliwości dochodzenia jedynej
satysfakcji, jaką sobie zostawiają, czyli podpisania dzieła? ;)
pzdr
Lajsikonik