Przemyslaw 'BlueShade' Idzkiewicz napisał(a):
a jedyny, imho, związek Kwietnia z tą sprawą jest taki, że Kwiecień oczywiście przoduje w atakach na Tawa, w związku z tym, każde działanie przeciwko Tawowi będzie przez najzagorzalszych wrogów Kwietnia automatycznie traktowane jako gest solidarności z tymże, ogólnie znielubianym osobnikiem...
kwietniowe działania antyTawowe, paradoksalnie, tworzą wokół Tawa swego rodzaju zasłonę dymną...
a szkoda... bo Tawowi, mimo całego szacunku i uznania dla jego wkładu w projekt, się jakaś nagana należy... i to już od pewnego czasu...
Róbta co chceta. Ja jestem za bardzo zajęty ***rzeczywistą*** pracą dla wiki, żeby mieć czas na rozważanie niuansów pro- i anty-tawowych, analizowanie czy haker to to samo co cracker, czy raczej to, co pomocnik rzeźnika albo specjalista od wiązania przynęt u wędkarzy. Nic mnie nie obchodzi, czy Datrio, Pietras albo Joy zapuka do PuA za dwa miesiące, czy za pół roku - bo nie to jest ważne, kiedy się kto zgłosi, a to, czy się już nadaje, czy jeszcze nie. Nie mam też siły i ochoty kopać się ze znanym wszystkim osobnikiem, który nabija sobie edycji na ogół bezsensownymi przeniesieniami kategorii, robiąc przy tym cholernie dużo dymu w opisach zmian. Mam nadwagę i zagrożenie nadciśnieniem, więc chcę wreszcie pracować spokojnie, bez czytania kretyńskich sporów na jeszcze bardziej kretyńskie tematy. Nie chce mi się też brać poważnie argumentów, że pewna szanowna osoba płci pięknej poczuła nagle kategoryczny imperatyw wewnętrzny (to się chyba nazywa po polsku chcica?), aby pracować nad słownictwem seksualnym, i to akurat wtedy, kiedy wiadomo, że pewien bęcwał już właśnie na ten temat wszczął awanturę. Musiał to chyba być naprawdę silny przypływ libido, skoro nie dało się z tym poczekać tydzień albo dwa.
Albo zrobicie z tym gościem porządek, albo nie. Cała reszta jest tylko wtórna: i "protesty" sprzed pół roku, i pietrasowe trolowanie, i wybuchowy charakter Joya, i samowola Tawa - te wszystkie sprawy i sprawki ***DA SIĘ*** załatwić, jeśli wreszcie pozbędziecie się - solidarnie - lenina w październiku.
Cała reszta mi i tak dynda - moje miasto jest na tyle duże, że nawet jak będę robił dwa nowe hasła dziennie i uzupełniał je nawet pięcioma fotografiami - to roboty starczy mi do śmierci.
A wracając do rzeczy: związek jest - bo czytanie wszystkich dyskusji poprzeplatanych kwietniopedycznymi wynurzeniami budzi po prostu niesmak. Dlatego unikam uczestnictwa w dyskusjach.
Julo