Witam.
Dzis znalazlem chwile czasu i zaczalem organizowac/pozadkowac tematyke sztuk walki/systemow walki/sportow walki na Wikipedii.
Zajmie mi to jeszcze troche czasu, ale juz na poczatku mam problemy :(
Otoz Sztuki Walki, jak malo ktora inna dziedzina (Browsery?) jest tematem ogromnej ilosci flame-warow. Wynika to moim zdaniem z tego, ze jesli ktos zacznie cos trenowac, i poswieci temu kilka lat, to jego umysl jest w stanie wyczyniac cuda zeby udowodnic, ze jego szkola jest najlepsza na swiecie (czytaj - ze tych lat nie zmarnowal).
Ja sam jestem przedstawicielem nowoczesnego nurtu i taki przedstawiam w dokumentach ktore pisze. Mam ogromny szacunek i widze mnostwo zalet kazdej szkoly walki, jednak uwazam za calkowicie mitologiczne podejscie twierdzace jakoby starzy mistrzowie Kung Fu oraz Aikido wygrywali z kazdym. Takie poglady zostaly wykreowane przez zachodnia kinematografie i maja sie nijak do rzeczywistosci czego dowodami sa wyniki walk miedzydyscyplinarnych, w ktorych bezwzglednie wygrywaja takie systemy jak Boks, Kickboxing, Tajski Kickboxing, Brazylijskie Jujitsu.
Podobnie nieprawdziwy obraz jest przedstawiany w zakresie systemow walki wojskowej. Walka wojskowa ze swojego zalozenia jest jedynie uzupelnieniem podstawowego sposobu walki zolnieza - walki bronia. Po drugie zolniez musi walczyc i jest to jego zawod, ktory uklada jego psychike. Treningi cywilne musza byc dostosowane pod osoby zyjace na codzien praca, szkola i innymi sprawami. To spora roznica. Wszystkie te systemy sa po prostu kompilacja skutecznych technik ze sztuk walki, ulozona w cykl treningowy pozwalajacy nauczyc sie tego w krotkim czasie.
W efekcie systemy walki wojskowej, choc bardzo brutalne i efektywne, nie stanowia pelnej konkurencji dla sztuk walki i sportow walki. Osoba trenujaca krav-mage nie trenuje sily i wytrzymalosci organizmu tak jak sportowiec ktory musi nastawic sie na 10-rundowy pojedynek, tylko proboje nauczyc jak "skonczyc" walke jedna technika.
Bardzo dobry material bazowy, ktory moim zdaniem doskonale opisuje zaklamania jesli chodzi o wspolczesna wiedze o sztukach walki zawiera ta strona: http://sus.univ.szczecin.pl/~maciejs/mity.html
Autor od wielu lat trenuje rozne sztuki walki, zajmuje sie tez systemami walki wojskowej oraz walki bronia (noze).
Tutaj z kolej opisuje on roznice miedzy rzeczywistoscia a tym co wmowily nam filmy "karate" : http://sus.univ.szczecin.pl/~maciejs/klamstvo.html
Chcialbym opisac to wszystko przy zachowaniu maksymalnej bezstronnosci uzmyslowic ludziom, ze wybor szkoly walki nigdy nie moze odbywac sie na podstawie ulotek reklamowych oraz pytan do przyszlego trenera "ale czy ta szkola jest najskuteczniejsza?" - bo oczywiscie kazdy trener zapewni ze tak.
I teraz moje problemy:
1) Co zrobic z tematami klopotliwymi. Istnieje np. polskie Karate Tsunami, ktore jest po prostu metoda zarabiania kasy. Oklamuje sie cwiczacych, ze obronia sie przed nozem, przed wieloma napastnikami itp. Jest to oczywiscie szalenie niebezpieczne. Taki osobnik zaatakowany nozem, moze sprobowac walczyc z nozownikiem!!! To jest PEWNA smierc!!!
2) Co zrobic z tematem "przeklaman filmowych". Filmy nauczyly nas wierzyc, ze trening mentalny oraz setki powtorzen kombinacji polacza umysl i cialo w doskonala jednosc ktora obroni sie najlepiej. Praktyka zas (walki w klatce, K1, Vale-tudo) wykazala, ze zadna tradycyjna szkola azjatycka nie ma najmniejszych szans z chamskim, europejskim boksem czy kickboxingiem, w ktorym trenuje sie po prostu poprzez systematyczne bicie sie. Moge oczywiscie przytoczyc wiele linkow, takich jak wyniki mistrzostw swiata K1 itp.
3) Podobnie z nozem. Autor strony ktora podalem, przytacza wyniki badan (http://sus.univ.szczecin.pl/~maciejs/kombat/walka_nozem.html) amrykanskiej policji, ktore jasno dowodza, ze szansa obrony przed nozem jest niesamowicie bliska zeru, podczas gdy wiele szkol uczy , ze taka obrona jest latwa (sic!!!) i wmawia ludziom, ze rana od noza nie jest takim problemem, ze z cieciem mozna walczyc itp. To sa patologie! Chcialbym o tym napisac, ale obawiam sie ataku osob swiecie wierzacych, ze obronia sie przed 100 nozownikami! (http://sus.univ.szczecin.pl/~maciejs/ultimate_systems.html)
4) I analogicznie z dyskusjami czy lepsza jest walka w stojce czy w parterze (walki miedzydyscyplinarne wyraznie wskazuja na parter/grappling), czy z tzw. patologiami sportowymi (http://sus.univ.szczecin.pl/~maciejs/patologia.html) czyli slynnymi "utwardzaniami" poprzez kopanie piszczelami w drzewa, sciany itp. Takie praktyki deformuja kosci i stawy i zazwyczaj koncza sie kalectwem kolo 40tki. Ale co tam! Mistrzowie sztuk walki ucza tego, bo to daje symbol "twardosci" nog itp. Oczywiscie, jak sie wypali nerwy to nie bedzie bolalo, tylko czy o to chodzi?
Uhhh... to chyba na tyle, chcialbym sie dowiedziec co robic w tak problematycznych tematach, ktore naprawde bardzo latwo prowadza do flamewarow. No i ostatnie, bardzo wazne. Z doswiadczenia wynika mi, ze kazda osoba ma 150 zelaznych dowodow, ze ma racje. Innymi slowy jesli napisze, ze "nie ma skutecznej obrony przed nozem" to za chwile ktos napisze, ze sam obronil sie na ulicy przed nozem wielokrotnie. Jesli napisze, ze Tajski Kiboksing, Brazylijskie Jujitsu sa dominujace w miedzydyscyplinarnych zawodach i jako systemy walki sa skuteczniejsze od Aikido czy Kung Fu, to zaraz ktos z Kung Fu napisze, ze on sam pokonal wszystkich najskuteczniejszych zawodnikow Muai Thai, a na treningu kiedys jeden poczatkujacy skopal dziesieciu zawodnikow Jujitsu :))) Brzmi absurdalnie, ale naprawde ludzie maja zawsze w glowie gotowe sytuacje "z ich zycia" dowodzace, ze to co trenuja jest mordercze i najskuteczniejsze...
Z drugiej strony, bardzo zalezy mi aby napisac rzetelnie i jasno, ze kopanie w drzewa niszczy nogi, ze proba obrony przed nozem to PRZEOGROMNE ryzyko DLA ZYCIA, a nie "jeszcze jedna technika", i tak dalej...
Poradzcie i nakierujcie jak pisac prosze :)
Pozdrawiam Zbigniew Braniecki