On 8/11/07, Michał Buczyński <sandbox@> wrote:
Inna sprawa z mojego podwórka, medycyna jest długa i szeroka i może nie znaleźć się chętnych ekspertów do oceny jakiegoś niszowego zagadnienia. Bo w danym temacie trzeba być na bieżąco i poświęcić dużo czasu na zapoznanie się z tematem (nie można być omnibusem, a nauka idzie bardzo szybko do przodu). Mnie łatwo byłoby odrzucić jakiś art. jako niedobry niż postawić na nim pieczęć całkowitej merytorycznej poprawności.
Pozdrowienia, Kpjas. --
Czy to jest argument na rzecz powszechnego głosowania? Nie rozumiem, nie znalazłoby się dwóch osób kompetentnych w tej dziedzinie, więc poziom hasła ma ocenić pospolite ruszenie osób, które akurat lubią głosować? Które w dodatku nie będą miały czasu na zapoznanie się z tematem?
To są właśnie argumenty przeciw głosowaniu a la PAnM. Zbyt często zdarzało się, że głosowały osoby, które najwyraźniej nie przeczytały uważnie nawet pierwszego akapitu, bo w ostatnim tygodniu głosowania można było znaleźć tam błędy ortograficzne i interpunkcyjne.
Dobre Artykuły właśnie powinny być po to, by dawać "pieczęć merytorycznej poprawności" - nie absolutnej, bo coś takiego nie istnieje w świecie naukowym - ale w miarę pewnej.
Nikt nie powiedział, że każde hasło musi być uznane za dobre/medalowe. Jeśli nie ma innych znawców - trudno - musi poczekać do czasu ich pojawienia się.
Formuła PAnM nie zapewnia, że hasło obejrzał choć jeden znawca - i z tego powodu mogą przechodzić ewidentne kiksy. Z tego powodu w wielu przypadkach trudno oczekiwać choćby tego jednego głosu merytorycznego sprzeciwu.
Gdybym np. napisał wielki artykuł nt. ryzyka bankowego, do którego wkradłyby się trzy podchwytliwe błędy (czy to ze złej woli, czy z niewiedzy/niechlujstwa), prawdopodobieństwo umedalowienia go oceniałbym bardzo wysoko: byłoby duże, potrzebne, udokumentowane, ładnie napisane - i nikt by się na tym nie znał.
DA powinno prawdopodobieństwa takich wpadek zminimalizować, jednocześnie tworząc podstawę współpracy i tworzenia sieci dobrych haseł z danej tematyki.
Nie ma w naszych poglądach aż takich dużych różnic.
Ale moje dotychczasowe podejście było spowodowane z jednej strony doświadczeniami Nupedii (w której de facto biernie figurowałem, bo byłem zbyt onieśmielony żeby cokolwwiek napisać lub zrobić) a z drugiej strony powodzeniem (mimo wszystko) modelu Wikipedii.
Przez skórę czuję że tylko samo pójście na żywioł nie sprawdzi się na dłuższą metę i w wypadku kiedy zależy nam na jakości i wiarygodności. Szkopuł w tym jak wprowadzić zmiany żeby nie prysła magia Wikipedii.
Weryfikowalność/źródła to w rzeczywisty sposób poprawia jakość/wiarygodność ale nie chroni przed błędami.
Z drugiej strony arty z WP-En i WP-De były sprawdzane przez ekspertów dużego kalibru i ich opinia była jednoznaczna jakość/wiarygodność dorównuje a czasem przewyższa hasła pisane przez najlepszych dostępnych ekspertów. O co tu chodzi ?
Moje odczucie jest takie że często doskonałe arty są w przeważającym stopniu pisane przez naszego chowu eksperta/fascynata with a little help from społeczności Wikipedii.
Wyjście A: stawiamy tamę radosnej twórczości (głosowaniom) a głos decydujący mają eksperci Wyjście B: "zapału nie gaście" - zostawiamy radosną twórczość, zachęcając ekspertów żeby na prawo i lewo odwalali propozycje (poza tym jest mechanizm wycofywania medali) Wyjście C: model pośredni (złoty środek)/alternatywny (jaki)
Nie chciałbym żeby Wikipedia się zmieniła w sajt gdzie ten czy ów ekspert wprowadziłby zasadę "cicho kmioty, na niczym się nie znacie, ja mam xyz przed nazwiskiem" - wtedy ten projekt nie będzie miał większego sensu.