01-10-07, Peter Domaradzki belissarius26@gmail.com napisał(a):
Osobiście proponowałbym uprawnomocnienie zasady - "zawieszasz działalność - zgłoś" z podaniem na jaki okres czasu. Osoby, które nie zgłosiły i nie dają znaku życia przez 3 m-ce automatycznie przesuwałbym na listę "zawieszeni w działalności", a po 12 m-cach na listę "skreśleni" lub "byli".
Myślę, że to by była raczej strata czasu - w tym sensie, że to mnóstwo mrówczej roboty, a korzyść dla Wikipedii - oprócz posiadania w miarę aktualnej statystyki położenia geograficznego Wikipedystów w sumie niewielka. Poza tym wielu ludzi odchodzi nie do końca świadomie - bo np: chcieli by pisać, ale akurat nie mają czasu. Przenoszenie ich do kategorii nieaktywnych mogłoby ich zniechęcać do powrotu.
Jest też liczna grupa osób, która edytuje nieregularnie, ale jednak edytuje - np: mają półroczną przerwę, potem wracają na dwa tygodnie i znowu mają przerwę itd...
Ponadto - przeglądając strony własne wikipedystów - zauważyłem powszechne ubóstwo informacji. Może należałoby stworzyć szablon "strona własna" i zobowiązać nowo wstępujących do wypełnienia "wież" i dopisania kilku "informacji obowiązkowych". Dzisiaj sytuacja jest często taka, że nie wiemy literalnie z kim mamy do czynienia. I nie chodzi mi wcale o to, by zyskać informację, że delikwent ukończył uniwersytet im. JPII w Garłaczu na kierunku Bógwiejakim, ale by podał najważniejsze dane, przydatne we współpracy.
Taki nakaz kłócił by się z jedną z podstawowych zasad Wikipedii - że można ją edytować anonimowo. Jest wielu dobrych, anonimowych autorów Wikipedii, którzy z różnych względów nie chcą ujawnienia swojej tożsamości. Są to często osoby wybitne o dużych kwalifikacjach, które ze względu na zajmowaną pozycję społeczną i zawodową nie chcą się ujawniać. Ponadto nie mamy sposobu sprawdzenia, czy to co piszą ludzie o sobie na swoich stronach osobistych jest prawdą. Te informacje więc zawsze stoją pod pewnym znakiem zapytania, chyba, że kogoś zna się osobiście.
Przy okazji - please - zakażmy używania idiotycznych deklaracji w stylu "ten użytkownik jest: katolikiem, buddystą, gejem, satanistą, patriotą, nacjonalistą, heteroseksualistą, wielbicielem stópek panny Hermenegildy" itp. To niepoważne i nieency. No! To by było na tyle :)
Ten temat powraca jak bumerang - ale jak dotąd większość społeczności zawsze opowiadała się za pozostawieniem prawa do stosowania przez użytkowników niemal dowolnych userboxów, oprócz nawołujących do łamania prawa i przemocy na tle religijnym lub rasowym.