Witam,
W profesjonalnych źródłach wiedzy nad sprawami merytorycznymi nikt przy zdrowych zmysłach nie głosuje - specjaliści od sprawdzania faktów
- szukają w źródłach jak to jest i odrzucają lub akceptują określone
hasła czy ich fragmenty.
Gdyby tak było, nacjonalistyczna frakcja PZPR nie rozpędziłaby 40 lat temu zespołu redakcyjnego encyklopedii PWN pod hasłem syjonistycznego odchylenia.
Pewne fakty da się ustalić w sposób prawie wykluczający wątpliwości, ale zawsze pozostają sprawy, w których specjaliści mają rozbieżne opinie, faktów ustalić się nie da lub względne znaczenie różnych dowodów zależy od przekonań słuchacza.
W demokracji takie kwestie roztrzyga się nie przez głosowanie, ale w sądzie.
(...)
Pełna zgoda. Tylko powtarzam - to jest wiki, a sędziów, ekspertów, a nawet źródła - ktoś musi *wybrać*.
Tak samo jest ze źródłami - w hasłach nie wstawiamy każdego możliwego poglądu na dany temat, bo zrobiłby się śmietnik i eldorado dla miłośników pseudonauk. Z tego powodu społeczność de facto głosuje - czy to w formalnych głosowaniach, czy to po prostu edytując - lub nie - stronę.
Od głosu mas jako głosu rozsądku nie uciekniemy, dlatego, że na tej właśnie zasadzie oparta jest Wikipedia - dzieło nas wszystkich.
Niemniej, trzeba robić wszystko, by to cywilizować: jak chce Poli promować podawanie źródeł i zniechęcać do wypowiadania się "a bo się wtrącę", tak znanego ze wszystkich for dyskusyjnych, promować i zachęcać ekspertów, udrażniać dzielenie się wiedzą przez projekty, wprowadzać ogólne regulacje itd. itp. - niemniej nasze decyzje zawsze powinny mieć "na zapleczu" ten wymiar kolektywny. Jeśli ktoś ma władzę podejmować decyzję samodzielnie, to dlatego, że dała mu ją społeczność w danym zakresie. I tylko w takim zakresie.
Dlatego dobrze byłoby powołać jakieś instytucje eksperckie - z tego powodu np. napisałem [[Wikipedia:Lepsze artykuły]].
Pozdrawiam i przepraszam za wejście w środku dyskusji, :) a.m.