On 8 Mar 2003 at 15:30, GEMMA wrote:
Ze sie tak glupio spytam. Czy jakies glosowanie w tej sprawie zalatwiloby ja?
Podobno nie ma tradycji glosowan, ktore sa oczywiscie w miare szybkim rozwiazaniem i co jakis czas mozna je powtarzac.
Natomiast jest tradycja konsensusow, ktore jak doswiadczenie wskazuje (i to z Sieci i to z zycia wziete - patrz np. tradycja afganistanskiej loja dzirga) bywaja dlugie, wyczerpujace, a czasami bolesne. Czasami moze wygladac jak grzebanie w zablizniajacej sie ranie.
Istnienie jednej tradycji tak jakby blokuje mozliwosc korzystania z glosowan. Kto jest przeciw? (Jak mocno uderzymy w stol, to nozyce zaraz sie odezwa ;-)
Pytanie co jest mniejszym zlem (niektorzy moga czytac: lepszym rozwiazaniem) "rzady wiekszosci", czy "rzady jednostek" wsrod, ktorych zawsze znajdzie sie jakas, ktora sobie zglosi "liberum veto" (Chyba czasem sam z tego korzystam, ale dla dobra projektu gotow bylbym poswiecic taki przywilej)
Na anglojezycznej Wikipedii jest niejaki "The Cunctator". To bardzo trafna ksywa. W "kulturze konsensusowej", teoretycznie kazdy z nas moglby nosic taki przydomek
Youandme