Przeszukując internet pod kątem użycia moich zdjęć, natknęłem się na przypadek użycia niezgodnego z licencją, czyli mówiąc po prostu: spiracenia mojego zdjęcia Andrzeja Pilipiuka z konwentu Polcon 2006 w Lublinie. Spiracenia tym głupszego, że wystarczyło podpisać autora... (CC-BY).
Interweniowałem w tej sprawie emailowo, potem telefonicznie w redakcji owego czasopisma studenckiego. Autor artykułu próbował się najpierw wykręcać mówiąc, że zdjęcie dostał od samego pisarza: też głupio, bo przecież Pilipiuk też ma adres email.
Skończyło się na publikacji oświadczenia i niewielkiej darowiźnie dla Stowarzyszenia z kieszeni redaktora naczelnego... co też wymagało trochę zachodu, bo mam wrażenie, że gdybym sobie odpuścił dzwonienie to by do tej pory było niezałatwione.
Personalia i nazwę pisma litościwie pomijam. Sam się zastanawiam w ogóle czy warto się w takich przypadkach tyle namęczyć, ale zdenerwowali mnie reklamami i tym, że zdjęcie zamieścili jako ilustrację do... tegorocznego Pyrkonu. No a na puszczaniu co bardziej udanych zdjęć jako PD nie pozwala mi miłość własna :)
17-12-07, Ejdzej Wikipedysta ejdzej.wikipedysta@gmail.com napisał(a):
Personalia i nazwę pisma litościwie pomijam. Sam się zastanawiam w ogóle czy warto się w takich przypadkach tyle namęczyć, ale zdenerwowali mnie reklamami i tym, że zdjęcie zamieścili jako ilustrację do... tegorocznego Pyrkonu. No a na puszczaniu co bardziej udanych zdjęć jako PD nie pozwala mi miłość własna :)
Warto edukować, a ponieważ nie uczą tego w szkole, ani nigdzie indziej w nas jedyna nadzieja!
Co do miłości własnej, to ja się z tobą zgadzam, ale wiem, że jest też drugi prąd filozoficzny, który mówi, że Wikipedia powinna być PD, aby była bardziej wolna. Ja uważam, że bez tych licencji, które podbudowują naszą miłość własną mało kto by chciał cokolwiek robić w tym projekcie ;)
Pozdrawiam AJF/WarX
Chwilkę, chwilkę, jak to nie uczą? Może nie wszędzie i nie zawsze, ale swego czasu, kiedy miałem przyjemność osobiście zabawiać się w nauczyciela zorganizowaliśmy nawet w szkole specjalny "dzień wolnego oprogramowania" z prelekcją na temat różnych licencji i ich konsekwencji. Należy tylko mieć nadzieję, że będzie coraz więcej świadomych nauczycieli.
Warto edukować, a ponieważ nie uczą tego w szkole, ani nigdzie indziej
w nas jedyna nadzieja!
Pozdrawiam!
17-12-07, Marcin Floryan marcin.floryan@gmail.com napisał(a):
Chwilkę, chwilkę, jak to nie uczą? Może nie wszędzie i nie zawsze, ale swego czasu, kiedy miałem przyjemność osobiście zabawiać się w nauczyciela zorganizowaliśmy nawet w szkole specjalny "dzień wolnego oprogramowania" z prelekcją na temat różnych licencji i ich konsekwencji. Należy tylko mieć nadzieję, że będzie coraz więcej świadomych nauczycieli.
Ale ty tak czy siak jesteś jednym z nas!
Pewnie kilkadziesiąt procent nauczycieli informatyki nie wie nawet, że istnieją inne systemy operacyjne niż WInda, a co dopiero aby wiedzieli o tym, czym są wolne licencje :(
Pozdrawiam AJF/WarX
On 12/18/07, Artur Fijałkowski <> wrote:
17-12-07, Marcin Floryan <> napisał(a):
Chwilkę, chwilkę, jak to nie uczą? Może nie wszędzie i nie zawsze, ale swego czasu, kiedy miałem przyjemność osobiście zabawiać się w nauczyciela zorganizowaliśmy nawet w szkole specjalny "dzień wolnego oprogramowania" z prelekcją na temat różnych licencji i ich konsekwencji. Należy tylko mieć nadzieję, że będzie coraz więcej świadomych nauczycieli.
Ale ty tak czy siak jesteś jednym z nas!
Pewnie kilkadziesiąt procent nauczycieli informatyki nie wie nawet, że istnieją inne systemy operacyjne niż WInda, a co dopiero aby wiedzieli o tym, czym są wolne licencje :(
"Schoolboy gets detention for using Firefox" http://www.theinquirer.net/gb/inquirer/news/2007/12/17/schoolboy-punished-fi...
Hi hi, hi.
2007-12-18 (02:14:12) Ejdzej Wikipedysta wrote:
No a na puszczaniu co bardziej udanych zdjęć jako PD nie pozwala mi miłość własna :)
Wydaje mi się, że wg polskiego prawa zdjęcie na PD i tak musi być podpisane nazwiskiem autora, nawet jeśli ów autor wyraźnie zaznaczył (w opisie), że tego nie wymaga.
szw.
Dnia Tue, 18 Dec 2007 02:16:42 +0100, szwedzki napisał(a):
2007-12-18 (02:14:12) Ejdzej Wikipedysta wrote:
No a na puszczaniu co bardziej udanych zdjęć jako PD nie pozwala mi miłość własna :)
Wydaje mi się, że wg polskiego prawa zdjęcie na PD i tak musi być podpisane nazwiskiem autora, nawet jeśli ów autor wyraźnie zaznaczył (w opisie), że tego nie wymaga.
szw.
A podpisanie siebie pod cudzym zdjęciem (nawet PD) jest przestępstwem ściganym z urzędu (plagiat).
18-12-07, Piotr Derbeth Kubowicz derbeth@wp.pl napisał(a):
Dnia Tue, 18 Dec 2007 02:16:42 +0100, szwedzki napisał(a):
Wydaje mi się, że wg polskiego prawa zdjęcie na PD i tak musi być podpisane nazwiskiem autora, nawet jeśli ów autor wyraźnie zaznaczył (w opisie), że tego nie wymaga.
A podpisanie siebie pod cudzym zdjęciem (nawet PD) jest przestępstwem ściganym z urzędu (plagiat).
A czy to nie jest tak, że w polskim prawie nie ma PD? Ustawa mówi, że prawa osobiste są niezbywalne. Jesteśmy chyba jednym z tych krajów, których tyczy się druga część opisu "licencji" PD na Commons ("I, the copyright holder of this work, hereby release it into the public domain. This applies worldwide. In case this is not legally possible: I grant anyone the right to use this work for any purpose, without any conditions, unless such conditions are required by law.")
To prowadzi do upodobnienia w Polsce PD do CC-BY, z uwagi na obowiązek atrybucji nakładany przez polskie prawo.
Są to jedynie moje luźne przemyślenia, oparte głównie na ignorancji i nieznajomości istoty rzeczy ;-)
Pozdrawiam,
18-12-07, Krzysztof Burghardt krzysztof@burghardt.pl napisał(a):
To prowadzi do upodobnienia w Polsce PD do CC-BY, z uwagi na obowiązek atrybucji nakładany przez polskie prawo.
A czy widzicie wszystkie zdjęcia w gazetach podpisane? Wydaje mi się, że źle rozumiecie osobiste prawa autorskie: w ten sposób w ogóle nie byłoby możliwe publikowanie anonimowe...
18-12-07, Ejdzej Wikipedysta ejdzej.wikipedysta@gmail.com napisał(a):
A czy widzicie wszystkie zdjęcia w gazetach podpisane? Wydaje mi się, że źle rozumiecie osobiste prawa autorskie: w ten sposób w ogóle nie byłoby możliwe publikowanie anonimowe...
Na chybił trafił wpisałem do Google słowo gazeta. Wyskoczyła Wyborcza. Wybrałem pierwszy artykuł z brzegu[1]. 3 zdjęcia - 3 podpisane.
Zapewne są gazety, czasopisma, strony www, itd., które tego nie robią.
[1] http://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,4772513.html
Pozdrawiam,
2007-12-18 (15:16:56) Ejdzej Wikipedysta wrote:
A czy widzicie wszystkie zdjęcia w gazetach podpisane? Wydaje mi się, że źle rozumiecie osobiste prawa autorskie: w ten sposób w ogóle nie byłoby możliwe publikowanie anonimowe...
Jeśli są to zdjęcia kupione od zagranicznych agencji prasowych, to bywają podpisane tylko nazwą tej agencji, tam się można zrzec czegoś, co się u nas nazywa osobistym prawem autorskim. U nas jest inaczej, np. zdjęcia GW wykorzystywane przez inne media mają podpis Autor/Agencja Gazeta.
szw.
18-12-07, szwedzki suidisz@gmail.com napisał(a):
Jeśli są to zdjęcia kupione od zagranicznych agencji prasowych, to bywają podpisane tylko nazwą tej agencji, tam się można zrzec czegoś, co się u nas nazywa osobistym prawem autorskim. U nas jest inaczej, np. zdjęcia GW wykorzystywane przez inne media mają podpis Autor/Agencja Gazeta.
Widziałem też zdjęcia podpisane wyłącznie przez agencję. A w naszym artykule:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_autorskie#Autorskie_prawa_osobiste
jest mowa o możliwości zobowiązania się do niewykonywania praw osobistych.
Jak inaczej jakikolwiek polski twórca mógłby robić zdjęcia np. do reklam, katalogów, itp? Tam, w odróżnieniu od prasy codziennej (gdzie podawanie źródła zdjęcia jest elementem rzetelnej informacji) rzadko się widuje choćby inicjały autora.
18-12-07, Ejdzej Wikipedysta ejdzej.wikipedysta@gmail.com napisał(a):
Widziałem też zdjęcia podpisane wyłącznie przez agencję. A w naszym artykule: http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_autorskie#Autorskie_prawa_osobiste jest mowa o możliwości zobowiązania się do niewykonywania praw osobistych.
O tym wcześniej nie słyszałem.
Jak inaczej jakikolwiek polski twórca mógłby robić zdjęcia np. do reklam, katalogów, itp? Tam, w odróżnieniu od prasy codziennej (gdzie podawanie źródła zdjęcia jest elementem rzetelnej informacji) rzadko się widuje choćby inicjały autora.
Twórca ma prawo do udostępnia utworu anonimowo. Z tego korzystają np. firmy softwarowe. Inaczej program byłby podpisany długim wężykiem nazwisk twórców.
Pozdrawiam,