Być może będę odosobniony, ale odbieram ten cały cyrk z OUA jako prywatne panoszenie się na Wikipedii Kolegi Szwedzkiego i zmontowanej przez niego GTW. Nie tak winna wyglądać solidarność adminów w dobrze pojętym interesie Wikipedii. Nie wiem, czym chciał zabłysnąć "utajniając" swoje działania i zaskakując nas najgorszym z możliwych rozwiązań. Uznaję listę adminów jako kompletnie niepotrzebną, skoro nie wykorzystujemy jej do najważniejszej roli - utemperowania admina pozwalającego sobie za dużo (i piszę to z pełną świadomością w odniesieniu i do Joya, i do Szwedzkiego). Szanujmy siebie, a będziemy szanowani. Tu tego nie widzę.
"Ja nie jestem telepatą. Innych natomiast proszę o nie pranie brudów i nie jeżdżenie po plecach Joya. To nie Szczyrk, ani Zakopane. [[Wikipedysta:Przykuta|Przykuta]]"
Sorry, ale za bardzo Cię cenię, aby uznać, że nie przewidziałeś całego tego cyrku... Sorki - Szczyrku...
Andrzej z Helu
"Ja nie jestem telepatą. Innych natomiast proszę o nie pranie brudów i nie jeżdżenie po plecach Joya. To nie Szczyrk, ani Zakopane. [[Wikipedysta:Przykuta|Przykuta]]"
Sorry, ale za bardzo Cię cenię, aby uznać, że nie przewidziałeś całego tego cyrku... Sorki - Szczyrku...
Andrzej z Helu
Nie ja to zamieszanie wywołałem (szwedzki miał postawić stronę w brudnopisie - komitetu arbitrażowego nadal nie mamy - gdy będzie zmienię głos) - przy okazji - o co chodzi z twoim wpisem na moją stronę dyskusji - aluzja, czy błąd mediawiki?
przykuta
Nie ja to zamieszanie wywołałem (szwedzki miał postawić stronę w brudnopisie - komitetu arbitrażowego nadal nie mamy - gdy będzie zmienię głos)
- tak - i teraz mamy pośrednio pośmiewisko ze wszystkich adminów... tylko wiosennego brakuje...
- przy okazji - o co chodzi z twoim wpisem na moją stronę dyskusji - aluzja, czy błąd mediawiki?
co problemy z grafiką? Gościu prosił o kontakt w tej sprawie, pomyślałem że lepiej się znasz...
przykuta
Wbrew swojemu postanowieniu, żeby zajrzeć na Wiki dopiero za kilka dni i popatrzeć, jak to się życie społeczności rozwija, zajrzałem teraz (za wcześnie na sen, zbyt zmęczony na pracę) i chciałbym podzielić się Z Wami pewną uwagą. Nie mam ochoty tego pisać tam, żeby nie podnosić temperatury OUA Joymastera, ale po prostu uderzył mnie pewien motyw w postępowaniu bohatera OUA: motyw demaskowania pozorantów.
Pierwsza rzecz, która mi się w tym kontekście przypomina, to niegdysiejszy atak Joymastera na Wlosa[1],[2]. Jego podstawą było to, że Wlos przyznał na swojej stronie, że jest członkiem Mensy. Atak był banalny, o jakąś pierdółkę totalną (chyba o to, że Wlos użył stwierdzenia "z dużej litery" zamiast "wielką literą"), ale J zarzucił Wlosowi na tej podstawie brak inteligencji wbrew jego przechwałkom o Mensie. *Stał się demaskatorem*. Na PUA Wlosa demaskował już nawet jego ultrakatolicyzm i PIS-erstwo (NB nie trafił zupełnie). Potem demaskował Stotra[3], ponieważ ten nie wysławiał się z należytą starannością. Demaskował też niewiedzę Micpol[4]. Nie do końca próbował zdemaskować moją niewiedzę w sprawie słowa "singiel" -- w tym przypadku jego zarzut był raczej formą wycofania się z twarzą niż typowego dla niego ataku[5]. Teraz wyczytałem, że demaskuje Kauczuka ("Podaj kolego linki gdzie jako student medycyny nie znałeś nazw hormonów")[OUA], no i Niki K ("za to że pokazałem gagister psychologii, że nic nie umie?")[cytat na OUA]. I w tym momencie ujrzałem światło.
To jest cały czas ten sam motyw. Nie chcę tego próbować nazywać bardziej specjalistycznie, nie chcę pozować na doradcę (sądzę, że jest tu kilka osób w na tyle bliskich z J stosunkach, żeby się pokusić o rozmowę z nim na ten temat, i ew. półprofesjonalną poradę), ale chciałbym tylko zwrócić uwagę, że ten motyw, choć zapewne utwierdzany pojmowaniem roli administratora jako "strażnika", jest niekompatybilny ze statusem administratora jako wyróżnionego członka społeczności i jej (pewnego rodzaju) przedstawiciela.
Obawiam się, że to nie jest kwestia urlopu, jak by chciał AzH, tylko kwestia sposobu życia/bycia, sam urlop tu chyba nie pomoże. ArbCom z kolei działałby (oczywiście) w zakresie Wikipedii, a tu źródło wydaje się być gdzie indziej. Zresztą to przychodzi falami, Joymaster zalega na jakiś czas po kolejnym prztyczku albo rozładowaniu się, potem jakiś większy stres czy tylko nieopatrzna edycja kolejnego "pozoranta" wystarczą, żeby się zaczęło od nowa. Wpisuje się w to też to niefortunne nieporozumienie z plutonowym, kompletna błahostka ze strony ignorant(a/ki/ów) w tych sprawach, ale w kontekście powyższego nie mogła wywołać innej reakcji, jeśli wypływa z tego samego, co ww. motyw postępowania.
Poniżej na szybko wrzucam linki dla szperaczy (bo w archiwach dyskusji szukać wypadnie), nie jako dowody (bo nie o stawianie zarzutów mi chodzi), tylko jako ilustrację powyższego.
To na tyle. Rzecz jak w temacie: smutna, przykro mi jest to obserwować. Mam nadzieję, że Joymaster straci uprawnienia, choć nie jestem pewien, jak znacząco to wpłynie na jego ataki. Może jako zwykły użytkownik byłby jednak mniej do nich skory i łatwiejszy do spacyfikowania w razie czego (myślę, że "strażnikiem" i tak by pozostał). No i mam nadzieję, że sobie z tymi rzeczami u podstaw ataków poradzi.
Ukłony, miłej niedzieli.
Bansp