Moim zdaniem nie tedy droga. Dla mnie nie ma zadnego znaczenia ile ktos ma lat, tylko jego edycje - moze jest akurat pierunsko zdolny? Dla porownania opieke nad stabilna galezia Linuksa (czyli juz cholernie odpowiedzialna dzialke) dostal swego czasu 18-latek.
Ba, wystarczy przeczytać profile developerów MediaWiki na SourceForge'u... :)
Co do banów - wydawało mi się, że jest ich wystarczająco wiele. Osobiście większą uwagę przykładałbym do edukacji nowych, jeśli ban/skasowanie to wyjaśnienie, a często i wystarczyłyby wskazówki co poprawić - lub zrobienie tego samemu. To męczące, ale co pewien czas warto. Kasować i ekować jest łatwo ale to co najwyżej zniechęci.
Co do komitetu powitalnego - faktycznie, przydałyby się większa rozwaga, a nie "wiódł ślepy kulawego". :)
Zaś co do WikiRPG - dość mocno powiedziane. :) Dla mnie, o czym już pisałem Przykucie, największym tu problemem jest olbrzymia strata czasu i energii wydatkowanej na weryfikację, liczenie punktów itp.
To nie na takim modelu oparta jest Wikipedia i nie tak osiągnięto dotychczasowe sukcesy. Model Wikipedii: raczej dużo chaotycznych drobnych zmian, z w miarę częstymi nowymi "dużymi kawałkami" mięska - haseł, oraz dość żywiołową koordynacją wszystkiego - ma swoje wady. Część jest poprawiana na bieżąco przez facylitację i koordynację w ramach różnych stron, projektów, komunikatorów itd. i stała się częścią systemu.
Część wad pozostaje: z nade wszystkim wciąż niskim zaufaniem do jakości zwłąszcza dużej liczby haseł oraz bardzo nierównomiernym, pełnym dziur rozwojem Wiki. Te dwie sprawy zresztą się zazębiają, także dlatego, że " *if* there are enough eyeballs, all bugs are shallow ". W opuszczonych poletkach piszących i weryfikujących jest bardzo niewielu.
Z tego względu, moim skromnym zdaniem, jeśli chcemy wprowadzać ciała obce do modelu Wikipedii, to mniej WikiRPG (te masowe drobne edycje, portale etc. i tak w końcu powstaną, WIkipedia to jest "bazar"), więcej Wikicoachingu (do którego chciał zmierzać Przykuta), a nade wszystko inicjatywy wypełniające luki w modelu Wikipedii. Wydaje mi się, że niemiecka "Ofensywa Jakości" jest dobrym pomysłem. Wspólna metodyczna praca nad jakimś działem/działami z budową sieci haseł, kategorii, możliwym doprowadzeniem czegoś "na medal" i silną kontrolą jakości mogłaby wnieść coś dobrego.
Pozdrawiam, a.m.
Aegis Maelstrom napisał(a):
Co do banów - wydawało mi się, że jest ich wystarczająco wiele. Osobiście większą uwagę przykładałbym do edukacji nowych, jeśli ban/skasowanie to wyjaśnienie, a często i wystarczyłyby wskazówki co poprawić - lub zrobienie tego samemu. To męczące, ale co pewien czas warto. Kasować i ekować jest łatwo ale to co najwyżej zniechęci.
Mnie chodzi o konsekwencje i dzialania merytoryczne, a nie o sama ilosc blokad. Jesli wyjdzie, ze wiecej, to niech bedzie, ale to nie jest zaden fetysz.
Osoby chetne i zdolne do nauki, ktore widac, ze sie staraja - owszem, jak najbardziej wikicoaching, nawet jesli to jest meczace. Mam zreszta ciekawy przyklad Wikipedysty stanp, z ktorym zaczalem kontakt od naprawiania bardzo tendencyjnego hasla "Akcja katolicka". On chyba nie rozumie opisywania zrodel grafik i np. nie od razu odpowiedzial mi na pytanie, czy jest zgoda na wykorzystanie materialow typu fotki i wiersze, ma tez tendencje do pisania w tonie hagiograficznym, czyli ewidentnie narusza NPW. Slowem, jest z nim troche klopotu.
Jednoczesnie jednak jest bardzo chetny do wspolpracy i dzieki temu wyprodukowal medalowa "patrystyke", a zaraz pewnie stuknie drugi medal za opracowanie hasla o Antonim Kucharczyku. W niego i jemu podobnych warto inwestowac czas i wysilek, chociaz po paru miesiacach nadal nie mam poczucia, ze nie zrobi czegos glupiego. Ani mi jednak przez mysl nie przeszlo go blokowac nawet na krotko, bo w tym przypadku gladko dzialaja normalne mechanizmy dyskusji i udzielania rzeczowych rad, z ktorych bez oporow korzysta.
Ale oporni, lub nawet tylko nie wykazujacy zdolnosci, zeby sie zmienic, wymagaja wyprobowania sekwencji "krotki blok, dluzszy blok, ban zupelny". Kiedy widze w dyskusji takiego czlowieka kolejne grzeczne prosby od roznych osob o nie wstawianie NPA, o nie uzywanie chamskich odzywek itp., to w moim przekonaniu uchylanie sie od uzycia odpowiedniego narzedzia. Krew sie czasem gotuje na taka bezsilnosc spolecznosci.
Jak widac blokowac wcale nie jest tak latwo, skoro w ewidentnych przypadkach potrafi sie skonczyc np. kilkoma krotkimi blokadami, a delikwent nadal swoje. Tu akurat widac, ze ilosc blokad wcale nie musi sie przekladac na ich sensownosc.
Wydaje mi się, że niemiecka "Ofensywa Jakości" jest dobrym pomysłem. Wspólna metodyczna praca nad jakimś działem/działami z budową sieci haseł, kategorii, możliwym doprowadzeniem czegoś "na medal" i silną kontrolą jakości mogłaby wnieść coś dobrego.
Nie bardzo sie orientuje, jak oni ta ofensywe rozwijaja (nie obsluguje sie tym jezykiem, niestety...), ani jak im wychodzi (no wlasnie, jak?), ale to moze byc dobra rzecz.
A co do WikiRPG: jesli zadanie wykonywane jest zle, to wystarczy, ze prowadzacy po prostu odejmie punkty za fuszerke lub nawet uzna niesolidnego Wikipedyste za kandydata do zablokowania. Sama idea zabawy nie ma tu naprawde nic do rzeczy, a dzieki okreslaniu zasad i obecnosci prowadzacych jest wieksza szansa na dopilnowanie, zeby zadania przynosily pozytek, a nie szkody. To jedna z form organizacji pracy na Wikipedii, tylko z dodatkiem wyobrazni (choc mnie to akurat nie ciagnie).