Aby zaspokoić ciekawośc, wykonałem przed chwilą test - sprawdziłem ostatnie 50 edycji na OZ wykonane przez IP, aby sprawdzić ile z nich to wandalizmy (nawet się nie logowałem).
Na 50 edycji, 6 określiłem jako wandalizmy - buhahah sdsdds i inne takie.
Ale ponieważ doszedł nowy gadżet, sprawdziłem ile wandalizmów "grubych" przybyło w stosunku do poprzednich dni. To, co sprawdzałem, to nie zawsze były wandalizmy, ale szacowałem zgubnie (co n-ta edycję sprawdzając), że każde usunięcie co najmniej 1000 znkaów to wandalizm - były usunięcia 20k tesktu i więcej.
7 XI dokonano 34 edycji, w których usunięto minimum 1000 bajtów, 6 XI - 41, a 5 XI - 33.
Czy przybyło edycji - bedzie można spradzić za kilka dni, a może raczej tygodni.
Tak, czy siak demonizowanie IP raczej nie ma sensu, choć warto taki test wykonać po południu - wtedy to może inaczej wyglądać i może też nieco dokładniej to da się zrobić. Ale pisanie że 99% edycji spod IP jest wandalizmami - to delikatnie mówiąc ssanie z kciuka.
przykuta
Przykuta pisze:
Tak, czy siak demonizowanie IP raczej nie ma sensu, choć warto taki test wykonać po południu - wtedy to może inaczej wyglądać i może też nieco dokładniej to da się zrobić. Ale pisanie że 99% edycji spod IP jest wandalizmami - to delikatnie mówiąc ssanie z kciuka.
Gdzieś czytałem (niestety nie pamiętam już w ogóle gdzie, ale może ktoś pamięta - pewnie Przykuta =} ), że większość pracy na Wikipedii wykonują właśnie IP-ki. Tacy ludzie przychodzą, dopisują tylko kilka rzeczy, które ich interesują, i tyle ich edytowania. Zalogowani, stali użytkownicy (w tym admini) to zdaje się zupełna mniejszość jeśli idzie o merytoryczny wkład. Ja oczywiście wiem, że oni też robią ważna rzecz - organizują innym pracę, tzn. dbają o te szkielet, który te jednorazowe IP-ki wypełniają, ale fakt pozostaje faktem.
Wszystko dobrze, dopóki każdy robi swoje, a zalogowani nie zaczynają chronić swojego "stanu posiadania" przed "tłumem wandali".
A dlaczego wielu ludzi może się nie chcieć logować, bynajmniej nie będąc wandalami?
Dziś w pracy próbowałem wysłać komputer do serwisu. Wymagało to założenia dwóch kont - na stronie producenta oraz firmy dostarczającej paczki, w tym podawania koniecznie numeru telefonu komórkowego (w firmie mam tylko stacjonarny, a swojego nie zamierzam rozdawać). Szlag mnie trafiał i straciłem na to mnóstwo czasu. Prawdopodobnie nigdy po raz drugi z tego nie będę korzystał, a jeśli tak, to pewnie dopiero za wiele miesięcy, bo komputery nie psują się tak często.
A ponieważ jesteśmy w trakcie odbierania naszej nowej firmowej witryny WWW, to poczułem głęboką ulgę, że na początku dałem programiście wyraźną wskazówkę: logowanie w naszym serwisie będzie wymagane tylko w ostateczności, a nie jako standardowa procedura (tak chętnie wszędzie stosowana).
Dla wielu z nas, zapisanych na listę, Wikipedia lub któryś z innych projektów Wikimediów jest hobby, poświęcamy temu dużo czasu, więc logowanie jest faktycznie korzyścią. Ale gdybym wpadł tylko na chwilę coś dopisać ad hoc, to bariera zakładania konta mogłaby mnie skutecznie zmęczyć i odstraszyć.
Dziś w pracy próbowałem wysłać komputer do serwisu. Wymagało to założenia dwóch kont -
wskazówkę: logowanie w naszym serwisie będzie wymagane tylko w ostateczności, a nie jako standardowa procedura (tak chętnie wszędzie stosowana).
Święte słowa! Przestałem już pamiętać wszystkie miejsca gdzie się musiałem zarejstrować. Jak kiedyś zrobiłem listę, to wyszło ponad 5 stron A4 linków do stron. Teraz się rejestruję/(loguję) tylko jeśli już naprawdę nie ma innego wyjścia...
Pozdrawiam
Zureks
Sprawa techniczna: lepiej widoczny przycisk "edytuj" wprowadzono wszędzie. Nie da się go wyłączyć na stronach lokalnych kopii commonsowych grafik? Ta akurat jest mało że zbędny, a wręcz szkodliwy.
Lajsikonik
---------------------------------------------------- Uwaga Komunikatorzy! Akcja Ładujemy Opisy! Przyłącz się do Nas! Dodaj swój opis - kliknij: http://klik.wp.pl/?adr=www.dajopis.pl&sid=550
To i może ja dorzucę swoje trzy grosze, jako główny narzekający, że OZ nikt nie pilnuje i dla pełniejszego obrazu czytających.
Nie demonizuję IPeków, ale faktycznie są oni w centrum mojego zainteresowania, podczas patrolowania OZ sprawdza każdą edycję anonimów. Moje przemyślenia są takie, że pośród gąszczu edycji najczęściej przychodzi mi cofać właśnie ich edycje i ich blokować. Nie nazwałbym ich jednoznacznie wandalami w każdym wypadku, wiele edycji jest wykonywanych w dobrej wierze, lecz kompletnie nie nadają się na Wiki, są to wpisywanie ciekawostek do różnych artów, dopisywanie mniej lub bardziej ency informacji, wstawianie linków zewnętrznych.
Dlaczego więc tak na nich uważam? Trudniej z nimi walczyć. W przypadku zalogowanych osób wszystko jest jasne, łatwość kontaktu, można powiązać każdą edycję z konkretnym kontem, przejrzeć przekrojowo wkład, uwagi w dyskusji. Z IPekami tak sielankowo nie jest, Neostrada i inne rodzaje łącz internetowych to zmora każdego patrolującego. Dynamicznie przydzielany IP powoduje, że ciężej dorwać wandala, blokujesz jeden adres, spod którego wstawiono "jebac legie" do arta, osoba wraca spod innego. Wstawianie testów mija się z celem, większość wandali nie wraca prędką, a co za tym idzie nie powraca spod tego samego IP i nie przeczyta wstawionej wiadomości. Dynamiczny adres IP daje poczucie pełnej anonimowości, a co za tym idzie, ludzie tracą wszelkie ograniczenia pod względem zachowań. Zostaje tylko przejrzenie edycji, cofnij, blokuj, 2h, wandalizm, taka syzyfowa praca trochę.
Podsumowując, nie mam nic przeciwko IPekom samym w sobie, najbardziej szkodliwi są wandale ze zmienny adresem. Nie demonizuję więc anonimów, tylko łącza, w których IP przydzielany jest dynamicznie. Neostradę (jako symbol tego zjawiska) na stos!
Nie demonizuję więc anonimów, tylko łącza, w których IP przydzielany jest dynamicznie. Neostradę (jako symbol tego zjawiska) na stos!
Nie da się jakiegoś kukułczego jaja podrzucić (cookie albo coś), żeby dało się taki dynamiczny IP namierzyć?
Wiem, że cookies zawsze można skasować, ale założę się, że nie wszyscy kasują więc powinno chociaż trochę pomóc. Tyle że to pewnie rozwiązanie na poziomie MediaWiki a nie Wikipedii? (się nie znam na temacie)
Zureks
Dnia 2008-11-08, o godz. 13:11:34 "Stan Zurek" zureks@gmail.com napisał(a):
Tyle że to pewnie rozwiązanie na poziomie MediaWiki a nie Wikipedii?
Dokładnie tak. Jednak nie sądzę, by kiedykolwiek jakiś programista MW coś takiego zrobił, to się kłóci z pojęciem wolnej encyklopedii, wystarczy spojrzeć, do jakiego stopnia restrykcyjna jest polityka wobec checkuserów.
W dniu 8 listopada 2008 14:11 użytkownik Stan Zurek zureks@gmail.com napisał:
Nie da się jakiegoś kukułczego jaja podrzucić (cookie albo coś), żeby dało się taki dynamiczny IP namierzyć?
Wiem, że cookies zawsze można skasować, ale założę się, że nie wszyscy kasują więc powinno chociaż trochę pomóc. Tyle że to pewnie rozwiązanie na poziomie MediaWiki a nie Wikipedii? (się nie znam na temacie)
Da się teoretycznie, JavaScriptem (można zapisać do cookie jeśli nie aktualny adres IP (tego nie jestem pewien), to na pewno datę, godzinę, co było edytowane, opis zmian, ...), ale nie można - polityka prywatności i takie tam.