Koncyliacyjność koncyliacyjnością, ale ... Jesteś tu już dostatecznie długo, że nie powinieneś dać się złapać przez jego?/ją?/ono?/onych? na oczywiste chwyty. 4see to okaz urodzonego talentu erystycznego. Talent użył aktualnie wprost, oprócz innych, sposobu siódmego, eromatycznego.
Jak by nie było, warto dla takich przypadków wspomnieć, że contra negantem principia non est disputandum. Tym bardziej że od 4see nie otrzymałeś jakiejkolwiek deklaracji wobec Twojej uprzejmej prośby. Znamienne. Aby nie powiedzieć więcej.
Pzdr., Janusz 'Ency' Dorożyński
To wywołany do tablicy może się wypowiem.
Faktycznie, jestem osobą ugodową, do czasu aż komuś uda się naprawdę nadepnąć na odcisk - np. przejść się po kimś kogo cenię i szanuję - wówczas sytuacja zmienia się diametralnie, choć staram się panować nad sobą i ograniczać flame - także tutaj. Zazwyczaj głębszy oddech wystarczy. :)
Co do tego listu - zwyczajnie jak Przykuta postanowiłem założyć dobrą wolę. Gier manipulacyjnych nie bardzo się boję (choćby te pytania retoryczne), są one uciążliwe o tyle, że wszczynający zmusza do odpowiedzi i czasem długotrwałego wałkowania tematu. Jasne, że niektórzy się od razu łapią w czym rzecz, ale inni nie.
Co do ustalania tożsamości użytkownika - naprawdę niewiele mnie ona obchodzi. Jak mówi stare powiedzenie, w Internecie nie wiesz czy rozmawiasz z czterdziestolatkiem, bystrym dwunastolatkiem, czy genialnym złotym labradorem. ;) Jest to dla mnie powód do stosowania nie tylko zasady ograniczonego zaufania, ale i domniemania niewinności. :) Nawet znając historię konta 4C, którego to użytkownika już dawno za rzekomy eksperyment opieprzyłem.
Natmoiast w świetle linka podesłanego przez Michała "Roo" Rosę :) będę pewnie musiał zmienić podejście.
Pozdrawiam i proszę uważać na jeszcze jedną sztuczkę - "divide et impera" (o którą ofiary często same się dopominają). Dziwię się, że muszę niejako pisać ten list. :]
aegis maelstrom
| -----Original Message----- | From: ... Aegis Maelstrom | Sent: Wednesday, April 05, 2006 12:46 PM / | ... Nawet znając historię konta ... / | ... zwyczajnie ... postanowiłem założyć dobrą wolę. / | ... powód do stosowania nie tylko zasady ograniczonego | zaufania, ale i domniemania niewinności. :)
Ładnie zmanipulowałem, nie? :-)) Ale tak uwydatniłem to, co spowodowało moje odczucie Twojej wypowiedzi. Wywody Twe pachną mi ahistorycznością. Jednak, gdyż znając historię jednak ją odrzucasz, aby zakładać dobre zamiary. Tyleż szlachetne ileż naiwne. Co do domniemania, to choć prawnik ze mnie niespecjalny, ale zdaje się, że zasada ta odnosi się do postępowania dowodowego, a nie do oceny intencji i orzekania kary. To ostatnie bierze pod uwagę dotychczasowe "zasługi" ocenianego, w szczególności stan recydywy. Uważasz, że jest to niewłaściwe?
W kazdym razie ja, jak już pisałem, nikogo nie skreślam. Co by nie zrobił. Ale oceniam wedle dotychczasowych dokonań. Jest nowy, ok., ma carte blanche. Popisał się dobrymi intencjami i czynami, to dalej jest ok. Wykazał się złymi - to przepraszam, kredyt zaufania szybko znika. A jak jest recydywa, to kredytu nie ma. Dalej nie skreślam, ale na nowy kredyt trzeba już mocno sobie zapracować. Inne podejście jest niesprawiedliwe, i deprawujące.
| Pozdrawiam i proszę uważać na jeszcze jedną sztuczkę - | "divide et impera" (o którą ofiary często same się | dopominają).
Pewnie. Mocno działał tu w tym "temacie" kolega od plecenia :-) , natomiast osoba, w związku z która piszemy chyba nie aż tak się tym pasjonuje. Ale może się mylę.
Pzdr., Janusz 'Ency' Dorożyński