Awersowy: doceniamy, doceniamy :-)
Danielu: niestety nie ma się co dziwić instytucjom, że takie przypadki jak MSŁ sa jednostkowe, bo sytuacja, w której działają, nie ułatwia. Dochodzi nawet do takich paranoicznych sytuacji, że muzea zastanawiają się, czy mają prawo jakiś obiekt wypożyczyć bądź zreprodukować we własnym katalogu, w obawie przed pozwami ze strony np. spadkobierców (i to mimo że teoretycznie ustawa daje im tego prawo, aczkolwiek faktycznie dość niejasno sformułowane).
A do tego mamy np. niedawno opublikowaną przez NIMOZ broszurkę, której autorzy jasno piszą, że muzea na własną odpowiedzialność publikują w internetowych bazach zbiorów reprodukcje muzealiów, do których nie mają praw innych niż prawo własności. Więc jak się to wszystko śledzi, to można nabrać przekonania, że lepiej nic nie udostępniać w żąden sposób, bo mgą tylko z tego być kłopoty :-)
No i do tego tylko naprawdę duże muzea mają własnych prawników i kancelarie, które mogą się pochylać nad tymi kwestiami...
Cancre
Dnia Niedziela, 3 Maja 2015 10:26 Daniel Koć daniel@xn--ko-wla.pl napisał(a)
W dniu 03.05.2015 9:39, Awersowy napisał(a):
Cieszę się, że ktoś w końcu napisał "wow, fajnie", bo brakowało jakiegoś pozytywnego odzewu i docenienia pracy włożonej w pozyskanie tych materiałów, za to zapanowała atmosfera z gatunku copyright paranoia...
Kurczę, masz rację - warunki są takie, że od lat myślę najpierw w kategoriach czego się nie da albo o co ktoś się może przyczepić. A i tak Wikipedia to była dla mnie pierwsza duża lekcja, że te materiały rządu USA to _naprawdę_ wolno używać... =} I że jak jest prawo, nawet restrykcyjne, to ono też z kolei pozwala na jakieś rzeczy, nawet jak konkretny autor może mieć inne zdanie. Pamiętam, że jak pisałem hasło o warszawskim Mokotowie, to bałem się poskanować i umieścić zdjęcia z książki, choć nie miała notki o copyrighcie i była z odpowiedniego rocznika!
A co do meritum - cieszę się ogromnie! Zarówno z tego, że wreszcie będą oficjalnie dostępne takie dzieła (jako miłośnik sztuki współczesnej jestem zachwycony!), jak i z widoków na żywą współpracę z instytucją z pierwszego rzędu w tej dziedzinie.
Ciekawe są też dla mnie kulisy jak do tej współpracy doszło - z czyjej inicjatywy, skąd takie entuzjastyczne i zarazem bardzo rzeczowe podejście muzeum? Interesuje mnie zwłaszcza które czynniki okazały się decydujące i skuteczne w perspektywie lat - czy to tylko kwestia pojedynczych światłych osób (czyli zasadniczo czysty przypadek), czy może jednak wpływ jakichś akcji edukacyjnych, dobrego przykładu z innych instytucji, tudzież marki jaką sobie wyrobiliśmy?
Pytam, bo jest jeszcze mnóstwo materiałów do pozyskania i instytucji do zmiany podejścia, a działania w tym kierunku robi się trochę w ciemno i z potrzeby chwili, nie wiedząc do końca jak najlepiej spożytkować energię, żeby nie marnować czasu i doczekać efektów w perspektywie powiedzmy krótkich lat. Dobrze byłoby wiedzieć, w co warto inwestować najbardziej.
-- Piaseczno Miasto Wąskotorowe
Lista dyskusyjna WikiPL-l WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l