http://pl.wikipedia.org/wiki/Dyskusja_Wikipedysty:Beno#Pro%C5%9Bba o całkowitą blokadę strony
Czy Wikipedia to poligon dla studenckich wprawek w pieniactwie?
A jak sobie z tym radzą na enwiki?
Pozdro,
Bansp
Witam
To jakieś jaja. Jesli IPek wandalizuje to zablokować go. Strony blokować nie trzeba bo przecież wwzystko jest w historii i jak ukrzywdzona niewinność wniesie pozew to na żądanie uprawnionych organów można udostępnić historię. A póki co to oba te typki szkodzą wiki.
On 6/14/06, makar makaraj@tlen.pl wrote:
To jakieś jaja.
Ano. A reakcja Bena mnie po prostu zachwyciła :-)
Bansp
Szwedzki:
2006-06-14 (15:52:22) PB wrote:
Ano. A reakcja Bena mnie po prostu zachwyciła :-)
Mnie też:) Ale: strona jest zablokowana (przez Lukasa3) a za groźby prawne p. Grzegorz powinien dostać jakiś miesiąc na ochłonięcie. Myślę, że to wymaga ostrej reakcji.
szwedzki
Czy Wy nie przesadzacie?
Najpierw swiezy wikipedysta grozi uzyciem swoich praw do skorzystania z sadow powszechnych - do czego faktycznie _ma_ prawo, ale co jest IMO nadmierna reakcja. A potem Beno robi jakas superpogmatwana wykladne i jeszcze spotyka sie z aprobata. Przepraszam, ale to robienie sobie jaj z samego siebie, ale i tego uzytkownika i ogolnie administratorow, a to juz nie jest fajne.
Ten czlowiek zwrocil sie do Beno o pomoc najpewniej w dobrej wierze i nie powinien dostawac odpowiedzi rodem z pism z tepsy.
Zadaniem administratora jest _pomoc_, a nie granie w gierki z uzytkownikami. Ja rozumiem, ze Beno i kazda inna osoba moze sie poczuc niepewnie na takie dictum. Ale nastepnym razem proponuje nie tylko spokojnie, ale jasniej kawe na lawe. :)
Fakt, na enWiki jest zapis o nieskarzeniu sie nawzajem, ale: po pierwsze, powstal na podstawie praktyki USA, gdzie kazdy skarzy kazdego o wszystko; po drugie - nie zawsze jest stosowany; po trzecie - taki zapis to tylko prosba, bo dotychczas Fundacja Wikimedia nie przejela wladzy nad swiatem i nie dyktuje prawa powszechnego. :) Jak czlowiek bedzie chcial kogos skarzyc, to my mu nie zabronimy.
A teraz nie dosc, ze na skrzynke przychodzi mi jakas absurdalna historyjka, to jeszcze czytam cos o jakichs banach. Po co? Na co?
Jesli czlowiek jest spokojny, to tylko go zniecheci do projektu. Jesli ma zadatki na pieniacza, to tylko pogorszy sie sprawe.
A btw - p. Grzegorz nie dopuscil sie grozb prawnych, a grozenia prawem. Jest tu pewna roznica. :)
Pozdrowienia, a.m.
P.S. Lepiej zajmijcie sie bugiem #6303. :P
2006-06-14 (18:01:07) Aegis Maelstrom wrote:
Czy Wy nie przesadzacie?
Nie ma dobrego sposobu na pieniactwo, a zachowania Grzegorza nie da się rozpatrywać w innych kategoriach. Spełnianie jego "żądań" doprowadzi do eskalacji. Beno wybrał ironię i być może to dobry sposób. Ja uważam, że reakcja powinna być ostra, bo mam uczulenie na tego typu sieciowe grożenie sądem. Może trzeba go będzie zaprosić na irca, nie wiem.
szwedzki
On Wed, 14 Jun 2006, [UTF-8] Aegis Maelstrom wrote:
Najpierw swiezy wikipedysta grozi uzyciem swoich praw do skorzystania z sadow powszechnych - do czego faktycznie _ma_ prawo, ale co jest IMO nadmierna reakcja. A potem Beno robi jakas superpogmatwana wykladne i jeszcze spotyka sie z aprobata.
zgadza się - każdy ma prawo korzystać z sądów powszechnych, ale używanie tego jako argumentu w przypadku prośby o zablokowanie strony jest niedorzeczne...
to tak, jakbym ja chciał, żeby jakąś stronę zablokować w wikipedii, bo zamierzam się o cośtam sądzić - gdybyśmy mieli podążać tym tropem, to migiem można zablokować całą encyklopedię - wystarczy sobie wymyślić, że jest jakiś powód do pozwania z powodu jakiegoś zdania w artykule kogokolwiek...
iow, niech koleś się procesuje z kim mu się podoba, ale niech w to nie miesza wikipedii i jej administratorów...
Przepraszam, ale to robienie sobie jaj z samego siebie, ale i tego uzytkownika i ogolnie administratorow, a to juz nie jest fajne.
hmm... być może administratorzy i inni bardziej doświadczeni userzy wikipedii powinni służyć przykładem, ale wydaje mi się, że czasem po prostu trudno się oprzeć takiej a nie innej reakcji, jeśli ktoś po drugiej stronie zachowuje się po prostu rozzbrajajco żałośnie (jak to zaprezentował kolega Grzegorz D.)... w końcu administratorzy to tylko ludzie...
Ten czlowiek zwrocil sie do Beno o pomoc najpewniej w dobrej wierze i nie powinien dostawac odpowiedzi rodem z pism z tepsy. Zadaniem administratora jest _pomoc_, a nie granie w gierki z uzytkownikami.
moim zdaniem nie zrobił tego w dobrej wierze - używanie takiej retoryki to manewr w stylu Arnolda Buzdygana i imho należy to traktować jak trolling, itp...
a, że trolling również budzi negatywne reakcje, to ja jestem z beno raczej dumny, że nie odburnkął w swoim stylu, a raczej tylko odpowiedział bzdurą na bzdurę...
Jak czlowiek bedzie chcial kogos skarzyc, to my mu nie zabronimy.
tak, ale co to ma z wikipedią wspólnego?
Jesli czlowiek jest spokojny, to tylko go zniecheci do projektu. Jesli ma zadatki na pieniacza, to tylko pogorszy sie sprawe.
jak widać, spokojny nie jest... a pieniaczy nam w wikipedii nie potrzeba... przynajmniej nie takich, którzy używają pieniactwa do siania fermentu w szeregach użytkowników... bo za to już się komuś kiedyś ostro oberwało. imho słusznie...
A btw - p. Grzegorz nie dopuscil sie grozb prawnych, a grozenia prawem. Jest tu pewna roznica. :)
tylko w jakim celu to robił? żeby dodać _wagi_ do swojej prośby? dla mnie to żałosne i raczej, tak, jak napisałem powyżej, przestrzegałbym nad podporządkowaniem się tak sformułowanym "prośbom", bo inaczej za chwilę będdziemy mieli gros takich próśb podbitych argumentacją "prawną"...
pozdrawiam, blueshade.
aha... przeczytawszy własne wypowiedzi przepraszam za błędy gramatyczno/typograficzne i dziwaczną, momentami, składnię... niewyspanie i pośpiech w pisaniu robią swoje ;)
szwedzki napisał(a):
2006-06-14 (15:52:22) PB wrote:
Ano. A reakcja Bena mnie po prostu zachwyciła :-)
Mnie też:) Ale: strona jest zablokowana (przez Lukasa3) a za groźby prawne p. Grzegorz powinien dostać jakiś miesiąc na ochłonięcie. Myślę, że to wymaga ostrej reakcji.
Użytkownik Grzegorz Dąbrowski został zablokowany na 24h, a Lukasowi3 zwróciłem uwagę. Ponieważ nie wszyscy zdają się rozumieć dlaczego w podobnych sytuacjach wymagana jest natychmiastowa i *bardzo* zdecydowana reakcja postaram się napisać obszerniejsze wyjaśnienie na ten temat w niedalekiej przyszłości (obecnie mam sesję i niespecjalnie mam czas na tego typu przedsięwzięcia).
Prosiłbym o cierpliwość i zawierzenie reniferowemu osądowi przynajmniej na razie. Potem będziecie mnie mogli zwyzywać od tyranów... :/
Łukasz Garczewski wrote:
Użytkownik Grzegorz Dąbrowski został zablokowany na 24h, a Lukasowi3 zwróciłem uwagę. Ponieważ nie wszyscy zdają się rozumieć dlaczego w podobnych sytuacjach wymagana jest natychmiastowa i *bardzo* zdecydowana reakcja postaram się napisać obszerniejsze wyjaśnienie na ten temat w niedalekiej przyszłości (obecnie mam sesję i niespecjalnie mam czas na tego typu przedsięwzięcia).
Prosiłbym o cierpliwość i zawierzenie reniferowemu osądowi przynajmniej na razie. Potem będziecie mnie mogli zwyzywać od tyranów... :/
Rzeczywiście nie rozumiem, a skoro nie rozumiem to również nie akceptuję.
Rzadziej teraz bywam na Wiki, więc może mam mniejsze prawo wypowiadania się w jej sprawach (sam wyznaje zasadę, że jak ktoś robi więcej, to ma też więcej do powiedzenia), ale nie rozumiem blokowania tego użytkownika. Fakt, początkowe wykształcenie prawnicze chyba mu trochę uderzyło do głowy, ale to jego sprawa. Gdyby mnie taka wypowiedź dotyczyła, rzecz bym mówiąc oględnie "olał". My jednak nie powinniśmy się do tego wtrącać ani angażować. Blokowanie użytkownika za to, że zapowiedział komuś skierowanie sprawy na drogę postępowania karnego (niezależenie od indywidualnej oceny jego intencji) jest nie w porządku. Nakładać sankcje można za groźby bezprawne, nie za poinformowanie kogoś o tym, że zamierza się skorzystać z dostępnych środków prawnych (to, co niektórzy z Was nazywają "groźbami prawnymi").
Gdyby ktoś zechciał wcześniej przyjrzeć się temu użytkownikowi, dostrzegł by, że nie jest to typ szkodnika. Robi wiele pożytecznych edycji. Nie ma więc ciemnych zamiarów i nie można go od razu szufladkować jako "pieniacz". Powinniśmy oceniać intencje. Jeśli ktoś stosuje "groźby prawne" tylko po to, aby mieszać, trollować i skłócać społeczność, sam byłbym za jego blokadą. Ale trzeba to odróźniać od sytuacji, gdy ktoś indywidualnie poczuje się znieważony i informuje, co zamierza z tym zrobić.
W obecnej sytuacji dochodzimy do paradoksu. IP-ek, który kogoś wulgarnie zaatakował ad personam, nie poniósł żadnych konskewencji. Ofiara ataku została ukarana.
Kolejny paradoks. Gdyby ktoś bezczelnie skopiował zawartość Wikipedii podając siebie za autora treści, potem nie reagował na postulaty ich poszanowania, a Stowarzyszenie Wikimedia Polska wystosowało do niego pismo/maila o możliwości użycia dostępnych środków (a takim może być choćby "list adwokacki"), i skwapliwie poinformowało o tym na swojej stronie (choćby w postaci zapisu ustaleń z IRC-owego zarządu), to członków zarządu WM PL należałoby zablokować tylko na stronach Stowarzyszenia, czy też na stronach Wikipedii?
I jeszcze uwaga formalna. Jeśli nie mamy czasu uzasadnić jakiejś decyzji/interwencji, to może jej nie róbmy. Bo póki co wygląda to tak: teraz go zablokuję, a dlaczego zablokowałem - to uzasadnię, jak będę miał czas.
Cóż nie zgadzając się z powodem blokady, użytkownika odblokowałem.
Pozdrawiam, Eteru
Eteru napisał(a):
I jeszcze uwaga formalna. Jeśli nie mamy czasu uzasadnić jakiejś decyzji/interwencji, to może jej nie róbmy. Bo póki co wygląda to tak: teraz go zablokuję, a dlaczego zablokowałem - to uzasadnię, jak będę miał czas.
Proszę o nie sugerowanie podobnych zachowań z mojej strony. Uzasadnienie podałem - stosowanie gróźb prawnych wobec innych użytkowników. To *jest* uzasadnienie. Ponieważ, ku mojemu bezbrzeżnemu zdziweniu, kilka osób tego uzasadnienia w jego lakonicznej acz pełnej treści formie z jakichś powodów nie rozumie, chciałem sprawę opisać szerzej.
Ku mojemu jeszcze większemu zdziwieniu moja sesja egzaminacyjna okazuje się nie być powodem, który by mógł usprawiedliwić parudniowe opóźnienie w zaprezentowaniu owego szerszego opisu. No cóż, skoro tak, to służę nim już dzisiaj.
Zaznaczam, że wszystko co znajduje się poniżej zostało napisane z punktu widzenia użytkownika i administratora Wikipedii (chyba że wyraźnie zaznaczono inaczej) i nie powinno być odczytywane jako stanowisko Stowarzyszenia Wikimedia Polska (które, przypominam, na treść i wewnętrzne sprawy projektów nie ma żadnego wpływu).
Miłej lektury.
== Czym jest "groźba prawna" ==
Groźba prawna jest to poinformowanie innego użytkownika lub użytkowników o wszczęciu wobec niego lub nich postępowania, złożeniu pozwu, zgłoszeniu zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa i tak dalej, a także sugestia, iż działanie takie może być podjęte w przyszłości, także w wypadku określonej akcji ze strony użytkownika.
Przykłady: "Proszę o podanie danych osobowych do pozwu." "Jeśli jeszcze raz dopiszesz to do hasła, pozwę cię do sądu." "Gratuluje, popełniłeś przestępstwo ścigane z art. XYZ KK. Złożyłem doniesienie na prokuraturę."
== Groźby prawne na Wikipedii ==
W odniesieniu do zasad obowiązujących na Polskiej Wikipedii (a także innych) gorźba prawna jest rodzajem ataku osobistego. Zgodnie z [[Wikipedia:Zasady]] ataki osobiste są zabronione. Ergo groźby prawne również są zabronione.
Ponieważ na polskiej Wikipedii nie ma w tej chwili definicji ataku osobistego, odsyłam na enwiki http://en.wikipedia.org/wiki/WP:NPA
== Dlaczego groźby prawne są niebezpieczne ==
Groźby prawne powodują dość szczególną reakcję u "odbiorcy", bardzo różną od typowego ataku osobistego ("Ty idioto!"). Zamiast denerwować/obrażać - zastraszają. Zastraszenie to skutkuje odejściem zastraszonej osoby od edycji danego hasła lub też (w przypadkach skrajnych) od Wikipedii w ogóle.
Gdybyśmy pozwolili na ich używanie na Wikipedii, szybko doszłoby do sytuacji, w której pewne hasła nie byłyby edytowane *wcale*, ponieważ ludzie, którzy byli nimi poprzednio zainteresowani baliby się ich dotknąć. To nie jest żart. Zastanówcie się nad tym chwilkę.
Jest więc zasadnicza różnica między "Jesteś głupi" a "Do zobaczenia w sądzie". Stąd ten drugi przypadek powinien być karany dużo bardziej surowo.
== Historia gróźb prawnych na polskiej Wikipedii ==
Przypominam, że na Wikipedii mieliśmy już do czynienia z groźbami prawnymi, które wysuwał pan Arnold Buzdygan. Był za to wielokrotnie blokowany.
I jakoś wtedy nikt o to pretensji nie miał. Ta sytuacja z udziałem pana Grzegorza i anonima, który go obraził, nie różni się od tamtej *niczym*.
Były też, rzecz jasna, inne przypadki. Odniosłem się do tego, ponieważ wydaje mi się, że zna go i pamięta większość czytelników tej listy.
== "To co, mamy nie karać?" ==
W korespondencji z panem Grzegorzem, którą wymienialiśmy z wczoraj na dziś do późnych godzin nocnych, padło pytanie o to, czy w takim razie ludzie obrażający innych użytkowników są bezkarni.
Otóż nie są. Karaliśmy ich, każemy i będziemy karać zawsze. Za atak osobisty taki użytkownik powinien zostać zablokowany. Jeśli ataki i inne zachowania nieakceptowane przez społeczność projektu będą się powtarzać, możemy skontaktować się z działem abuse (nadużyć) dostawcy internetu tego użytkownika i poprosić o interwencje.
Na tym się nasze możliwości kończą. Tak to się odbywało od początku projektu i, najwyraźniej, działa.
=== Paradoks ===
W obecnej sytuacji dochodzimy do paradoksu. IP-ek, który kogoś wulgarnie zaatakował ad personam, nie poniósł żadnych konskewencji. Ofiara ataku została ukarana.
Ten człowiek używa dynamicznego IP. Nie został zablokowany przez administratora, którzy tą sprawą się zajmowali zaraz po jej "powstaniu" (m.in. Lukas3 i Beno).
Możliwe, że sało się tak dlatego, że: a) nikomu to (z niewiadomych przyczyn) nie przyszło do głowy b) sprawa została zauważona po upływie dość długiego czasu od naruszenia regulaminu, co oznacza, że użytkownik i tak już IP zmienił i nie ma co blokować tego poprzedniego
Nie jest to żaden paradoks tylko zwykła, istniejąca od zawsze, różnica pomiędzy sposobem karania użytkowników ze stałym IP/zarejestrowanych a sposobem karania użytkowników z dynamiczny IP.
=== "Ale ja chce go pozwać!" ===
Jeśli obrażony użytkownik poczuł się tak dotknięty, że chce wstąpić na drogę prawną, jest to jego prywatna decyzja, która z Wikipedią jako całością nie ma nic wspólnego.
Procedura w tym wypadku jest bardzo prosta.
Jeśli użytkownik, którego chce się pozwać dokonał obrażających nas edycji z numeru IP, wtedy mamy jego numer i możemy z tym iść do odpowiedniej instytucji.
Jeśli użytkownik, którego chce się pozwać dokonał obrażających nas edycji ze swojego konta użytkownika i nie mamy jego numeru IP, musimy zgłosić się do Wikimedia Foundation, Inc. z siedzibą w St. Petersburgu w stanie Floryda w USA z obowiązującym na Florydzie nakazem sądowym wydania danych dotyczących tego użytkownika (patrz Zasady ochrony prywatności, która znajduje się pod adresem http://wikimediafoundation.org/wiki/Zasady_ochrony_prywatno%C5%9Bci i do których link znajduje się na każdej stronie).
Także w pierwszym przypadku (edycje z IP) jeśli chcemy uzyskać dodatkowe informacje, powinniśmy się zgłosić do Wikimedia Foundation, Inc.
Żeby sprawa była absolutnie jasna, "zgłosić się do Wikimedia Foundation, Inc." oznacza napisanie formalnego listu do Fundacji, który zostanie przedstawiony odpowiednim osobom wewnątrz Fundacji. Zgłoszenie się do administratora danego projektu nie jest zgłoszeniem się do Wikimedia Foundation, Inc. Administratorzy nie mają żadnego formalnego związku z fundacją, nie są jej przedstawicielami ani pracownikami.
== Koniec ==
To by było na tyle. Pytania? Komentarze?
Poniżej odniosę się do reszty listu Eteru. Pociąłem go trochę, ponieważ inaczej nie czytałoby się tego zbyt dobrze.
Kolejny paradoks. Gdyby ktoś bezczelnie skopiował zawartość Wikipedii podając siebie za autora treści, potem nie reagował na postulaty ich poszanowania, a Stowarzyszenie Wikimedia Polska wystosowało do niego pismo/maila o możliwości użycia dostępnych środków (a takim może być choćby "list adwokacki"), i skwapliwie poinformowało o tym na swojej stronie (choćby w postaci zapisu ustaleń z IRC-owego zarządu), to członków zarządu WM PL należałoby zablokować tylko na stronach Stowarzyszenia, czy też na stronach Wikipedii?
Drogi Eteru, jako prezes Stowarzyszenia Wikimedia Polska informuję, iż Stowarzyszenie Wikimedia Polska nie może wystąpić na drogę sądową przeciwko osobom naruszającym postanowienia GNU Free Documentation License.
Powodem tego jest fakt, iż Stowarzyszenie nie jest stroną tej umowy. Stroną jest autor treści i osoba te treści wykorzystująca.
Informuję także, że strona internetowa Stowarzyszenia Wikipemedia Polska nie jest częścią polskiej Wikipedii, co oznacza, między innymi, że nie stosują się do niej zasady na Wikipedii obowiązujące. Nawet jednak gdyby było inaczej, wiki stowarzyszenia należałoby uważać za osobny projekt. Czy za atak dokonany na enwiki blokujemy użytkownika na plwiki? No nie. Więc nie rozumiem pomysłu z blokowaniem zarządu za coś takiego.
Gdyby ktoś zechciał wcześniej przyjrzeć się temu użytkownikowi, dostrzegł by, że nie jest to typ szkodnika. Robi wiele pożytecznych edycji. Nie ma więc ciemnych zamiarów i nie można go od razu szufladkować jako "pieniacz". Powinniśmy oceniać intencje. Jeśli ktoś stosuje "groźby prawne" tylko po to, aby mieszać, trollować i skłócać społeczność, sam byłbym za jego blokadą. Ale trzeba to odróźniać od sytuacji, gdy ktoś indywidualnie poczuje się znieważony i informuje, co zamierza z tym zrobić.
Ja tutaj nikogo nie szufladkuje. Pan Grzegorz złamał regulami i za to został zablokowany. Poprzednia ani przyszła działalność na Wikipedii nie ma na to żadnego wpływu. Tak samo zablokowałbym każdego, w tym także administratora, biurokratę czy stewarda. Gdyby Jimbo z jakiegoś powodu wszedł na plwiki i zagroził sądem komukolwiek, także bym go zablokował. I nawet bym przy tym nie mrugnął. Chyba że ze zdziwienia.
Przypominam także, że Kwiecień też dokonywał wielu pożytecznych edycji.
Na marginesie: Nie blokujemy (czy raczej: nie powinniśmy blokować) za "Bycie pieniaczem" lub "za całokształt". Blokujemy za konkretne naruszenie konkretnej zasady. I to właśnie zrobiłem.
Uf. Chyba wszystko.
Tylko krótko i ad vocem.
Łukasz Garczewski wrote: [...]
== Groźby prawne na Wikipedii ==
W odniesieniu do zasad obowiązujących na Polskiej Wikipedii (a także innych) gorźba prawna jest rodzajem ataku osobistego. Zgodnie z [[Wikipedia:Zasady]] ataki osobiste są zabronione. Ergo groźby prawne również są zabronione.
To jest jeden z kruchych momentów Twojej wypowiedzi. Otóż dla mnie samo poinformowanie o możliwości użycia środków prawnych, bez spojrzenia na intencje jakim służy, nie jest atakiem osobistym i kwalifikowanie go tam jest mocno naciągane. Rozumiem, że w tym się różnimy.
== Dlaczego groźby prawne są niebezpieczne ==
Groźby prawne powodują dość szczególną reakcję u "odbiorcy", bardzo różną od typowego ataku osobistego ("Ty idioto!"). Zamiast denerwować/obrażać - zastraszają. Zastraszenie to skutkuje odejściem zastraszonej osoby od edycji danego hasła lub też (w przypadkach skrajnych) od Wikipedii w ogóle.
Gdybyśmy pozwolili na ich używanie na Wikipedii, szybko doszłoby do sytuacji, w której pewne hasła nie byłyby edytowane *wcale*, ponieważ ludzie, którzy byli nimi poprzednio zainteresowani baliby się ich dotknąć. To nie jest żart. Zastanówcie się nad tym chwilkę.
Zaraz, zaraz. Tyle, że tutaj nie można nie dostrzec differentia specifica. Zablokowany użytkownik nie "czepiał się" tego, że IP-ek edytuje hasło i nie zniechęcał go do edytowania haseł. Reagował na wulgaryzm pod swoim adresem. Gdyby wskutek takiej "groźby prawnej", IP-ek zniechęcił się na przyszłość do stosowania wulgaryzmów, to byłby to chyba pożądany skutek.
[...]
Przypominam, że na Wikipedii mieliśmy już do czynienia z groźbami prawnymi, które wysuwał pan Arnold Buzdygan. Był za to wielokrotnie blokowany.
I jego też m.in. miałem na myśli, gdy pisałem: <<Jeśli ktoś stosuje "groźby prawne" tylko po to, aby mieszać, trollować i skłócać społeczność, sam byłbym za jego blokadą.>>
[...]
Drogi Eteru, jako prezes Stowarzyszenia Wikimedia Polska informuję, iż Stowarzyszenie Wikimedia Polska nie może wystąpić na drogę sądową przeciwko osobom naruszającym postanowienia GNU Free Documentation License.
Drogi Torze, jako kibic Wikipedii PL i Stowarzyszenia WM PL, dziękuje za przypomnienie ;-) Nie pisałem o drodze sądowej, ale o wszelkich dostępnych środkach prawnych. Stowarzyszenie mogłoby (tak, jak każda osoba) złożyć w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Mogłoby także uczestniczyć w postępowaniu administracyjnym (skargowym), gdyby naruszenie dotyczyło któregoś z organów administracyjnych (np. bez podania licencji "przywłaszczył" sobie treści z Wikipedii na własną stronę internetową.) Mogłoby pewnie jeszcze parę innych rzeczy.
Pozdrawiam, Eteru
Eteru napisał(a):
Łukasz Garczewski wrote: [...]
== Groźby prawne na Wikipedii ==
W odniesieniu do zasad obowiązujących na Polskiej Wikipedii (a także innych) gorźba prawna jest rodzajem ataku osobistego. Zgodnie z [[Wikipedia:Zasady]] ataki osobiste są zabronione. Ergo groźby prawne również są zabronione.
To jest jeden z kruchych momentów Twojej wypowiedzi. Otóż dla mnie samo poinformowanie o możliwości użycia środków prawnych, bez spojrzenia na intencje jakim służy, nie jest atakiem osobistym i kwalifikowanie go tam jest mocno naciągane. Rozumiem, że w tym się różnimy.
Owszem. Grzegorz powołał się na KK i stwierdził, że ów IPek popełnił przestępstwo (wykroczenie? nie pamiętam i nie znam się na języku prawniczym) zagrożone karą do 2 lat więzienia. Jak dla mnie, jak ktoś kogoś chce wsadzić do więzienia (albo chociaż spróbować), tudzież zmusić do wypłaty odszkodowania (albo chociaż spróbować), to ten ktoś przypuszcza na tę drugą osobę atak.
Struktura gramatyczna wypowiedzi nawiązującej do tego ataku (w tym czas i tryb) jest zupełnie nieważna.
Nieważne jest też, czy to jest kontratak czy atak. Mam nadzieję, że wszyscy się zgodzą, iż Wikipedia to nie przedszkole, żebyśmy patrzyli "kto zaczął". Wszyscy winni do kąta i tyle.
== Dlaczego groźby prawne są niebezpieczne ==
Groźby prawne powodują dość szczególną reakcję u "odbiorcy", bardzo różną od typowego ataku osobistego ("Ty idioto!"). Zamiast denerwować/obrażać - zastraszają. Zastraszenie to skutkuje odejściem zastraszonej osoby od edycji danego hasła lub też (w przypadkach skrajnych) od Wikipedii w ogóle.
Gdybyśmy pozwolili na ich używanie na Wikipedii, szybko doszłoby do sytuacji, w której pewne hasła nie byłyby edytowane *wcale*, ponieważ ludzie, którzy byli nimi poprzednio zainteresowani baliby się ich dotknąć. To nie jest żart. Zastanówcie się nad tym chwilkę.
Zaraz, zaraz. Tyle, że tutaj nie można nie dostrzec differentia specifica. Zablokowany użytkownik nie "czepiał się" tego, że IP-ek edytuje hasło i nie zniechęcał go do edytowania haseł. Reagował na wulgaryzm pod swoim adresem. Gdyby wskutek takiej "groźby prawnej", IP-ek zniechęcił się na przyszłość do stosowania wulgaryzmów, to byłby to chyba pożądany skutek.
Od zniechęcania mamy, jak już wspomniałem, blokady. Patrz też niżej.
[...]
Przypominam, że na Wikipedii mieliśmy już do czynienia z groźbami prawnymi, które wysuwał pan Arnold Buzdygan. Był za to wielokrotnie blokowany.
I jego też m.in. miałem na myśli, gdy pisałem: <<Jeśli ktoś stosuje "groźby prawne" tylko po to, aby mieszać, trollować i skłócać społeczność, sam byłbym za jego blokadą.>>
Zagłębianie się w intencje nie ma sensu. Przykład:
Czy jeśli ktoś stosuje ataki osobiste, żeby odstraszyć wandala (bo nic innego do niego nie dociera) to jest to usprawiedliwone? Według mnie nie.
Tak samo tutaj - nie ważne jaki był powód czy intencja, użytkownik dopuścił się czegoś, co jest (wedle mojej interpretacji przynajmniej) zabronione. I został zablokowany.
[...]
Drogi Eteru, jako prezes Stowarzyszenia Wikimedia Polska informuję, iż Stowarzyszenie Wikimedia Polska nie może wystąpić na drogę sądową przeciwko osobom naruszającym postanowienia GNU Free Documentation License.
Drogi Torze, jako kibic Wikipedii PL i Stowarzyszenia WM PL, dziękuje za przypomnienie ;-) Nie pisałem o drodze sądowej, ale o wszelkich dostępnych środkach prawnych.
[ciach]
Pewnie masz rację. Odpowiedziałem nieco z rozpędu, bo tę formułkę powtarzałęm już tyle razy, że mi się wryła w świadomość. Niemniej zapewniam Cię, że nie publikowalibyśmy informacji na temat podobnych działań na Wikipedii. Od zawiadamiania osób zainteresowanych jest poczta.
Nieważne jest też, czy to jest kontratak czy atak. Mam nadzieję, że wszyscy się zgodzą, iż Wikipedia to nie przedszkole, żebyśmy patrzyli "kto zaczął". Wszyscy winni do kąta i tyle.
Nie zgadzam się z takim "sędziowaniem" i uważam je za niesprawiedliwe. Właśnie takie podejście kojarzy mi się z przedszkolem.
Przepraszam TORze i wszyscy, ale zarówno zdrowy rozsądek, jak i samo prawo wymagają spoglądania na intencje, "kto zaczął" itp. itd.
Jeśli szeroko pojęta administracja nie ma czasu i ochoty się zagłębiać w rozstrzyganie sporów, może najwyższy czas powołać wspominany niegdyż KomAr. :)
Pozdrowienia z szacunkiem, :) a.m.
Aegis Maelstrom napisał(a):
Nieważne jest też, czy to jest kontratak czy atak. Mam nadzieję, że wszyscy się zgodzą, iż Wikipedia to nie przedszkole, żebyśmy patrzyli "kto zaczął". Wszyscy winni do kąta i tyle.
Nie zgadzam się z takim "sędziowaniem" i uważam je za niesprawiedliwe. Właśnie takie podejście kojarzy mi się z przedszkolem.
Przepraszam TORze i wszyscy, ale zarówno zdrowy rozsądek, jak i samo prawo wymagają spoglądania na intencje, "kto zaczął" itp. itd.
Jeśli szeroko pojęta administracja nie ma czasu i ochoty się zagłębiać w rozstrzyganie sporów, może najwyższy czas powołać wspominany niegdyż KomAr. :)
To nie jest typ konfliktu, którym mógłby się zająć KomAr (mucha? :P). To są dwa naruszenia zasad. Następujące po sobie i powiązane, ale jednak naruszenia zasad. Nie generalizuj na podstawie tego przypadku.
Poza tym nigdzie nie powiedziałem, że nie mam zamiaru czy czasu na zagłębianie się w przyczyne sporu. Mam i robiłem to wielokrotnie. Podobnie inni administratorzy. Wielu poświęca na to sporo swojego czasu na Wikipedii.
Konsekwetnie twierdzę jednak, że konflikt z dowolnym użytkownikiem nie usprawiedliwia naruszenia zasad. O ile można spróbować mediacji w przypadku konfliktu na tle treści znajdujących się w artykułach, wojen edycyjnych i tak dalej, to kiedy dwóch użytkowników zaczyna się wzajemnie atakować "bo tak", należy wkroczyć i po prostu spacyfikować obu.
Ja nie zablokowałem IP, pnieważ zostałem poinformowany parę godzin po ataku, a poza tym długo zastanawiałem się za co niby ma być to straszenie sądem. W końcu znalazłem tylko jeden umiarkowanie wulgarny wpis, co tym bardziej mnie zdziwiło i uprzedziło do tego młodocianego prawnika.
Następnie sprawa zaczęła robić się mniej przyjemna, bo z wymiany korespondencji wyszło, że jak nie przekażę sprawy innemu adminowi, to sam stanę się wplątany w problemy z tym prawnikiem.
Nawet chciałem go zapytać, czy jak sąsiad puści bąka na klatce schodowej to on również pisze skargi do administracji. Wybrałem jednak inną drogę i zaproponowałem zbagatelizowanie incydentu, no a poźniej to już tylko kombinowałem jak się zabezpieczyć przed tym kutasem.
Żeby było ciekawiej to jeden admin po konsultacji z kilkoma innymi złamali zasady i bez powodu zablokowali stronę. Nie było absolutnie żadnego powodu, by to robić.
Beno
On Thu, 15 Jun 2006, Eteru wrote:
Blokowanie użytkownika za to, że zapowiedział komuś skierowanie sprawy na drogę postępowania karnego (niezależenie od indywidualnej oceny jego intencji) jest nie w porządku. Nakładać sankcje można za groźby bezprawne, nie za poinformowanie kogoś o tym, że zamierza się skorzystać z dostępnych środków prawnych (to, co niektórzy z Was nazywają "groźbami prawnymi").
moim zdaniem, to nie była czysta informacja (bo po kiego grzyba ktoś miałby informować administratora wikipedii, że chce pozwać jakiegośtam użytkownika - równie dobrze mógłby poinformować o tym panią zosię w warzywniaku obok), a próba wymuszenia takiej a nie innej decyzji na administratorze, podbudowana argumentem pseudoprawniczym...
i być może bana nie powinien dostać, ale moim zdaniem, takie zachowanie jest godne potępienia i nie należy go uznawać za normalne...
Kolejny paradoks. Gdyby ktoś bezczelnie skopiował zawartość Wikipedii podając siebie za autora treści, potem nie reagował na postulaty ich poszanowania, a Stowarzyszenie Wikimedia Polska wystosowało do niego pismo/maila o możliwości użycia dostępnych środków (a takim może być choćby "list adwokacki"), i skwapliwie poinformowało o tym na swojej stronie (choćby w postaci zapisu ustaleń z IRC-owego zarządu), to członków zarządu WM PL należałoby zablokować tylko na stronach Stowarzyszenia, czy też na stronach Wikipedii?
huh?? a co ma piernik do wiatraka? przecież nie został ukarany za to, że chce kogośtam za coś pozwać i informuje o tym, tylko za to, że w takimże nieczystym argumentem (nieczystym, bo to próba manipulacji w stylu "wspomnę o pozwie, to się przestraszą i czym prędzej zrobią to, co każę") sposób próbuje wymuszać decyzje... za większe pierduły byli już blokowani użytkownicy wikipedii (co niekoniecznie pochwalam, ale po prostu nie ma sensu z tego powodu robić sensacji)...
regards, blue.
On Wed, 14 Jun 2006, szwedzki wrote:
2006-06-14 (15:52:22) PB wrote:
Ano. A reakcja Bena mnie po prostu zachwyciła :-)
Mnie też:) Ale: strona jest zablokowana (przez Lukasa3) a za groźby prawne p. Grzegorz powinien dostać jakiś miesiąc na ochłonięcie. Myślę, że to wymaga ostrej reakcji.
dołączam się do postulatu i radziłbym administratorom upomnienie ich kolegi, że tego typu uleganie słabo udokumentowanym groźbom, bez konsultacji z innymi, może zachęcić podobnych typków w przyszłości...
regards, blue.
ten zakaz "grózb prawnych" (niekaralnych) to dla mnie cos niezdrowego, nie przekonuje mnie teza, ze mozna ograniczyc prawo kazdego z nas do obrony w imie wspólnego dobra. Jezeli informuje uzerka, ze jak nie przestanie wandalizowac to napisze do admina jego sieci to czy jest to grozba, za która powinienem dostac bana? wg mnie nie.
jednak w tej konkretnej sprawie (banalnej na maksa) to zycze powodzenia przyszlej papudze. obawiam sie ze: 1) organy scigania czy prokuratura go wysmieja 2) w przypadku prywatnego oskarzenia, sad nie skaze nikogo za takie nic i Grzesiu narazi sie na koszty
mlody jest i na razie studiowal same teoretyczne podstawy prawa, ale jak sie poradzi starszych to zrezygnuje z jakichkolwiek dzialan.
jednak jezeli sie Grzesiowi nudzi i ma za duzo pieniedzy to moze mnie poprosic to napisze mu to jeszcze raz. co ma sie za ipkami uganiac jak moze za zalogowanym.
rekomendowane dzialanie: zignorowac typa
zero