Ale przecież ten cytat jako opis rzeczywistości jest merytorycznie błędny i świadczyłby o
nieznajomości Wikipedii i posługiwaniu się jakimś uproszczonym, mocno wyidealizowanym
modelem współpracy i współtworzenia.
Tak mógłby działać ewentualnie jakiś limes: twór złożony z nieskończonej liczby autorów,
nieskończenie oddanych Wikipedii, nieskończenie wypranych z emocji czy ze zdobytej
wcześnie wiedzy.
Fakty są jednak takie, że autorzy nie są wolni od systemów swoich wartości, wiedzy,
uprzedzeń, nawyków, umiejętności czy motywacji.
Autorów nie jest też nieskończoność ani nawet wielka liczba i hasła nie powstają w
nieskończonej liczbie kroków - tożsamość i systemy autorów znajdują jasne odbicie w
zawartości Wikipedii, a nawet w tym jakim ona jest narzędziem (czyli regułach,
technikaliach, społeczności itp.).
Myślę, że świadomość tych faktów, a także wojenek, kontrowersji, postaw ideologicznych
itp. jest wśród edytujących powszechna.
Wreszcie już chyba dawno temu zauważyliśmy, że osobowość i wiedza autora potrafi być
bardzo istotna zarówno dla prawdziwości hasła (jeśli za prawdziwość uznajemy nie spisanie
wszystkich zebranych cytatów, ale przedstawienie uznanej i zbalansowanej formy hasła) jak
i dla czytelności hasła (jasny i uporządkowany wywód).
Jednym z poletek, gdzie po raz pierwszy odezwał się taki chóralny głos na GDJ w
Częstochowie była... rzekomo bezstronna matematyka.
Tyle co do cytatu, o tej późnej/wczesnej porze nie chcę się wgłębiać dalej, bo w zajawce
znajduję zbyt wiele napuszenia na jedno zdanie:
"O tym, że wizja przekraczania ciała i budowania technoorganicznej wspólnoty
(chociażby chwilowej) jest atrakcyjna nie tylko w perspektywie literatury czy kina
fantastycznego, ale także jako metafora do opisu współczesnych zjawisk społecznych czy
ewolucji jednostkowej tożsamości w perspektywie HCI przekonuje mnie artykuł Mariusza M.
Lesia, aktywnego członka społeczności cyfrowej humanistyki," wicedyrektora Instytutu
Filologii Polskiej Uniwersytetu w Białymstoku." [styl, int.]
Wydaje mi się jednak, że p. Witkowski pochopnie i zbyt optymistycznie podszedł do tekstu
Mariusza Lesia, który w żadnego Borga nie uwierzył.
Przykładowo:
"Tymczasem obserwacja posthumanizmu w Internecie wiedzie ku sceptycyzmowi.
Próba przekroczenia człowieczeństwa i indywidualizmu na rzecz umysłu zbiorowego
(nowej jakości „hiperumysłu”) nie przenosi się automatycznie w sferę absolutnie nowej
mentalności i etyki. Powracają stare problemy stricte polityczne, które roztrząsała od
dawna tradycja utopijna."
"Tak eksponowany w sloganach egalitaryzm Ubuntu i innych podobnych
przedsięwzięć może jednak wzbudzić wątpliwości. Obserwujemy charakterystyczny
fenomen: projekt informatyczny siłą rzeczy staje się systemem politycznym." [i
dalej]
Jak dla mnie sprawa wygląda na niezbyt rzetelne streszczenie artykułu.
Zaś w odniesieniu do stwierdzenia, że na Wikipedii znajduje się ślad takiego myślenia to
potwierdzam, on jest i momentami nawet udawano, że tak może być - z drugiej jednak strony
nawet wewnętrzne strony wiki prędko rozwiewają ten optymizm (avoid the
<systemic> bias czy dyskusje i zmiany definicji NPoV).
Poza tym jestem zwolennikiem zasad Cunctatora, w tym nieoszukiwania się, że jesteśmy
neutralni (cokolwiek to może znaczyć).
Pozdrawiam,
a.m.
Dnia 23 czerwca 2012 23:31 Kpj &lt;kpj(a)gower.pl&gt; napisał(a):
Witajcie,
W serwisie Historia i Media (Fundacji Nowoczesna Polska) ukazał się
ciekawy tekst (11.06):
http://historiaimedia.org/2012/06/11/e-misja-posthumanizmu-czyli-czym-sie-r…
Cytat:
Zwolennicy Wikipedii widzą w niej namiastkę kolektywnego umysłu.
Poszczególni edytorzy sfunkcjonalizowani są do węzłów informacyjnych.
Wikipedia nie potrzebuje osób, ale "chłodne nastawienie" intelektów
oczyszczonych z
uprzedzeń, z bycia-w-świecie, z cielesności. Indywidualny edytor ginie
w procedurach
i nie powinien odwracać się od społeczności tylko dlatego, że jego
artykuł zostanie poprawiony
przez podobnych do niego szeregowych edytorów. Jedynie ścisłe
współdziałanie i pozbycie się
tożsamości i indywidualności wiedzie ku założonemu celowi. Wspieranie
poczucia przynależności
do wspólnoty o etycznych motywacjach (zwłaszcza uniezależnienia wiedzy
od partykularności)
pełni rolę służebną.
Coś w tym jest. Może nie tak widzimy nasz udział w projekcie, ale...
Tekst o którym traktuje w/w artykuł
http://historiaimedia.org/wp-content/uploads/downloads/2012/06/Les_e-misja_…
Pozdrowienia,
Kpjas (Krzysztof P. Jasiutowicz)