Chcialem tylko zauwazyc jedna rzecz:
Dla podkreślenia i zbieżności i pewnej różnicy z Julo mój pogląd: udział w wikipedia to nie prawo ludzkie czy obywatelskie, to nie obowiązek, to też nie przywilej, to tylko możliwość. I w tym kontekście b. spodobało mi się stwierdzenie Derbetha: "nie jesteśmy po to, by przynieść ludowi wolność i sprawiedliwość, jesteśmy po to, by stworzyć dobrą encyklopedię. Nie musimy być sprawiedliwi, wystarczy, że będziemy dostarczali dobry produkt."
I moim zdaniem prawo do edytowania Wiki nie jest prawem nieodbieralnym (vide ban) - choc osobiscie silowe odsuniecie od wiki - zwlaszcza dlugotrwale - traktuje jako ostatecznosc.
Natomiast nie podoba mi sie stwierdzenie Derbetha, zwlaszcza drugie zdanie, rozumiane literalnie:
po pierwsze, jako czlowiek i wspoluczestnik projektu nie zgadzam sie, zeby powiedziec sobie: "nie musimy byc sprawiedliwi". Oczywiscie nigdy nie bedziemy, ale nie potrafie zgodzic sie, by sobie te kwestie odpuscic. Powiem szczerze: jestem Wikipedysta z zamilowania, niesprawiedliwy moge byc gdzie indziej, za powazne pieniadze. Jesli mam do wyboru: gierki biurowe za ktore ktos mi placi i gierki na projekcie za "Bog zaplac", raczej zostane pragmatykiem. I pewnie nie jestem z tym sam.
Ale druga sprawa - wazniejsza. To nie jest przypadek, ze w cywilizowanych krajach podkresla sie, ze organizacja i ludzie powinni byc sprawiedliwi. Po prostu projekty z wieksza doza sprawiedliwosci maja wieksza szanse na sukces i Wikipedia nie jest wyjatkiem.
Niesprawiedliwosc to bledne i krzywdzace decyzje, pokrzywdzeni i zniecheceni ludzie, odejscia, poroznieni wikipedysci, mnostwo zmarnowanej energii i masa czarnego PR dla wszystkiego, co tutaj robimy. Jasne, ze chodzenie na skroty pozwala czasem szybko zalatwic problem, ale watpie, by na dluzsza mete pomagalo to "dostarczyc dobry produkt". Wystarczy spojrzec jakich wikipedystow utracilismy razem z ich ciezka praca. Nie zauwazylem, by cos to zrownowazylo, a to tylko poczatek.
Pamietajmy, ze zasada "cel uswieca srodki" przynosi bardzo wiele relatywizmu. A ze nigdy nie bedziemy zgodni, czy rzeczywiscie "cel srodki uswiecil" - nieporozumien i animozji.
Warto o tym pamietac takze gdy sie walczy z rzekomym trollingiem - pierwsza zasada, nie karmic. A niesprawiedliwosc to najlepsza pozywka.
Dlatego jesli nie chcemy obserwowac kolejnych krucjat ani sluchac zali, proponuje jednak solidna dawke sprawiedliwosci. :)
Pozdrawiam, przepraszam ze tak dlugo i do roboty. :)
a.m.
2006-02-25 (21:45:00) Aegis Maelstrom wrote:
(...) Jasne, ze chodzenie na skroty pozwala czasem szybko zalatwic problem, ale watpie, by na dluzsza mete pomagalo to "dostarczyc dobry produkt".
Kiedy czytam twoje posty, oraz różne rozważania nt biurokratów, które się przez pietrasowy wątek przewijają, odnoszę wrażenie, że pl.wiki rozrosła się na tyle, że bez porządnie wyłonionego ArbComu takim wojnom nie będzie końca. Większość działań, których teraz wymaga się od biurokratów bądź adminów, siłą rzeczy należałaby do kompetencji takiego ciała.
pzdr szwedzki
| -----Original Message----- | From: ... szwedzki | Sent: Sunday, February 26, 2006 4:29 AM / | 2006-02-25 (21:45:00) Aegis Maelstrom wrote: | | > (...) Jasne, ze chodzenie na skroty pozwala czasem szybko zalatwic | > problem, ale watpie, by na dluzsza mete pomagalo to "dostarczyc dobry | > produkt".
Aby nie mnożyć listów, odpowiem tutaj. Z oceną Aegisa części wypowiedzi Derbetha (o sprawiedliwości) zgadzam się, tyle że jak pisałem swoją, to nie chciałem wydłużać. Kwestia ważna, ale jest dylemat - jak zaczniemy w dowolnej działalności rozpatrywać wszystkie aspekty, to nie zrobimy literalnie nic. Aby coś zrobić, musimy poukładać sobie, co jest ważne, ważniejsze, itd. - i tu już zaczyna się niesprawiedliwość. Bo niby dlaczego czy to hasła, czy to dobra atmosfera społeczności ma być ważniejsza niż dobre samopoczucie drugiego czy piętnastego osobnika, który żyć bez wiki nie będzie mógł i jak się go odłączy, to wypije atrament z kałamarza i odmrozi sobie uszy. Dla przypomnienia zabawna anegdota - w latach 20-tych XX wieku śmiertelnie poważnie w Rosji bolszewickiej głoszono, że przyrodzone zdolności i talenty to niesprawiedliwość, i że dobrze byłoby, gdyby udało się to zniwelować.
| Kiedy czytam twoje posty, oraz różne rozważania nt | biurokratów, które się przez pietrasowy wątek przewijają, | odnoszę wrażenie, że pl.wiki rozrosła się na tyle, że bez | porządnie wyłonionego ArbComu takim wojnom nie będzie końca. | Większość działań, których teraz wymaga się od biurokratów | bądź adminów, siłą rzeczy należałaby do kompetencji takiego ciała.
Pewnie coś na rzeczy jest, jeśli np. moje rzucone mimochodem stwierdzenie o instancyjności zainteresowało Roo72. Tylko jeśli już, to KomArb - i tak już plwiki bije rekordy w zachwaszczeniu angielskim.
Pzdr., Janusz 'Ency' Dorożyński