Drodzy Wikipedyści,
W Pana propozycji każdy "ma prawo" rozdać jedzenie albo podejść z pałką i wziąć: czy to krowę, czy to program komputerowy albo utwór bez pytania nikogo o zgodę.
Nie pamiętam, kiedy rodzice zgodzili się, żebym zaglądał do encyklopedii. Jednak jestem pewien, nie używałem pałki do wymuszenia tej zgody...
Proszę się zastanowić, czy tego rodzaju potyczka słowna wnosi cokolwiek do dyskusji. Krowy, pałki itp. nietrafne argumenty obniżają wiarygodność dyskutanta - mówią coś w rodzaju: "wiem, że nie mam racji, dlatego się złoszczę".
Chyba nie chciałby Pan, by Wikipedia była wypierana przez cwaniaków
Co to znaczy "wypierana"? Chodzi Panu o konkurencyjną podobną encyklopedię? Sądzę, że wypieranie jest niemożliwe... Ale nadal jesteśmy zbyt daleko od meritum.
Chyba wolałby Pan, by ludzie wiedzieli o Wikipedii, by trafiali na Wikipedię oraz pomagali przy tworzeniu Wikipedii
Tak właśnie jest i wolałbym, żeby się to nie zmieniło. Ale jeśli Wikipedyści zaczną toczyć boje prawne o własność intelektualną swoich definicji, to się może zmienić na gorsze.
Chyba wolałby Pan, gdyby udało się udowodnić, że można stworzyć wspaniałą jakość zarówno bezpłatnie jak i bez niczyjej krzywdy, na bazie samosterującego się wolontariatu.
To już zostało udowodnione, więc proszę tego nie podważać.
Chyba wolałby Pan też wiedzieć, skąd pochodzi informacja, by móc ją ocenić (i ew. kogoś docenić lub poprawić u źródła).
Oczywiście, ale nie dyskutujemy tutaj o jakości informacji, które oceniam. Nie dyskutujemy nawet o moralności ludzi korzystających z Wikipedii. Moim zamiarem było wywołanie dyskusji na temat: czy warto trwonić renomę, energię i czas Wikipedystów, żeby toczyć boje prawne o własność intelektualną.
Temat brzmi "po co?", a nie "dlaczego?". Rozumiem urażone uczucia Wikipedystów, ale nie każde urażone uczucia powinny skutkować bojami prawnymi.
Twórcy haseł pisali pro publico bono i mają prawo być oburzeni, gdy ktoś zarabia na ich pracy nawet nie zająknąwszy się nad pochodzeniem treści.
Ja też czuję to oburzenie, ale to jest zbyt oczywiste, żeby o tym dyskutować. Nie jestem przeciwko wyrażaniu oburzenia, podważam jedynie pomysł przekształcania tego oburzenia w oskarżenie prawne.
Może Pan tego nie zauważył, ale gros encyklopedii zostało napisanych przez opłacanych encyklopedystów.
Nie słyszałem jednak, żeby encyklopedyści procesowali się przeciwko ludziom, cytującym definicje encyklopedyczne bez podania ich źródła.
Proszę zrozumieć: Agora zachowuje się jak człowiek, który wziął np. koce podarowane powodzianom i zaczął te koce powodzianom sprzedawać. Nie oburza Pana takie zachowanie?
Bardzo mnie oburza, ale przede wszystkim zaskakuje, bo ja mam dostęp do Wikipedii i nie muszę płacić Agorze. Znów niestarannie skonstruowana analogia psuje merytoryczny obraz dyskusji.
Proszę zrozumieć: Wikipedia udostępnia całemu światu za darmo swoje treści, nikt nie musi za nie płacić. Jeżeli ktoś woli to samo kupić od cwaniaka, to czy Wikipedyści mają się z tym cwaniakiem procesować? Niech procesują się oszukani frajerzy. Jeżeli cwaniak zarobił z publicznych pieniędzy, niech tłumaczy się ten, kto wydał te pieniądze, niech oskarży cwaniaka o plagiat i zażąda zwrotu tych pieniędzy i ukarania plagiatora. Wikipedyści nie powinni ustawiać się w pozycji takiej, jakby żądali udziału w tych brudnych pieniądzach.
Wikipedia może napiętnować cwaniaka, może napiętnować skorumpowanych urzędników, którzy pozwolili mu zarobić, ale nie powinna wyręczać prokuratury w ściganiu takich przestępstw. Oburzamy się słusznie, że cwaniak zarobił milion na cudzej pracy, jednak takie oburzenie zaćmiewa jasność myśli.
chcemy dbać, by nikt nie SPRZEDAWAŁ naszego PODARUNKU.
To niemożliwe i nieetyczne. Darczyńca nie może zabronić obdarowanemu dysponowana darem. Może darczyńca się na niego oburzać, może po takiej nauczce w przyszłości nie dać mu, ale nic więcej zrobić nie może. To tak jakbym dał żebrakowi pieniądze, ale pod warunkiem, że nie kupi alkoholu. On może mi obiecywać, ale jak już dostanie pieniądze, to kupi za nie alkohol, a ja mogę tylko się oburzać i ...
za kilka dni znów dam żebrakowi pieniądze, pełen obaw, że wyda je na alkohol.
Ani chciwość, ani zawiść nie są źródłem dobrymi intencji.
Nie wiem, o kim Pan pisze. Jeśli o nas, bardzo grubo nas Pan obraża.
Bardzo mi przykro, to niezamierzone. Zawiść to ludzkie uczucie, trochę się wstydzę przyznać, ale czasem je odczuwam. Nie poczułbym się jednak obrażony, gdyby ktoś w takiej sytuacji podejrzewał mnie o zawiść. Cwaniak zarobił milion, a ja haruję i nic. Czuję zawiść i oburzenie. Jak Pan widzi, nie ma tu obrazy.
Na szczęście cwaniakom nie zazdroszczę. Nie chciałbym być takim bogatym gnojkiem, gardzić sobą i obracać się w kręgach podobnych znajomych, cwaniaczków, oszustów i skorumpowanych urzędników. Jeżeli chciałbym tu kogoś obrazić, to tylko tego cwaniaka i tych ludzi, którzy mu pomogli.
Natomiast co do chciwości, to owszem, mogło to być obraźliwe i przepraszam wszystkich, którzy wzięli to do siebie. Intencja moja była taka, żeby zwrócić uwagę na sugestie, że Wikipedii należy się część tego miliona. A ja twierdzę, że nie należy się. To był nieuczciwie zarobiony milion i nawet po dodaniu przez cwaniaka informacji o cytowanych źródłach, Wikipedia nie powinna rościć sobie prawa do udziału w jego zysku.
Podsumuję. Zawiść i oburzenie są naturalne. Zgadzam się, że takie cwaniactwo jest oburzające. Nie zgadzam się jednak, że Wikipedii należą się udziały z tytułu praw autorskich. Nie popieram pomysłu wkraczania Wikipedystów na drogę prawną. Zamiast tego sądzę, że należy piętnować, np. w postaci listów otwartych, oszustów zarabiających na plagiatach Wikipedii i skorumpowanych urzędników, którzy im pomagają.
No i oczywiście należy żądać przeprosin.
O właśnie! Jeszcze raz przepraszam, jeśli kogoś obraziłem, nie chciałem.
Pozdrawiam, Tomasz Kamiński
On 15/02/2012 11:56, Kamiński Tomasz wrote:
(...) Natomiast co do chciwości, to owszem, mogło to być obraźliwe i przepraszam wszystkich, którzy wzięli to do siebie. Intencja moja była taka, żeby zwrócić uwagę na sugestie, że Wikipedii należy się część tego miliona. A ja twierdzę, że nie należy się. To był nieuczciwie zarobiony milion i nawet po dodaniu przez cwaniaka informacji o cytowanych źródłach, Wikipedia nie powinna rościć sobie prawa do udziału w jego zysku.
Proszę czytać ze zrozumieniem. Nikt tutaj nie domagał się korzyści majątkowych (ani wprost, ani najdelikatniejszą nawet sugestią), a jedynie, _zgodnie_z_licencją_Wikipedii_, uznania autorstwa jej twórców.
Powtórzę co napisał Michał Buczyński:
Wikipedyści nie chcą, by im płacić (...) chcą jednak, by ich uwolniony wkład pozostał wolny - by portal nie przywłaszczał go sobie, ani nie ukrywał przed czytelnikami wolnej licencji.
Takie ukrycie jest działaniem na niekorzyść czytelnika portalu, a więc także i Pana.
Pozdrawiam, Wikipedysta:Mikołka
Nikt tutaj nie domagał się korzyści majątkowych (ani wprost, ani najdelikatniejszą nawet sugestią), a jedynie, _zgodnie_z_licencją_Wikipedii_, uznania autorstwa jej twórców.
Cieszę się bardzo z tak ściśle ograniczonego zakresu roszczeń. Pozostaje mi więc tylko mieć nadzieję, że Wikipedyści nie będą jedynymi encyklopedystami, którzy wystąpią na drogę prawną w obronie praw autorskich wyjaśnień znaczenia haseł encyklopedii.
W dniu 15 lutego 2012 14:24 użytkownik Kamiński Tomasz Tomasz.Kaminski@mofnet.gov.pl napisał:
Nikt tutaj nie domagał się korzyści majątkowych (ani wprost, ani najdelikatniejszą nawet sugestią), a jedynie, _zgodnie_z_licencją_Wikipedii_, uznania autorstwa jej twórców.
Cieszę się bardzo z tak ściśle ograniczonego zakresu roszczeń. Pozostaje mi więc tylko mieć nadzieję, że Wikipedyści nie będą jedynymi encyklopedystami, którzy wystąpią na drogę prawną w obronie praw autorskich wyjaśnień znaczenia haseł encyklopedii.
Bardzo, ale to bardzo spłyca Pan temat. Wydaje się Panu, że można machnąć ręką na to, że ktoś kradnie (w końcu naruszenie praw autorskich to kradzież ;) coś z Wikipedii, ponieważ Wikipedia jest z definicji za darmo. A cytując klasyka ''Nie można zgwałcić prostytutki''. Otóż można!
Podobnie jest z Wikipedią - każdy z NAS mówi: bierzcie i róbcie co chcecie z MOJĄ twórczością, ale pod jednym warukiem - nie wypierajcie się tego, że to JA stworzyłem. To jest jedyna forma ''wynagrodzenia'', której się domagamy i dlaczego ta jedna jedyna ma zostać ukradziona?
Poza tym powołuje się Pan cały czas na przykład ''haseł z encyklopedii', a Wikipedia to również grafiki. Sam pamiętam przykład schematów, które dwóch moich kolegów w pocie czoła tworzyło przez kilkadziesiąt godzin wytężonej pracy, a kilka tygodniu później te same grafiki wylądowały na pewnym protalu internetowym z podpisem, że ich autorem jest firma-właściciel portalu. To już nie są jakieśtam hasła z encyklopedii...
Pozdrawiam AJF/WarX
ps. Co do koncepcji podarunku, to z chwilą złamania licencji przez licencjobiorcę, licencja przestaje być udzielna licencjobiorcy, czy podarunek nie jest już podarunkiem, a czymś perfidnie zrabowanym ...
W dniu 2012-02-15 14:24, Kamiński Tomasz pisze:
Nikt tutaj nie domagał się korzyści majątkowych (ani wprost, ani najdelikatniejszą nawet sugestią), a jedynie, _zgodnie_z_licencją_Wikipedii_, uznania autorstwa jej twórców.
Cieszę się bardzo z tak ściśle ograniczonego zakresu roszczeń. Pozostaje mi więc tylko mieć nadzieję, że Wikipedyści nie będą jedynymi encyklopedystami, którzy wystąpią na drogę prawną w obronie praw autorskich wyjaśnień znaczenia haseł encyklopedii.
Nie, część naszych wysiłków idzie jednak w tworzenie haseł. Choćby po to, by mieć czego bronić ;)
Żartuję.
Wojtek
2012/2/15 Kamiński Tomasz Tomasz.Kaminski@mofnet.gov.pl:
Nikt tutaj nie domagał się korzyści majątkowych (ani wprost, ani najdelikatniejszą nawet sugestią), a jedynie, _zgodnie_z_licencją_Wikipedii_, uznania autorstwa jej twórców.
Cieszę się bardzo z tak ściśle ograniczonego zakresu roszczeń. Pozostaje mi więc tylko mieć nadzieję, że Wikipedyści nie będą jedynymi encyklopedystami, którzy wystąpią na drogę prawną w obronie praw autorskich wyjaśnień znaczenia haseł encyklopedii.
Rozumiem te obawy, w tym sensie, że niezależnie od tego czego byśmy się jako wikipedyści domagali - a jest to tylko (i aż) przestrzeganie wolnej licencji - sięgając po aparat sądowniczy w oczach mniej zorientowanych w temacie staniemy niejako w jednym rzędzie z korporacjami. Trudno będzie się z tego wizerunkowo wybronić, bo tematyka praw autorskich i wolnych licencji nie jest prosta do wytłumaczenia, a dyskurs merytoryczny na łamach prasy i portali jest może nie niemożliwy, ale utrudniony.
W pełni popieram wszelkie działania "Obserwatorskie" i edukacyjne. To na pewno możemy robić a WMPL chętnie takie działania wspiera. Pytanie tylko czy są możliwe jakieś środki pośrednie do stosowania w przypadkach tych odpornych na edukację, tak żeby po sąd nie sięgać?
Pozdrawiam,
W pełni popieram wszelkie działania "Obserwatorskie" i edukacyjne. To na pewno możemy robić a WMPL chętnie takie działania wspiera. Pytanie tylko czy są możliwe jakieś środki pośrednie do stosowania w przypadkach tych odpornych na edukację, tak żeby po sąd nie sięgać?
Pozdrawiam,
Czasami wystarczy napisać na forach danego serwisu, aby ktoś zareagował. Niezbyt to eleganckie, ale skuteczne. Można też w sposób jeszcze mniej elegancki, bez nagłaśniania, ale to już na priv, gdyby ktoś chciał wiedzieć...
Przykuta
Szanowny panie!
Sądzę, że po tej dość gorącej wymianie mejli jest zrozumiałe nasze naprawdę niewygórowane oczekiwanie przyzwoitego zachowania się ludzi, czyli uznania, kto jest autorem - tylko tyle i aż tyle. Czy możemy oczekiwać z drugiej strony, że nie zgadza się pan np. z opinią pana piosenkarza Zbigniewa Hołdysa, iż Wikipedia to banda złodziei bezczelnie rabujących z Britanniki metoda Ctrl-a - Ctrl-c - Ctrl-v oryginalne treści gromadzone przez nią latami z cyrklem, linijką i lupą u źródeł?
Ukony, Janusz "Ency" Dorożyński
2012/2/15 Dorożyński Janusz dorozynskij@wampnm.webd.pl:
Szanowny panie!
Sądzę, że po tej dość gorącej wymianie mejli jest zrozumiałe nasze naprawdę niewygórowane oczekiwanie przyzwoitego zachowania się ludzi, czyli uznania, kto jest autorem - tylko tyle i aż tyle. Czy możemy oczekiwać z drugiej strony, że nie zgadza się pan np. z opinią pana piosenkarza Zbigniewa Hołdysa, iż Wikipedia to banda złodziei bezczelnie rabujących z Britanniki metoda Ctrl-a - Ctrl-c - Ctrl-v oryginalne treści gromadzone przez nią latami z cyrklem, linijką i lupą u źródeł?
Dodam do tego pytanie o realny problem, z jakim się już zetknęliśmy: ktoś przywłaszcza sobie autorstwo artykułu z Wikipedii, a potem wikipedyści są oskarżani przez czytelników/media/innych o naruszanie praw autorskich. Czasem da się udowodnić kto był pierwszy, a może się nie dać. Tu widzę faktyczne zagrożenie dla samej idei wolności Wikipedii. Podawanie Wikipedii jako źródła zwyczajnie chroni nas przed takimi zarzutami.
Pozdrawiam,
Kamiński Tomasz Tomasz.Kaminski@mofnet.gov.pl wrote:
Wikipedia może napiętnować cwaniaka, może napiętnować skorumpowanych urzędników, którzy pozwolili mu zarobić, ale nie powinna wyręczać prokuratury w ściganiu takich przestępstw. Oburzamy się słusznie, że cwaniak zarobił milion na cudzej pracy, jednak takie oburzenie zaćmiewa jasność myśli.
Przestępstwa związane z prawem autorskim (to się może zmienić) są w Polsce ścigane na wniosek. Prokurator nie będzie działać tutaj z urzędu.
Czy zadał Pan kiedyś prokuratorom pytanie dlaczego organizacje takie jak FOTA notorycznie "asystują" Policji w działaniach operacyjnych? Jakim prawem? Czy zadał Pan pytanie Ministrowi Spraw Wewnętrznych, czy tzw. "Złote Blachy" nie są przypadkiem zwykłą korupcją?
W prównaniu z w/w przykładami grupa ludzi, która chce egzekować swoje prawo, jakkolwiek się często z nim nie zgadzaje, to nic.
Dodając coś do Wikipedii zgadzam się na praktycznie dowolne (w tym komercyjne) wykorzystanie mojego wkładu. Zrobiłbym to chętnie bez żadnych ograniczeń (nawet bez uznania autorstwa) ale niestety nie pozwala mi na to obowiązujące prawo.
Tymczasem media komercyjne masowo wykorzystują materiały pobrane od użytkowników sieci (czasem na podstawie udzielonej przez nich śmieciowej licencji a bardzo często bez żadnej).
Uważam, że wikipedyści - jako najbardziej świadoma funkcjonowania systemu praw autorskich wśród użytkowników sieci mają szansę pokazania problemu i jego skali - skoro cały czas mówi się o uprawnianiu egzekucji monopoli autorskich to dlaczego ma to działać tylko w jedną stronę, na korzyść kilkunastu firm?
Do niedawna byłem przeciwny egzekwowaniu sądownie praw wynikających z wolnych licencji; uważałem, że _intencja_ twórcy jest najważniejsza - a nam chodzi o udostępnianie wiedzy.
Zmieniłem zdanie. Sytuacja jednak w tej chwili staje się powoli nie do zniesienia, już dziś obowiązują przepisy pozwalające chociażby na prewencyjne przeszukiwanie komputerów na granicach pod kątem naruszeń monopoli autorskich (polecam analizę kancelarii Maruta i wspólnicy cytowaną w artykule o ACTA).
I ci, którzy notorycznie korzystają z naszej pracy bezmyślnie ("Źródło: Wikipedia", "Źródło: Internet") aktywnie wspierają ten system. Dopóki ten system się nie zmieni, pozostaje iść do sądu. Jeżeli w prawie autorskim pojawią się zapisy pozwalające na szerszy dostęp do utworów, skorzystamy na tym wszyscy z wyjątkiem oczywiście prawników.
//Saper
Czegoś tu nie rozumiem: stworzyłem na wikipedii, nie bez pomocy licznych kolegów, setki artykułów (niektóre wręcz kobylaśne) podpisując się głupawym nickiem i zdając sobie sprawę z tego, że każdy może z nich korzystać, a teraz mam domagać się uznania "moich" praw autorskich? W jaki sposób, na jakiej zasadzie? Mam pójść do prokuratury i powiedzieć: "ja, Belissarius, napisałem hasło X w Wikipedii, a gazeta Y bezczelnie je zerżnęła", czy tak? Przecież najpierw musiałbym dowieść, że ja jestem tym "Belissariusem", następnie że to rzeczywiście ja (a nie jeden z 27 wikipedystów wymienionych w statystykach edycji hasła) napisałem hasło X, a w końcu, że wprawdzie zgodziłem się na wolną licencję, ale... No właśnie, ale co? Jeśli nie wystarczy dopisek "Źródło: Wikipedia", to niby czym to ma być zastąpione?
W dniu 16 lutego 2012 00:05 użytkownik Peter Domaradzki belissarius26@gmail.com napisał:
Czegoś tu nie rozumiem: stworzyłem na wikipedii, nie bez pomocy licznych kolegów, setki artykułów (niektóre wręcz kobylaśne) podpisując się głupawym nickiem i zdając sobie sprawę z tego, że każdy może z nich korzystać, a teraz mam domagać się uznania "moich" praw autorskich? W jaki sposób, na jakiej zasadzie? Mam pójść do prokuratury i powiedzieć: "ja, Belissarius, napisałem hasło X w Wikipedii, a gazeta Y bezczelnie je zerżnęła", czy tak? Przecież najpierw musiałbym dowieść, że ja jestem tym "Belissariusem", następnie że to rzeczywiście ja (a nie jeden z 27 wikipedystów wymienionych w statystykach edycji hasła) napisałem hasło X, a w końcu, że wprawdzie zgodziłem się na wolną licencję, ale... No właśnie, ale co? Jeśli nie wystarczy dopisek "Źródło: Wikipedia", to niby czym to ma być zastąpione?
Tym co wymaga licencja, którą udzieliłeś - pewnie nieświadomie - ale w oknie edycji był link do tej licencji i w stopce Wikipedii też jest link do "warunków użycia". A licencja (CC-BY-SA 3.0 http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.pl ) dużo naprawdę nie wymaga - trzeba podać źródło, listę autorów (w postaci linku do historii artykułu najprościej) i informację, że tekst jest udostępniony na w/w licencji.
Stowarzyszenie jakoś tak z pół roku temu wysyłało list z broszurą wyjaśniającą co i jak, do dużych serwisów komercyjnych, które często łamią warunki licencji. Wówczas ograniczyliśmy się tylko do tego listu - ale jak widać to nie przyniosło żadnego rezultatu.
w oknie edycji był link do tej licencji i w stopce Wikipedii też jest link do "warunków użycia". A licencja (CC-BY-SA 3.0 http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.pl ) dużo naprawdę nie wymaga - trzeba podać źródło, listę autorów (w postaci linku do historii artykułu najprościej) i informację, że tekst jest udostępniony na w/w licencji.
My w ogóle sami sobie strzelamy w stopę utrudniając odpowiednie cytowanie i podawanie źródeł. Przy czytaniu dowolnego artykułu nie ma na stronie żadnych widocznych gołym okiem (bez klikania w żaden link).
Weźmy taki artykuł:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Muchowate
Jestem laikiem. Jak ja mam go niby użyć z licencją? Po przekopaniu się przez całe menu po lewej stronie jest link do "cytowanie tego artykułu", gdzie zostaję odesłany do:
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Specjalna:Cytuj&page=Muchowate...
W pierwszej ramce podany jest link do "Główni autorzy: zobacz listę", która mnie przenosi do jakiegoś narzędzia na toolserver (skąd ja mam wiedzieć, że to jest dalej powiązane z Wikipedią?):
http://toolserver.org/~eccenux/authors/?oldid=26627474
Lista autorów powinna się pojawiać "na wierzchu" na tej samej stronie co główny tekst (np. gdzieś koło kategorii), automatycznie przetworzona tak aby usunąć numery IP i w ich miejsce wstawić "anonimowy".
Co więcej, obie fotografie we wspomnianym powyżej nie są w ogóle podpisane (trzeba kliknąć) i obie są albo na GFDL albo też na CC. Konia z rzędem temu, kto bez znajomości tego jak działa Wikipedia, i bez przeczytania dziesiątek stron pomocy o GFDL i CC będzie wiedział jak wykorzystać zgodnie z licencją to drugie zdjęcie.
Uważam, że powinniśmy KAŻDĄ grafikę na Wikipedii podpisywać np. "fot. Jan Kowalski, CC-BY-SA-3.0" czy jakoś podobnie, wówczas czytelnicy mieliby większą szansę, żeby to przekopiować sensownie.
Widziałbym bym jakieś systemowe rozwiązanie takie, żeby do każdej(*) grafiki dołączany był automatycznie opis wolniejszej licencji (tzn. np. CC a nie GFDL), tak ja tutaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedysta:Zureks/Brudnopis3
Założę się o moje prywatne pieniądze, że po takich zmianach odsetek materiałów poprawnie wykorzystywanych z Wikipedii wzrośnie skokowo.
(*) wyłączając ikonki w infoboksach i inne używane w skomplikowany "techniczny" sposób.
Pozdrawiam
Zureks
2012/2/16 Stan Zurek zureks@gmail.com:
w oknie edycji był link do tej licencji i w stopce Wikipedii też jest link do "warunków użycia". A licencja (CC-BY-SA 3.0 http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.pl ) dużo naprawdę nie wymaga - trzeba podać źródło, listę autorów (w postaci linku do historii artykułu najprościej) i informację, że tekst jest udostępniony na w/w licencji.
My w ogóle sami sobie strzelamy w stopę utrudniając odpowiednie cytowanie i podawanie źródeł. Przy czytaniu dowolnego artykułu nie ma na stronie żadnych widocznych gołym okiem (bez klikania w żaden link).
Weźmy taki artykuł:
[...]
Jeszcze gorzej jest w wersji mobilnej Wikipedii.
wchodzę na mobilną wersję artykułu (domyślna dla np. telefonów komórkowych/tabletów)
http://pl.m.wikipedia.org/wiki/Kwadrat
Brak jakiekolwiek linka do autorów/historii.
Przechodzę do "Zobacz tę stronę w Wikipedii":
http://pl.m.wikipedia.org/w/index.php?title=Kwadrat&mobileaction=view_no...
Cofam się o jedną stronę i klikam "Historia i autorzy":
http://pl.m.wikipedia.org/w/index.php?title=Kwadrat&action=history
Pusta strona - bez żadnej istotnej informacji.
Dopiero stąd mogę kliknąć "Zobacz tę stronę w Wikipedii" (ale dlaczego?, przecież już jestem w Wikipedii) i zobaczyć listę autorów.
Podsumowując: czytając mobilną Wikipedię muszę wykonać co najmniej 3 nieoczywiste kliki, by zobaczyć kto jest autorem artykułu. Czy to nie jest łamanie zasad licencji?
maciek
2012/2/16 Stan Zurek zureks@gmail.com: /
Uważam, że powinniśmy KAŻDĄ grafikę na Wikipedii podpisywać np. "fot. Jan Kowalski, CC-BY-SA-3.0" czy jakoś podobnie, wówczas czytelnicy mieliby większą szansę, żeby to przekopiować sensownie.
Widziałbym bym jakieś systemowe rozwiązanie takie, żeby do każdej(*) grafiki dołączany był automatycznie opis wolniejszej licencji (tzn. np. CC a nie GFDL), tak ja tutaj:
Wartość edukacyjna rewelacyjna, niemniej problem w tym, że grafiki pobierane są głównie przez wyszukiwarki obrazków i przy tym nawet nie wchodzi się na Wikipedię czy Commons.
Sam pomysł mi się podoba. Dyskusja na ten temat gdzieś się toczyła, ktoś pamięta i podrzuci linka?
Pozdrawiam, Agnieszka
2012/2/16 Stan Zurek zureks@gmail.com:
Uważam, że powinniśmy KAŻDĄ grafikę na Wikipedii podpisywać np. "fot. Jan Kowalski, CC-BY-SA-3.0" czy jakoś podobnie, wówczas czytelnicy mieliby większą szansę, żeby to przekopiować sensownie.
Z tego co widziałem to grafiki są jumane w wyższych rozdzielczościach niż są thumby w artykułach. Oznacza to że ktoś kliknął grafikę i miał szansę zobaczyć informacje o autorze i licencji w opisie pliku więc powielanie tego opisu chyba niewiele da.
Plushy
Z tego co widziałem to grafiki są jumane w wyższych rozdzielczościach niż są thumby w artykułach. Oznacza to że ktoś kliknął grafikę i miał szansę zobaczyć informacje o autorze i licencji w opisie pliku więc powielanie tego opisu chyba niewiele da.
Jeśli wszedł z Wikipedii to będzie widział jak to było opisane. A teraz to w ogóle nie ma szans zobaczyć jak to wygląda.
A żeby jeszcze dorzucić z zupełnie innej beczki. Sporo czasu poświęcam na wysępianie zdjęć od zewnętrznych źródeł. Autor sobie życzy, żeby koniecznie jego nazwisko było podane przy zdjęciu, ale nie ma problemu z wolną licencją. Po czym muszę się nieźle tłumaczyć, bo opis jest tylko na stronie pliku, a nie przy wykorzystaniu (np. w artykule) jak ma to miejsce dla dowolnej gazety. Zawsze się głupio czuję przy takim tłumaczeniu, a i widzę że osoba udostępniająca też ma czasem niesmak...
Da się taki opis zrobić systemowo, czy też trzeba botem lecieć?
Pozdrawiam
Zureks
Popieram pomysł podawania autorów przy plikach. Najlepiej jeszcze z linkiem do tych skróconych licencji (albo do jakiegoś naszego opisu. Jakiś generator autorów też by się przydał. Mam nadzieje że technicznym się uda coś łatwego do obsługi zrobić.
2012/2/16 Marek Mazurkiewicz marekmazurkiewicz1988@gmail.com:
Popieram pomysł podawania autorów przy plikach. Najlepiej jeszcze z linkiem do tych skróconych licencji (albo do jakiegoś naszego opisu. Jakiś generator autorów też by się przydał. Mam nadzieje że technicznym się uda coś łatwego do obsługi zrobić.
W małej skali w taki sposób opisywaliśmy grafiki w Biuletynie WMPL, jak to wygląda można zobaczyć np.:
http://pl.wikimedia.org/wiki/Biuletyn/6-2010_18
Niemniej, wówczas było to głównie podyktowane tym, że przygotowywaliśmy w ten sposób gotowy materiał do wersji do druku.
Pozdrawiam,
W małej skali w taki sposób opisywaliśmy grafiki w Biuletynie WMPL, jak to wygląda można zobaczyć np.:
http://pl.wikimedia.org/wiki/Biuletyn/6-2010_18
Niemniej, wówczas było to głównie podyktowane tym, że przygotowywaliśmy w ten sposób gotowy materiał do wersji do druku.
Na SG Wikinews, w prawym dolnym rogu przy big picture jest mała ikonka "i" http://pl.wikinews.org Wynika to z tego, że po kliknięciu w obrazek przechodzi się do artykułu, gdzie nie zawsze ta grafika z SG się znajduje. Można byłoby zamiast "i" dać odwrócone "c" symbol copyleftu, po kliknięciu którego przechodziłoby się na stronę pliku - do sekcji opisu.
Przykuta
W dniu 17 lutego 2012 09:55 użytkownik Przykuta przykuta@o2.pl napisał:
W małej skali w taki sposób opisywaliśmy grafiki w Biuletynie WMPL, jak to wygląda można zobaczyć np.:
http://pl.wikimedia.org/wiki/Biuletyn/6-2010_18
Niemniej, wówczas było to głównie podyktowane tym, że przygotowywaliśmy w ten sposób gotowy materiał do wersji do druku.
Na SG Wikinews, w prawym dolnym rogu przy big picture jest mała ikonka "i" http://pl.wikinews.org Wynika to z tego, że po kliknięciu w obrazek przechodzi się do artykułu, gdzie nie zawsze ta grafika z SG się znajduje. Można byłoby zamiast "i" dać odwrócone "c" symbol copyleftu, po kliknięciu którego przechodziłoby się na stronę pliku - do sekcji opisu.
Przykuta
Lista dyskusyjna WikiPL-l WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
Myślę że to dobry pomysł
Sam pomysł dodawania podpisu licencji i autora podoba mi się, ale mam jedno pytanie związane z tym. Co zrobić jeśli autorów jest np. 10, bo każda osoba coraz bardziej przerabiała grafikę, np. dodając jakieś opisy?
Viatoro
Sam pomysł dodawania podpisu licencji i autora podoba mi się, ale mam jedno pytanie związane z tym. Co zrobić jeśli autorów jest np. 10, bo każda osoba coraz bardziej przerabiała grafikę, np. dodając jakieś opisy?
Podać listę dziesięciu autorów - zgodnie z licencją i zgodnie z tym co byśmy wymagali od wykorzystania tego pliku np. w druku. Naprawdę małą czcionką to można dać...
Pozdrawiam
Zureks
Sam pomysł dodawania podpisu licencji i autora podoba mi się, ale mam jedno pytanie związane z tym. Co zrobić jeśli autorów jest np. 10, bo każda osoba coraz bardziej przerabiała grafikę, np. dodając jakieś opisy?
Podać listę dziesięciu autorów - zgodnie z licencją i zgodnie z tym co byśmy wymagali od wykorzystania tego pliku np. w druku. Naprawdę małą czcionką to można dać...
Pozdrawiam
Zureks
[pokaż autorów] zamiast [rozwiń]?
Przykuta
Podać listę dziesięciu autorów - zgodnie z licencją i zgodnie z tym co byśmy wymagali od wykorzystania tego pliku np. w druku. Naprawdę małą czcionką to można dać...
Pozdrawiam
Zureks
[pokaż autorów] zamiast [rozwiń]?
Przykuta
[[Plik:Zdjęcie wodospadu.jpg|thumb|Zdjęcie wodospadu w roku 2010|a=Jan Kowalski, Maria Nowak, ziutekbrendzelek|l=cc-by-sa 3.0]]
Wiecie, że już o tym wcześniej rozmawialiśmy i wracamy do punktu wyjścia? Ta dyskusja sobie przeminie i za tydzień nikt o niej nie będzie pamiętał...
Przykuta
Podobna debata miała już miejsce na anglojęzycznej Wikipedii w 2008 roku http://en.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Village_pump_(proposals)/Archive_25#Photograph_attribution_in_image_captions i jak się okazało, nie spotkała się z poparciem społeczności.
Ja widzę trzy potencjalne możliwości: * (1) męczymy developerów Wikimedia o stworzenie rozszerzenia, które automatycznie dodawałoby informację o autorach danego pliku do jego miniaturki, pobierając informacje ze strony opisu w locie ** ACHTUNG: Wymagałoby to sporego nakładu pracy, jako że informacje o autorach znajdują się wyłącznie na stronie licencji, a nie w konkretnym polu w bazie danych; nie wiemy też, czy powinno się pobierać informacje z pola "author=" w szablonie {{Information}}, czy też np. z któregoś z parametrów szablonów licencyjnych (np. {{self|cc-by-sa-3.0|author=Jan Nowak}}). * (2) dodajemy do wszystkich miniaturek plików informację o jego autorach, tuż poniżej opisu, mniejszą czcionką. ** ACHTUNG: Wymagałoby to wykonania setek tysięcy nowych edycji, z których pewnie spora część musiałaby zostać wykonana ręcznie, część da się z pewnością zautomatyzować; * (3) dodajemy do wszystkich miniaturek plików tekst "Autorzy", "Licencja" bądź podobny: ** ACHTUNG: Wymagałoby to - jak wyżej - wykonania setek tysięcy edycji, ale wszystkie można zautomatyzować.
Więcej pomysłów na rozwiązanie sytuacji nie mam, jeśli zdecydujemy się na punkty (2) lub (3), decyzja zależeć będzie wyłącznie od konsensusu uzyskanego bądź nie w społeczności; rozwiązanie (1) wymagać będzie wypełnienia zgłoszenia na Bugzilli i uzbrojenia się w cierpliwość tudzież dość mocnego lobbowania w środowisku developerów MediaWiki.
W dniu 17 lutego 2012 13:09 użytkownik Tomasz W. Kozłowski odder.wiki@gmail.com napisał:
Ja widzę trzy potencjalne możliwości:
- (1) męczymy developerów Wikimedia o stworzenie rozszerzenia, które
automatycznie dodawałoby informację o autorach danego pliku do jego miniaturki, pobierając informacje ze strony opisu w locie ** ACHTUNG: Wymagałoby to sporego nakładu pracy, jako że informacje o autorach znajdują się wyłącznie na stronie licencji, a nie w konkretnym polu w bazie danych; nie wiemy też, czy powinno się pobierać informacje z pola "author=" w szablonie {{Information}}, czy też np. z któregoś z parametrów szablonów licencyjnych (np. {{self|cc-by-sa-3.0|author=Jan Nowak}}).
- (2) dodajemy do wszystkich miniaturek plików informację o jego
autorach, tuż poniżej opisu, mniejszą czcionką. ** ACHTUNG: Wymagałoby to wykonania setek tysięcy nowych edycji, z których pewnie spora część musiałaby zostać wykonana ręcznie, część da się z pewnością zautomatyzować;
- (3) dodajemy do wszystkich miniaturek plików tekst "Autorzy",
"Licencja" bądź podobny: ** ACHTUNG: Wymagałoby to - jak wyżej - wykonania setek tysięcy edycji, ale wszystkie można zautomatyzować.
Więcej pomysłów na rozwiązanie sytuacji nie mam, jeśli zdecydujemy się na punkty (2) lub (3), decyzja zależeć będzie wyłącznie od konsensusu uzyskanego bądź nie w społeczności; rozwiązanie (1) wymagać będzie wypełnienia zgłoszenia na Bugzilli i uzbrojenia się w cierpliwość tudzież dość mocnego lobbowania w środowisku developerów MediaWiki.
* (4) Jako półśrodek możemy zrobić sobie gadżet, który z mniejszą lub większą dokładnością wyciągnie odpowiednie dane z opisów. Oczywiście wtedy informacja o autorach nie będzie widoczna dla osób z wyłączonym JS. Jeśli pomysł ma jakieś poparcie, jestem w stanie przygotować coś szybkiego, żeby było widać, o czym mówimy.
Jestem przeciwny mieleniu wszystkich stron i duplikowaniu informacji o autorach - mamy już dość cudów-niewidów w wikikodzie.
W dniu 17 lutego 2012 14:21 użytkownik Bartosz Dziewoński matma.rex@gmail.com napisał:
W dniu 17 lutego 2012 13:09 użytkownik Tomasz W. Kozłowski odder.wiki@gmail.com napisał:
Ja widzę trzy potencjalne możliwości:
- (1) męczymy developerów Wikimedia o stworzenie rozszerzenia, które
automatycznie dodawałoby informację o autorach danego pliku do jego miniaturki, pobierając informacje ze strony opisu w locie ** ACHTUNG: Wymagałoby to sporego nakładu pracy, jako że informacje o autorach znajdują się wyłącznie na stronie licencji, a nie w konkretnym polu w bazie danych; nie wiemy też, czy powinno się pobierać informacje z pola "author=" w szablonie {{Information}}, czy też np. z któregoś z parametrów szablonów licencyjnych (np. {{self|cc-by-sa-3.0|author=Jan Nowak}}).
- (2) dodajemy do wszystkich miniaturek plików informację o jego
autorach, tuż poniżej opisu, mniejszą czcionką. ** ACHTUNG: Wymagałoby to wykonania setek tysięcy nowych edycji, z których pewnie spora część musiałaby zostać wykonana ręcznie, część da się z pewnością zautomatyzować;
- (3) dodajemy do wszystkich miniaturek plików tekst "Autorzy",
"Licencja" bądź podobny: ** ACHTUNG: Wymagałoby to - jak wyżej - wykonania setek tysięcy edycji, ale wszystkie można zautomatyzować.
Więcej pomysłów na rozwiązanie sytuacji nie mam, jeśli zdecydujemy się na punkty (2) lub (3), decyzja zależeć będzie wyłącznie od konsensusu uzyskanego bądź nie w społeczności; rozwiązanie (1) wymagać będzie wypełnienia zgłoszenia na Bugzilli i uzbrojenia się w cierpliwość tudzież dość mocnego lobbowania w środowisku developerów MediaWiki.
- (4) Jako półśrodek możemy zrobić sobie gadżet, który z mniejszą lub
większą dokładnością wyciągnie odpowiednie dane z opisów. Oczywiście wtedy informacja o autorach nie będzie widoczna dla osób z wyłączonym JS. Jeśli pomysł ma jakieś poparcie, jestem w stanie przygotować coś szybkiego, żeby było widać, o czym mówimy.
Jestem przeciwny mieleniu wszystkich stron i duplikowaniu informacji o autorach - mamy już dość cudów-niewidów w wikikodzie.
Lista dyskusyjna WikiPL-l WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
Zdecydowania najbardziej podoba mi się propozycja w to oprogramowanie wyświetlało autorów pobierając dane z commons. Nie było by optymalne gdyby trzeba było tą samą informację wpisywać w dwóch miejscach - czyli rozwiązanie (1). Lepiej włożyć więcej wysiłku na początku a potem tylko poprawiać szczegóły (typu źle wypełniony opis na commons) niż ciągle się męczyć z wpisywaniem autorów w dwóch miejscach
- (4) Jako półśrodek możemy zrobić sobie gadżet, który z mniejszą lub
większą dokładnością wyciągnie odpowiednie dane z opisów. Oczywiście wtedy informacja o autorach nie będzie widoczna dla osób z wyłączonym JS. Jeśli pomysł ma jakieś poparcie, jestem w stanie przygotować coś szybkiego, żeby było widać, o czym mówimy.
Bomba, spróbuj. Jeśli na Wikipedii nie będzie to przyjęte, będzie można pokazać w innym projekcie Wikimedia, np. w Wikinews, gdzie to dobrze będzie korespondować z przyjętym w projekcie OR.
Przykuta
Ładowanie tego za pomocą JavaScriptu jest średnio dobrym rozwiązaniem; po pierwsze, oczywiście, nie każdy ma domyślnie włączony JavaScript (ja na przykład nie mam), a po drugie -- im więcej JavaScriptu, tym wolniej wszystkie strony się ładują, co jest niefajne.
Dużo lepszym rozwiązaniem IMHO byłoby dodanie takiej funkcji do MediaWiki, przy czym pewnie i tak bez odrobiny JavaScriptu się nie obejdzie ([zwiń] / [rozwiń]).
Podobna debata miała już miejsce na anglojęzycznej Wikipedii w 2008 roku http://en.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Village_pump_(proposals)/Archive_25#Photograph_attribution_in_image_captions i jak się okazało, nie spotkała się z poparciem społeczności.
Wersje przejrzane też nie. BTW - link nie wszystkim działa...
Przykuta
Ja widzę trzy potencjalne możliwości:
- (1) męczymy developerów Wikimedia o stworzenie rozszerzenia, które
automatycznie dodawałoby informację o autorach danego pliku do jego miniaturki, pobierając informacje ze strony opisu w locie ** ACHTUNG: Wymagałoby to sporego nakładu pracy, jako że informacje o autorach znajdują się wyłącznie na stronie licencji, a nie w konkretnym polu w bazie danych; nie wiemy też, czy powinno się pobierać informacje z pola "author=" w szablonie {{Information}}, czy też np. z któregoś z parametrów szablonów licencyjnych (np. {{self|cc-by-sa-3.0|author=Jan Nowak}}).
- (2) dodajemy do wszystkich miniaturek plików informację o jego
autorach, tuż poniżej opisu, mniejszą czcionką. ** ACHTUNG: Wymagałoby to wykonania setek tysięcy nowych edycji, z których pewnie spora część musiałaby zostać wykonana ręcznie, część da się z pewnością zautomatyzować;
- (3) dodajemy do wszystkich miniaturek plików tekst "Autorzy",
"Licencja" bądź podobny: ** ACHTUNG: Wymagałoby to - jak wyżej - wykonania setek tysięcy edycji, ale wszystkie można zautomatyzować.
Więcej pomysłów na rozwiązanie sytuacji nie mam,
Więcej podawałem wcześniej - [rozwin] / [zwiń]. Na razie warto obgadać, jak mogłoby to wygladać/funkcjonować od strony użytkownika. Ja np. chciałbym mieć to ukryte, ale i mieć możliwość włączenia. Podobnie z autorami artykułu.
Przykuta
W dniu 16 lutego 2012 14:29 użytkownik Stan Zurek zureks@gmail.com napisał:
z wolną licencją. Po czym muszę się nieźle tłumaczyć, bo opis jest tylko na stronie pliku, a nie przy wykorzystaniu (np. w artykule) jak ma to miejsce dla dowolnej gazety. Zawsze się głupio czuję przy takim
Nie mają problemu z wolną licencją? To dlatego, że jej nie przeczytali, bo jeśli to Creative Commons to:
"Oznaczenia wymagane na podstawie niniejszego Paragrafu 4(b) mogą być wprowadzone w jakikolwiek rozsądny sposób, przy czym w przypadku Utworu Zależnego lub Zbioru przynajmniej w tych wszystkich miejscach, gdzie uwidocznione są oznaczenia odnoszące się do twórców pozostałych części lub wkładów w sposób przynajmniej tak samo widoczny jak te inne oznaczenia, o ile dokonano uwidocznienia oznaczeń wszystkich twórców pozostałych części lub wkładów."
A ja chcę mieć swoje oznaczenie w postaci podpisu pod artykułem. Albo odpowiedniej dedykacji (jak pamiętny Riva72). I zabraniam wycinać mojego znaku wodnego ze zdjęcia!
W dniu 16 lutego 2012 16:39 użytkownik Ejdzej Wikipedysta ejdzej.wikipedysta@gmail.com napisał:
W dniu 16 lutego 2012 14:29 użytkownik Stan Zurek zureks@gmail.com napisał:
z wolną licencją. Po czym muszę się nieźle tłumaczyć, bo opis jest tylko na stronie pliku, a nie przy wykorzystaniu (np. w artykule) jak ma to miejsce dla dowolnej gazety. Zawsze się głupio czuję przy takim
Nie mają problemu z wolną licencją? To dlatego, że jej nie przeczytali, bo jeśli to Creative Commons to:
"Oznaczenia wymagane na podstawie niniejszego Paragrafu 4(b) mogą być wprowadzone w jakikolwiek rozsądny sposób, przy czym w przypadku Utworu Zależnego lub Zbioru przynajmniej w tych wszystkich miejscach, gdzie uwidocznione są oznaczenia odnoszące się do twórców pozostałych części lub wkładów w sposób przynajmniej tak samo widoczny jak te inne oznaczenia, o ile dokonano uwidocznienia oznaczeń wszystkich twórców pozostałych części lub wkładów."
A ja chcę mieć swoje oznaczenie w postaci podpisu pod artykułem. Albo odpowiedniej dedykacji (jak pamiętny Riva72). I zabraniam wycinać mojego znaku wodnego ze zdjęcia!
W warunkach korzystania z Wikipedii jest taka wstawka, że możemy odrzucać materiały na wolnych licencjach, jeśli ktoś ma zbyt wygórowane warunki atrybucji. Ten warunek atrybucji we wszystkich licencjach CC z "BY" jest zasadniczo jednakowy i pozwala autorowi narzucić szczególną jego formę - np. żeby do każdego jego utworu dołączać pełen tekst "Kapitału" Marksa :-) Z tymże, wg zasad Commons - gdy autor stawia jakieś przesadzone warunki atrybucji - uznajemy, że mimo udzielenia licencji, która formalnie jest wolna, taki warunek powoduje nieużyteczność pliku czy tekstu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Muchowate Jestem laikiem. Jak ja mam go niby użyć z licencją? Po przekopaniu się przez całe menu po lewej stronie jest link do "cytowanie tego artykułu", gdzie zostaję odesłany do:
Dlaczego ja w skórce Standardowy nie mam ani Narzędzi, ani linku do Cytowania?
Czy admin musi używać jakiejś jednej oficjalnej skórki?
Beno
Gemma studio@gemma.edu.pl wrote:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Muchowate Jestem laikiem. Jak ja mam go niby użyć z licencją? Po przekopaniu się przez całe menu po lewej stronie jest link do "cytowanie tego artykułu", gdzie zostaję odesłany do:
Dlaczego ja w skórce Standardowy nie mam ani Narzędzi, ani linku do Cytowania?
Czy admin musi używać jakiejś jednej oficjalnej skórki?
Nie, ja używa np. skórki nostalgia :)
Tzw. starsze skórki nie do końca potrafią dokładać nowe linki wstawiane przez niektóre rozszerzenia MediaWiki. W wolnej chwili sprawdzę, co się dzieje.
//Marcin
Dlaczego ja w skórce Standardowy nie mam ani Narzędzi, ani linku do
Cytowania?
Czy admin musi używać jakiejś jednej oficjalnej skórki?
Nie, ja używa np. skórki nostalgia :) Tzw. starsze skórki nie do końca potrafią dokładać nowe linki wstawiane przez
niektóre rozszerzenia MediaWiki. W wolnej chwili sprawdzę, co się dzieje.
Byłbym wdzięczny. Obawiam się, że coś mnie omija w mojej skórce, a bardzo ją lubię głównie z powodu kroju szeryfowego.
Beno
On 21 February 2012 11:02:18, Gemma wrote:
Byłbym wdzięczny. Obawiam się, że coś mnie omija w mojej skórce, a bardzo ją lubię głównie z powodu kroju szeryfowego.
Jeżeli o to chodzi, to w skórce "wektor" też zapewne da się zmienić krój czcionki na szeryfowy (w css-ie).
Mikołka
W dniu 21 lutego 2012 12:13 użytkownik Wikipedysta Mikołka wiki.mikolka@gmail.com napisał:
On 21 February 2012 11:02:18, Gemma wrote:
Byłbym wdzięczny. Obawiam się, że coś mnie omija w mojej skórce, a bardzo ją lubię głównie z powodu kroju szeryfowego.
Jeżeli o to chodzi, to w skórce "wektor" też zapewne da się zmienić krój czcionki na szeryfowy (w css-ie).
Jak najbardziej - wystarczy dodać do vector.css (albo od razu do common.css, żeby mieć szeryfy wszędzie) taką linię (z gwiazdką na początku!):
* {font-family:'times new roman' !important }
Oczywiście zamiast "times new roman" można wpisać dowolną nazwę czcionki, lub "serif", żeby użyć domyślnej systemowej.
-- Matma Rex
dużo naprawdę nie wymaga - trzeba podać źródło, listę autorów (w postaci linku
do historii artykułu najprościej) i informację, że tekst jest udostępniony na w/w licencji.
Widzę tu sprzeczność:
Dlaczego wystarczy link do historii, a nie wystarczy link do samej strony (na której jest link do historii)?
Czy naprawdę nie wystarczy jeden link do źródła artykułu? Przecież pod tym linkiem są informacje umożliwiające poznanie i autorów i licencję.
Beno
On 15 February 2012 23:05:11, Peter Domaradzki wrote:
Czegoś tu nie rozumiem: stworzyłem na wikipedii, nie bez pomocy licznych kolegów, setki artykułów (niektóre wręcz kobylaśne) podpisując się głupawym nickiem i zdając sobie sprawę z tego, że każdy może z nich korzystać, a teraz mam domagać się uznania "moich" praw autorskich? W jaki sposób, na jakiej zasadzie? Mam pójść do prokuratury i powiedzieć: "ja, Belissarius, napisałem hasło X w Wikipedii, a gazeta Y bezczelnie je zerżnęła", czy tak? Przecież najpierw musiałbym dowieść, że ja jestem tym "Belissariusem", następnie że to rzeczywiście ja (a nie jeden z 27 wikipedystów wymienionych w statystykach edycji hasła) napisałem hasło X, a w końcu, że wprawdzie zgodziłem się na wolną licencję, ale... No właśnie, ale co? Jeśli nie wystarczy dopisek "Źródło: Wikipedia", to niby czym to ma być zastąpione?
Większym problemem są oczywiście sytuacje, gdy nawet takiego skromnego dopisku brakuje. Są jednak powody, dla których licencja nakłada takie a nie inne wymagania. Większość wikipedystów nie tworzy artykułów pod swoim nazwiskiem, a nawet je ukrywa, nie chodzi tu zatem o uznanie jakichś osobistych praw czy zasług. Staramy się uwolnić wiedzę, sprawić by była dostępna za darmo dla jak najszerszej grupy ludzi. Jeżeli upominamy się o właściwy podpis pod publikacjami zawierającymi twórczość wikimedian, to właśnie po to, by wiedza ta pozostała wolna, a czytelnicy mieli świadomość tego, że mogą ją za darmo wykorzystać. Skrajną sytuację, nie możemy wykluczyć, że będzie się tak zdarzać częściej, opisała wcześniej Nova: Ktoś ukrywając źródło i licencję mógłby po jakimś czasie rościć sobie pretensje do praw autorskich i majątkowych do opublikowanych treści. Podanie licencji stanowi zatem, dla twórców i odbiorców, pewnego rodzaju zabezpieczenie, że to co chcieliśmy dać za darmo pozostanie darmowe.
Wikipedysta:Mikołka
No właśnie, ale co? Jeśli nie
wystarczy dopisek "Źródło: Wikipedia", to niby czym to ma być zastąpione?
Proponuję od zapoznania się z jedną z głównych zasad Wikipedii:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:PA
Przykuta
Dnia 15 lutego 2012 12:56 Kamiński Tomasz Tomasz.Kaminski@mofnet.gov.pl napisał(a):
Drodzy Wikipedyści,
W Pana propozycji każdy "ma prawo" rozdać jedzenie albo podejść z pałką i wziąć: czy to krowę, czy to program komputerowy albo utwór bez pytania nikogo o zgodę.
Nie pamiętam, kiedy rodzice zgodzili się, żebym zaglądał do encyklopedii. Jednak jestem pewien, nie używałem pałki do wymuszenia tej zgody...
Widzę, że nie rozumie Pan, czym się różni np. czytelnictwo kupionego papierowego egzemplarza (wykupiona licencja) od przywłaszczenia sobie autorstwa i publikowania cudzych treści pod własnym nazwiskiem. Proszę to jeszcze raz przemyśleć. Jeśli Pana wątpliwości mają charakter służbowy (pisze Pan ze służbowego maila w godzinach pracy do ludzi płacących podatki także na to ministerstwo...), sugeruję zwrócić się z nimi do ministerialnego działu prawnego - na pewno takowy posiadacie.
Dziwi mnie jednak, że Pan jako urzędnik państwowy wykazuje takie niezrozumienie porządku prawnego. Szczerze polecam lekturę ustawy Prawo Autorskie, najlepiej z komentarzami - to bardzo ciekawa lektura.
Proszę się zastanowić, czy tego rodzaju potyczka słowna wnosi cokolwiek do dyskusji. Krowy, pałki itp. nietrafne argumenty obniżają wiarygodność dyskutanta - mówią coś w rodzaju: "wiem, że nie mam racji, dlatego się złoszczę".
Proszę Pana, przepraszam jeśli nie trafiłem z przykładami. To nie jest żadna potyczka słowna, tylko przeniesienie Pańskiego rozumowania na język luźnej analogii, np. Sienkiewiczowskiego Kalego. Zaproponował Pan świat, w którym każdy może prawem kaduka pozbawić autora dochodu czy autorstwa i czerpać korzyści z jego pracy. Odparłem Panu skrótowo co jest z tym nie tak (przepraszam, nie mam czasu pisać książki na ten temat) i skierowałem Pana do odpowiednich źródeł.
Jeśli konsekwencje Pańskiej (moim zdaniem nieprzemyślanej) propozycji się Panu nie podobają, proszę zrewidować swoje pomysły. Jeśli Pan się z analogią nie zgadza, proszę się odnieść merytorycznie. Jeśli Pan czuje, że nie rozumie, dział prawny albo zaznajomienie się z podanymi wcześniej przeze mnie tropami oraz takimi pojęciami jak: TiVoizacja, DRM i Thomas Alva Edison mogą pomóc.
Pan wybaczy, że tak kieruję do samodzielnej lektury, ale Wikipedią zajmuję się po godzinach, w tej chwili kosztem własnego snu i Pańskie lekką ręką rzucone propozycje nie wprowadzają mnie w zachwyt. A jednocześnie nie zostawiają mnie obojętnym.
Przypominam, że to Pan tutaj wystąpił ze swoimi oczekiwaniami wobec twórców, którzy już podarowali Panu bardzo wiele. Wydaje mi się, że jeśli chce Pan ich prosić o jeszcze więcej, powinna to być 1. prośba 2. bardzo dobrze uargumentowana.
Co to znaczy "wypierana"? Chodzi Panu o konkurencyjną podobną encyklopedię? Sądzę, że wypieranie jest niemożliwe...
Pan sądzi, ale gwarancji nam Pan nie udzieli.
Chyba wolałby Pan, by ludzie wiedzieli o Wikipedii, by trafiali na Wikipedię oraz pomagali przy tworzeniu Wikipedii
Tak właśnie jest i wolałbym, żeby się to nie zmieniło. Ale jeśli Wikipedyści zaczną toczyć boje prawne o własność intelektualną swoich definicji, to się może zmienić na gorsze.
Mianowicie?
Chyba wolałby Pan, gdyby udało się udowodnić, że można stworzyć wspaniałą jakość zarówno bezpłatnie jak i bez niczyjej krzywdy, na bazie samosterującego się wolontariatu.
To już zostało udowodnione, więc proszę tego nie podważać.
Najwyraźniej nie zostało, skoro ten powtarzalny mechanizm wcale nie jest często powtarzany, a gros opinii publicznej nie dostrzega innych modeli niż: 1) radosne "jumanie" z sieci wszystkiego, co popadnie 2) copyrightowy beton przemysłu rozrywkowego i administracji publicznej utrudniającej obywatelom dostęp do dokumentów.
Moim skromnym zdaniem daleka droga przed nami. Nie wiem, jaki model zostanie wypracowany, ale wolne licencje wydają mi się dobrym punktem wyjścia.
Chyba wolałby Pan też wiedzieć, skąd pochodzi informacja, by móc ją ocenić (i ew. kogoś docenić lub poprawić u źródła).
Oczywiście, ale nie dyskutujemy tutaj o jakości informacji, które oceniam.
Dlaczego jednak chce Pan pozbawić siebie i innych możliwości takiej oceny?
Nie dyskutujemy nawet o moralności ludzi korzystających z Wikipedii.
Uwaga techniczna: proszę pisać takie zdania wyłącznie w swoim imieniu.
Moim zamiarem było wywołanie dyskusji na temat: czy warto trwonić renomę, energię i czas Wikipedystów, żeby toczyć boje prawne o własność intelektualną.
Ciekawe pytania, ale moim zdaniem tak, warto i należy to robić z przyczyn podanych w pierwszym mailu. Natomiast bardzo ciekawy jestem Pana rozumienia renomy Wikipedii, gdyż jest najwyraźniej inne od mojego.
Osobiście jestem orędownikiem ścigania korporacji naruszającej wolne licencje, i z tego co wiem jest to powszechnie podzielany pogląd wśród ludzi aktywnie zajmujących się wolnościowymi projektami - za wyjątkiem nurtu wywodzącego się z BSD.
Niestety, np. skandal z X.org sprzed wielu lat skłania mnie do stanięcia po stronie tzw. licencji wirusowych, na których opiera się i Linux i Wikipedia.
Temat brzmi "po co?", a nie "dlaczego?". Rozumiem urażone uczucia Wikipedystów, ale nie każde urażone uczucia powinny skutkować bojami prawnymi.
Odparłem już Panu. Media komercyjne ukrywające przed czytelnikami autora i licencję szkodzą czytelnikom (którzy nie wiedzą, że te i inne treści dostępne są darmo, i to na bardzo liberalnych warunkach) oraz twórcom (nieuczciwie z nimi konkurując, oddzielając ich od odbiorców, ukrywając dobrą nowiną wolnych licencji, zniechęcając do wolnych licencji z powodu kradzieży).
Może Pan nie wie, że Wikipedia i inne wolne projekty tracą wiele dzieł - które zostałyby na nich zamieszczone, ale autorzy boją się dalszej kradzieży ich pracy, bo "była na Wikipedii". Z tego powodu wolą zamieszczać np. zdjęcia na portalach wyłącznie z warunkiem "wszystkie prawa zastrzeżone". Takie są przykre skutki nierespektowania wolnych licencji.
Twórcy haseł pisali pro publico bono i mają prawo być oburzeni, gdy ktoś zarabia na ich pracy nawet nie zająknąwszy się nad pochodzeniem treści.
Ja też czuję to oburzenie, ale to jest zbyt oczywiste, żeby o tym dyskutować. Nie jestem przeciwko wyrażaniu oburzenia, podważam jedynie pomysł przekształcania tego oburzenia w oskarżenie prawne.
A co Pan proponuje w zamian - udanie się na Czerską i obrzucenie pierwszych 10 wchodzących do budynku śnieżkami?
Przepraszam, ale w państwach prawa prawo istnieje po to, by je wykorzystywać, a nie "się oburzać".
Może Pan tego nie zauważył, ale gros encyklopedii zostało napisanych przez opłacanych encyklopedystów.
Nie słyszałem jednak, żeby encyklopedyści procesowali się przeciwko ludziom, cytującym definicje encyklopedyczne bez podania ich źródła.
Po pierwsze, uparcie ignoruje Pan fakt, że Wikipedia nie polega na trzysłownych definicyjkach.
Po drugie, nie docenia Pan przemysłu wartości intelektualnych. Taka Britannica nie tylko domaga się przestrzegania praw autorskich, ale wręcz patentuje pewne rozwiązania i pozywa innych (google check: http://ipbiz.blogspot.com/2010/06/britannica-torched-at-cafc.html).
Proszę zrozumieć: Agora zachowuje się jak człowiek, który wziął np. koce podarowane powodzianom i zaczął te koce powodzianom sprzedawać. Nie oburza Pana takie zachowanie?
Bardzo mnie oburza, ale przede wszystkim zaskakuje, bo ja mam dostęp do Wikipedii i nie muszę płacić Agorze. Znów niestarannie skonstruowana analogia psuje merytoryczny obraz dyskusji.
Ale jeśli zechce Pan przedrukować artykuł czy obszernie cytować, będzie musiał Pan zapłacić. By go przeczytać, domyślnie powinien obejrzeć Pan reklamy, które Agora sprzedaje (portal nie jest działalnością charytatywną).
Proszę zrozumieć: Wikipedia udostępnia całemu światu za darmo swoje treści, nikt nie musi za nie płacić. Jeżeli ktoś woli to samo kupić od cwaniaka, to czy Wikipedyści mają się z tym cwaniakiem procesować? Niech procesują się oszukani frajerzy. Jeżeli cwaniak zarobił z publicznych pieniędzy, niech tłumaczy się ten, kto wydał te pieniądze, niech oskarży cwaniaka o plagiat i zażąda zwrotu tych pieniędzy i ukarania plagiatora. Wikipedyści nie powinni ustawiać się w pozycji takiej, jakby żądali udziału w tych brudnych pieniądzach.
Wikipedia może napiętnować cwaniaka, może napiętnować skorumpowanych urzędników, którzy pozwolili mu zarobić, ale nie powinna wyręczać prokuratury w ściganiu takich przestępstw. Oburzamy się słusznie, że cwaniak zarobił milion na cudzej pracy, jednak takie oburzenie zaćmiewa jasność myśli.
Jak już Panu wskazywano, pewne przestępstwa są ścigane na wniosek.
Co więcej, nawet przy przestępstwach ściganych publicznie zazwyczaj ktoś musi złożyć zawiadomienie. Policja i prokuratorzy nie są jasnowidzami i sami z siebie nie wiedzą, że okradziono Panu mieszkanie.
chcemy dbać, by nikt nie SPRZEDAWAŁ naszego PODARUNKU.
To niemożliwe i nieetyczne. Darczyńca nie może zabronić obdarowanemu dysponowana darem.
Owszem, może. Jest to i możliwe i etyczne. Szczególnie, gdy dar przekazuje pod postacią permisywnej licencji.
Pozdrawiam serdecznie, Michał "Aegis Maelstrom" Buczyński