Piękną przemowę napisałeś do Julo. Łudzisz się, że do niego dotrze? Ja się nie łudzę. Jest odporny na wszelkie odmienne od swoich przekonania... podobnie jak niektórzy.
Nieważne - ważne jest to, że napisałeś nieprawdę w sprawie - konfrontacji - bowiem ja nigdy nie miałem na celu jakiejkolwiek konfrontacji, to zabanowanie mnie chamskie przez TAWa i podpisanie tego czynu bełkotliwymy uzasadnienie "bo tak" spowodowało, że straciłem resztki szacunku dla sysopów wiki, niestety dla twardogłowych, którym kilkanaście razy wytknąłem zwykłe błędy merytoryczne i zostałem za to zabanowany już wcześniej straciłem zaufanie... to takie małostkowe.
Niemniej KONFRONTACJĘ wymusza sam TAW. Kilka razy prosiłem o rozwiązanie polubowne. Niestety zarówno sąd kapturowy (zobaczcie, te same osoby w nim uczestniczyły!) pt. RFC, który ośmieszyłem wykazując, że kto inny powinien być sądzony... jak i chamski i nieuzasadniony żadnymi zasadami ban na ileś tam dni - który nadal obchodzę i robię co chce... ale mi się nie chce dyskutować z gromadą "cofnij" teokracji... więc po prostu przygotowuje się do wyśmiania ich kolejny raz - za kilka miesięcy... i ich mani blokowania wolności słowa i poglądów.
Konfrontację wymusza sam TAW - konflikt rozgrzał do czerwoności swoim banem. Mógłby go zakończyć - dawałem kilka RACJONALNYCH rozwiązań, ale one nie przeskoczą przerośniętych ego "encyklopedystów".
"Twarzy" nie dorabiałbym, gdyby istniała możliwość normalnej dyskusji na wikipedii... a nie chamskiego banowania po każdym odmiennym zdaniu...
Sami sobie kręcicie ten wizerunek - im bardziej cenzurujecie, tym piękniej kwitnie podziemie... i będzie kwitło.
On Thu, Jun 23, 2005 at 08:53:12PM +0200, wikipedysta@gazeta.pl wrote:
Piękną przemowę napisałeś do Julo. Łudzisz się, że do niego dotrze? Ja się nie łudzę. Jest odporny na wszelkie odmienne od swoich przekonania... podobnie jak niektórzy.
Nie ludze sie.
Nieważne - ważne jest to, że napisałeś nieprawdę w sprawie - konfrontacji - bowiem ja nigdy nie miałem na celu jakiejkolwiek konfrontacji, to zabanowanie mnie chamskie przez TAWa i podpisanie tego czynu bełkotliwymy uzasadnienie "bo tak" spowodowało, że straciłem resztki szacunku dla sysopów wiki, niestety dla twardogłowych, którym kilkanaście razy wytknąłem zwykłe błędy merytoryczne i zostałem za to zabanowany już wcześniej straciłem zaufanie... to takie małostkowe.
Napisalem do Ciebie kilka emaili i nie dostalem odpowiedzi na zaden, natomiast caly czas widze, ze walczysz z tawem. To dla mnie oznacza, ze wolisz konfrontacje niz rozmowe i to jest glowna podstawa mojej oceny.
Niezaleznie od powyzszej oceny caly czas jestem gotow wspierac jakas forme dialogu miedzy Toba a reszta.
Pozdrawiam, Alx
On Fri, Jun 24, 2005 at 10:16:18AM +0200, wikipedysta@gazeta.pl wrote:
On Thu, Jun 23, 2005 at 08:53:12PM +0200, wikipedysta@gazeta.pl wrote:
Piękną przemowę napisałeś do Julo. Łudzisz się, że do niego dotrze? Ja się nie łudzę. Jest odporny na wszelkie odmienne od swoich przekonania... podobnie jak niektórzy.
Nie ludze sie.
Nieważne - ważne jest to, że napisałeś nieprawdę w sprawie - konfrontacji - bowiem ja nigdy nie miałem na celu jakiejkolwiek konfrontacji, to zabanowanie mnie chamskie przez TAWa i podpisanie tego czynu bełkotliwymy uzasadnienie "bo tak" spowodowało, że straciłem resztki szacunku dla sysopów wiki, niestety dla twardogłowych, którym kilkanaście razy wytknąłem zwykłe błędy merytoryczne i zostałem za to zabanowany już wcześniej straciłem zaufanie... to takie małostkowe.
Napisalem do Ciebie kilka emaili i nie dostalem odpowiedzi na zaden, natomiast caly czas widze, ze walczysz z tawem. To dla mnie oznacza, ze wolisz konfrontacje niz rozmowe i to jest glowna podstawa mojej oceny.
Niezaleznie od powyzszej oceny caly czas jestem gotow wspierac jakas forme dialogu miedzy Toba a reszta.
Sorry, powyzsze nie mialo tutaj trafic. EOT.
Pozdrawiam, Alx
Dziwne, bo u mnie nadawcą jest wikipedysta@gazeta.pl a podpisane Alx. Beno
Moze po prostu Kwiecien forwardowal list, który dostał od Alxa na listę, aby rozkręcić flejma. Nie róbmy z Alxa pacynki Kwietnia...
Użytkownik Paweł 'Ausir' Dembowski napisał:
Dziwne, bo u mnie nadawcą jest wikipedysta@gazeta.pl a podpisane Alx. Beno
Moze po prostu Kwiecien forwardowal list, który dostał od Alxa na listę, aby rozkręcić flejma. Nie róbmy z Alxa pacynki Kwietnia...
No nie, dlaczego Alx jako Kwiecień miałby sam do siebie pisać listy i przez pomyłkę je wysyłać pod zły adres? :-) Ausir podał jedyne sensowne wyjaśnienie.
On Fri, Jun 24, 2005 at 11:12:53AM +0200, Togo wrote:
Użytkownik Paweł 'Ausir' Dembowski napisał:
Dziwne, bo u mnie nadawcą jest wikipedysta@gazeta.pl a podpisane Alx. Beno
Moze po prostu Kwiecien forwardowal list, który dostał od Alxa na listę, aby rozkręcić flejma. Nie róbmy z Alxa pacynki Kwietnia...
No nie, dlaczego Alx jako Kwiecień miałby sam do siebie pisać listy i przez pomyłkę je wysyłać pod zły adres? :-) Ausir podał jedyne sensowne wyjaśnienie.
Nie. Poslizgnal mi sie palec i przez pomylke wyslalem list nie tam, gdzie trzeba, za co wszystkich zainteresowanych i niezainteresowanych jeszcze raz przepraszam.
EOT.
Pozdrawiam, Alx
Użytkownik Aleksy Schubert napisał:
Nie. Poslizgnal mi sie palec i przez pomylke wyslalem list nie tam, gdzie trzeba, za co wszystkich zainteresowanych i niezainteresowanych jeszcze raz przepraszam.
To rozumiemy. I widać po adresie IP nadawcy, że to ty wysłałeś. Tylko dlaczego jako adres nadawcy był wpisany wikipedysta (at) gazeta.pl czyli Kwiecień ?
Lzur
On Fri, Jun 24, 2005 at 11:41:41AM +0200, Leszek Zur wrote:
Użytkownik Aleksy Schubert napisał:
Nie. Poslizgnal mi sie palec i przez pomylke wyslalem list nie tam, gdzie trzeba, za co wszystkich zainteresowanych i niezainteresowanych jeszcze raz przepraszam.
To rozumiemy. I widać po adresie IP nadawcy, że to ty wysłałeś. Tylko dlaczego jako adres nadawcy był wpisany wikipedysta (at) gazeta.pl czyli Kwiecień ?
Przy zamianie adresu z adresu listy na adres Kwietnia wpisalem przez pomylke adres Kwietnia do pola From, zamiast do pola To. Na tym polegalo poslizgniecie sie mojego palca.
Pozdrawiam, Alx
From: "Aleksy Schubert" alx@mimuw.edu.pl
Przy zamianie adresu z adresu listy na adres Kwietnia wpisalem przez pomylke adres Kwietnia do pola From, zamiast do pola To. Na tym polegalo poslizgniecie sie mojego palca.
Dziwię się dlatego, bo w moim Outlooku taka pomyłka jest niemozliwa - musiałbym specjalnie wejść w opcje konfiguracyjne. Ot tak z palca się nie da.
Beno/GEMMA
Aleksy Schubert napisal dn. 24.06.05 11:54:
Przy zamianie adresu z adresu listy na adres Kwietnia wpisalem przez pomylke adres Kwietnia do pola From, zamiast do pola To. Na tym polegalo poslizgniecie sie mojego palca.
Pozdrawiam, Alx
To ładnie, że pisujecie do siebie. Dzięki temu jest szansa, że kłopoty wrócą za kilka tygodni. Na kawę też go zapraszasz? Julo
On Fri, Jun 24, 2005 at 12:26:43PM +0200, Juliusz Z wrote:
Aleksy Schubert napisal dn. 24.06.05 11:54: To ładnie, że pisujecie do siebie. Dzięki temu jest szansa, że kłopoty wrócą za kilka tygodni. Na kawę też go zapraszasz?
Wlasnie przy okazji tego omylkowego wyszlo na jaw, ze nie pisujemy do siebie.
Ja zakladam, ze to ze w tej chwili sie nie zgadzamy, to jest tylko kwestia tej sprawy i to w dodatku tym momencie. Mam nadzieje, ze w innych sprawach bedziemy sie dogadywac. Byc moze nawet uda nam sie znalezc wspolny grunt, jesli chodzi o sposob zalatwiania sprawy Kwietnia, z tym ze to wymaga dyskusji. Jeszcze raz podkreslam - nie kwestionuje blokady tawa ani nawet jej zasadnosci.
Pozdrawiam, Alx
----- Original Message ----- From: "Aleksy Schubert" <alx
Ja zakladam, ze to ze w tej chwili sie nie zgadzamy, to jest tylko kwestia tej sprawy i to w dodatku tym momencie.
Czyli cała nauka w las.
Mam nadzieje, ze w innych sprawach bedziemy sie dogadywac. Byc moze nawet uda nam sie znalezc wspolny grunt, jesli chodzi o sposob zalatwiania sprawy Kwietnia, z tym ze to wymaga dyskusji. Jeszcze raz podkreslam - nie kwestionuje blokady tawa ani nawet jej zasadnosci.
Przecież chodzi o to, by wreszcie przerwać te dyskusje i mieć wolną głowę do artykułów. Kwiecień ma natręctwo dyskusji i to jest w gruncie rzeczy jedyny problem i podstawa całego zamieszania. Wspólny grunt znajdziesz z nim tylko w dyskusji. W jej rozwiązaniu nigdy. Nie z tym człowiekiem. I dlatego nie odpowiadamy na jego posty.
To jest w sumie biedny facet, który nie radzi sobie sam z sobą. Ale my mu nie pomożemy. Każda próba rozmowy z nim na ten temat jest kolejnym nasileniem jego choroby. Tylko i wyłącznie abstynencja może nas uratować (a i jemu samemu pomóc). Po prostu wyciszenie. Żadnych racjonalnych argumentów, nic, zero słów, zero liter. Ale jeśli choć jedna osoba, nawet na priva, zwróci się do niego z pomocą, to wszystko zacznie się od początku.
Czy zostałem wreszcie zrozumiany, czy też nadal uważasz, że masz jakąś cudowną moc i słowami go uleczysz? Już pisałem, że to wygląda jak homeopatia w krzywym zwierciadle - leczyć trucizną, czyli dyskutować o natręctwie dyskusji. No litości. Klin jest dobry tylko na kaca...
Beno/GEMMA
Beno - jesteś żałosny
Żałosny w wymyślaniu i przypisywanu mi kolejnych schorzeń. Żałosny w bezlitosnych revertach kolejnych osób. Żałosny w nieumiejętności dostrzeżenia efektów prowadzonych przeze mnie dyskusji.
W Twoim pewnym siebie, pustym światku wszystko jest tak, jak uważasz. Nie mam miejsca na wątpliwości i różną ocenę faktów...
Dzięki mojemu uporowi i "niekończącym się dyskusjom" udało się m.in. naprawić hasła "nauka kontrowersyjna" - które to hasełko Ty popierałeś naiwnie nie mając żadnych faktów na jego istnienie. "System zastępowych" też nikomu nie przeszkadza. "Wrona" jest w wersji jaką ja zaproponowałem i jaką JA wzbogaciłem... mimo napastliwości takich CHAMÓW jak Ty...
Dziesiątki haseł udało się poprawić, i pewnie jeszcze więcej udałoby się gdyby nie przycisk w Twoim umyśle "revert" do mojej wersji, bo Beno się nie myli...
Ty szukasz swoich problemów w innych - czepiasz się każdego drobiazgu, byle sobie znaleźć uzasadnienie dla swoich chamskich odzywek, agresji, ciągłego revertowania, itd.
Boli Cię, że nie wszyscy zgadzają się z Twoją jedynie słuszną wizją rzeczywistości? Że ktoś chce dyskutować?
Żeby zmienić hasło "nauka kontrowertsyjna" musiałem 3 tygodnie prowadzić dyskusje z takimi pewnymi jak Ty ludźmi... dopiero ośmieszenie hasła (co przez nich wzięte zostało personalnie) pozwoliło mi napisać na nowo (tak, tak - ja je przepisałem! od nowa) hasło "pseudonauka", do którego jakoś nikt teraz nie ma zastrzeżeń.
Beno, idź się wyżywać na znajomych, współpracownikach i rodzinie w realu... mnie śmieszą ludzie twierdzący, że dyskusja jest "fe". I diagnozujący on-line pseudopsycholodzy.
Kwiecień
On Fri, Jun 24, 2005 at 05:36:25PM +0200, Gemma wrote:
----- Original Message ----- From: "Aleksy Schubert" <alx
Ja zakladam, ze to ze w tej chwili sie nie zgadzamy, to jest tylko kwestia tej sprawy i to w dodatku tym momencie.
Czyli cała nauka w las.
Mam nadzieje, ze w innych sprawach bedziemy sie dogadywac. Byc moze nawet uda nam sie znalezc wspolny grunt, jesli chodzi o sposob zalatwiania sprawy Kwietnia, z tym ze to wymaga dyskusji. Jeszcze raz podkreslam - nie kwestionuje blokady tawa ani nawet jej zasadnosci.
Przecież chodzi o to, by wreszcie przerwać te dyskusje i mieć wolną głowę do artykułów. Kwiecień ma natręctwo dyskusji i to jest w gruncie rzeczy jedyny
Problem w tym, ze spolecznosc jest juz na tyle duza, ze tego typu problemy beda sie powtarzaly (Kwiecien tez zdaje sie nie jest pierwszym przypadkiem). Spokoj pisania artykulow bedziemy mieli dopiero, jak wypracujemy metody ogolnego postepowania z tego typu przypadkami oraz innymi kontrowersyjnymi sytuacjami (jak np. sprawa 4C).
W kazdej chwili gotow jestem przywrocic, zwiniete w ramach zwijania protestu,
[[Wikipedia:Rozwiązywanie konfliktów]]
jesli bedzie taka Twoja i innych wola.
problem i podstawa całego zamieszania. Wspólny grunt znajdziesz z nim tylko w dyskusji. W jej rozwiązaniu nigdy. Nie z tym człowiekiem. I dlatego nie odpowiadamy na jego posty.
Zgadzam sie, sa powazne powody, aby tak twierdzic.
Natomiast caly czas dla mnie nie jest jasne, czy ktokolwiek kiedykolwiek wyjasnil mu w zrozumialy dla niego sposob kilka spraw. Mianowicie - Na Wikipedii pracuja zapalency, ktorzy interesuja sie konkretnymi tematami, odciaganie ich od tych tematow do pracy nad nieinteresujacymi ich haslami uderza w poczucie sensownosci ich pracy. - Administratorzy przejmuja czesc odpowiedzialnosci za ogolna jakosc projektu, ale nie jest to ich glowne pole dzialania, glowne pole dzialania jest jak wyzej. - Jest mozliwe szerzej zakrojone dbanie o jakosc artykulow, jak to sie dzieje na innych wikipediach, ale to wymaga wypracowania pewnych norm wspolpracy, wypracowania mechanizmow tej wspolpracy i pokojowego namowienia do niej jakiejs czesci spolecznosci.
Gdyby mu to wyjasnic (i jeszcze kilka innych rzeczy) w przystepny sposob, a on by dalej robil swoje, to rzeczywiscie mozna byloby z czystym sumieniem twierdzic, ze nie chodzi mu o dobro projektu.
To jest w sumie biedny facet, który nie radzi sobie sam z sobą. Ale my mu nie pomożemy. Każda próba rozmowy z nim na ten temat jest kolejnym nasileniem jego choroby. Tylko i wyłącznie abstynencja może nas uratować (a i jemu samemu pomóc). Po prostu wyciszenie. Żadnych racjonalnych argumentów,
Zgadzam sie, ze ostatnie jego oficjalne poczynania tutaj (przed blokada tawa) wskazuja jednoznacznie, ze nawet jesli sa jakies racje w jego postepowaniu, to nasza spolecznosc nie jest w stanie przyjac sposobu, w jaki te racje prezentuje, i nawet jesli bylo to niesprawiedliwe z naszej strony, to nalezalo oddzielic go od spolecznosci, przynajmniej na jakis czas, co nastapilo.
nic, zero słów, zero liter. Ale jeśli choć jedna osoba, nawet na priva, zwróci się do niego z pomocą, to wszystko zacznie się od początku.
Widzisz, takie rozwiazanie oznacza wykluczenie Kwietnia. Taw nie zarzadzil bana tylko blokade. Mam wiec prawo komunikowac sie z Kwietniem i przekazywac spolecznosci publicznie jego zdania, ile mi sie podoba. Nie jest to sprzeczne z regulami Wikipedii, np. wyrazonymi na aglojezycznej Wikipedii tutaj:
http://en.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Banning_policy#Dealings with banned users
Natomiast jest sluszne z punktu widzenia praw czlowieka i ogolnie pojetej moralnosci (wiezniow pocieszac).
Gdy prawomocny ban zostanie wprowadzony, to nie bede okazywal publicznie, ze sie kontaktuje.
Czy zostałem wreszcie zrozumiany, czy też nadal uważasz, że masz jakąś cudowną moc i słowami go uleczysz? Już pisałem, że to wygląda jak homeopatia w krzywym zwierciadle - leczyć trucizną, czyli dyskutować o natręctwie dyskusji. No litości. Klin jest dobry tylko na kaca...
To w jakim stopniu zostales zrozumiany jest wylozone powyzej. Dodam jeszcze, ze jak dla mnie nie ma mowy w tej chwili o jakiejkolwiek publicznej dyskusji z Kwietniem lub jego pacynkami.
Jeszcze sa jakies watpliwosci? Chetnie odpowiem.
Pozdrawiam, Alx
From: "Aleksy Schubert" alx@mimuw.edu.pl
Przecież chodzi o to, by wreszcie przerwać te dyskusje i mieć wolną
głowę do
artykułów. Kwiecień ma natręctwo dyskusji i to jest w gruncie rzeczy
jedyny
Problem w tym, ze spolecznosc jest juz na tyle duza, ze tego typu problemy beda sie powtarzaly (Kwiecien tez zdaje sie nie jest pierwszym
przypadkiem).
Przed tem jedyny trudny to było Xcor, który przyjął taką metodę, że będzie pisał na tematy skrajnie nieznane innym (a przy tym jemu), by nie być poprawianym. Ale zostal zniechęcony. Trudno, ale trzeba było zniechęcić.
Spokoj pisania artykulow bedziemy mieli dopiero, jak wypracujemy metody ogolnego postepowania z tego typu przypadkami oraz innymi kontrowersyjnymi sytuacjami (jak np. sprawa 4C).
C4 mimo paskudnego charakteru jest do stolerowania. Byle się nie wkurzać, bo jest mało komunikatywny, więc dyskusje mało dadzą. Swoją robotę dobrze robi a drobne wpadki można odpuszczać, bo każdy je robi.
[[Wikipedia:Rozwiązywanie konfliktów]]
Wg mnie to puszka Pandory.
problem i podstawa całego zamieszania. Wspólny grunt znajdziesz z nim
tylko
w dyskusji. W jej rozwiązaniu nigdy. Nie z tym człowiekiem. I dlatego
nie
odpowiadamy na jego posty.
Zgadzam sie, sa powazne powody, aby tak twierdzic.
Bo dla nas dyskusja jest środkiem, a dla niego celem.
Natomiast caly czas dla mnie nie jest jasne, czy ktokolwiek kiedykolwiek wyjasnil mu w zrozumialy dla niego sposob kilka spraw. Mianowicie
- Na Wikipedii pracuja zapalency, ktorzy interesuja sie konkretnymi
tematami,
odciaganie ich od tych tematow do pracy nad nieinteresujacymi ich
haslami
uderza w poczucie sensownosci ich pracy.
Ja, tak jak każdy admin (czytaj: stary użytkownik) robię własnie to. Nowe artykuły piszę od wiekiego święta, a i to zazwyczaj ratując stuby kwlifikujące się do kasacji. I nie ma w tym nic złego, zważywszy że profesjonaliści zwykle za dużo wiedzą o swojej działce, by coś o niej pisać (świadomosć niedoskonałości tekstów). Tak więc tym się nie martw.
- Administratorzy przejmuja czesc odpowiedzialnosci za ogolna jakosc
projektu,
ale nie jest to ich glowne pole dzialania, glowne pole dzialania jest
jak
wyzej.
Admin to stary user, a taki zawsze dba o całość projektu. Admini (starzy userzy) zajmują się głównie poprawkami i formatowaniem, co jest chyba naturalnym odruchem.
- Jest mozliwe szerzej zakrojone dbanie o jakosc artykulow, jak to sie
dzieje
na innych wikipediach, ale to wymaga wypracowania pewnych norm
wspolpracy,
wypracowania mechanizmow tej wspolpracy i pokojowego namowienia do niej jakiejs czesci spolecznosci.
E tam, niech każdy robi, co chce, byle w spokoju. Wtedy jest najwydajniej.
nic, zero słów, zero liter. Ale jeśli choć jedna osoba, nawet na priva, zwróci się do niego z pomocą, to wszystko zacznie się od początku.
Widzisz, takie rozwiazanie oznacza wykluczenie Kwietnia.
A to źle?
Gdy prawomocny ban zostanie wprowadzony, to nie bede okazywal publicznie, ze sie kontaktuje.
Lepiej byś się nie kontaktował, a nie nieokazywał.
W podsumowaniu:
EOT, co w tej konkretnie sprawie można ująć tak: Psy (K) szczekają, karawana (W) jedzie dalej.
Beno
Co to za esbeckie dochodzenie? Napisano, że list poszedł przez pomyłkę i koniec.
Już dawno nie było tu seansów nienawiści, co?
EOT.
4C.
From: <4c
Co to za esbeckie dochodzenie? Napisano, że list poszedł przez pomyłkę i koniec. Już dawno nie było tu seansów nienawiści, co?
Ty siejesz nienawiść, my wyjaśniamy technikalia (co zresztą często tu omawiamy).
Beno/GEMMA