Miałem na myśli to, że niestety wikipedystka to
zjawisko o wiele rzadsze, niż
wikipedysta, a w gronie przewodników jest tylko jedna
kobieta na kilku mężczyzn.
No to co? Powinieneś zachęcać osoby przede wszystkim z powołaniem. Sam fakt, że
zakładasz, że osoba będąca kobietą wnosi jakąś nową wartość jest nie tylko
seksizmem, ale także myśleniem zupełnie nienowoczesnym, zważywszy na to, że
dzisiejsze społeczeństwo, a szczególnie jego męska część, ulega w zastraszającym
tempie "sfeminizowaniu" (czytaj: zbabieniu).
Istnieje zatem bardzo duże prawdopodobieństwo, że wśród mężczyzn
zainteresowanych tą działalnością będzie dostatecznie (oby nie w nadmiarze, a
jest to już dziś realne) dużo osób o żeńskich pierwiastkach różnych cech
osobowości.
W świetle powyższego parytety płci tracą sens.
Wersja skrócona: Wolę dobrze przygotowanego mężczyznę (osobę), niż kobietę z
łapanki (osobę uprzywilejowaną).
Przecież za kilka lat będzie już szala przeważona na drugą stronę i będzie
trzeba wśród mężczyzn szukać osób o męskich cechach charakteru!
Niektórzy zresztą uważają, że to już się stało.
Beno