Dziekuje panu Tomaszowi Ganiczowi za jego wypowiedz.
Pisze on: 'Akurat Who is Who ma beznadziejny system weryfikacji informacji, które zamieszcza. Dokładnie, to oni zamieszczają to co im przyśle bohater biogramu i nie weryfikują tego w ogóle, może oprócz tego czy to się ogólnie trzyma kupy i nie jest wewnętrznie sprzeczne. Nie dodają też nigdy żadnych informacji od siebie. Mają podobnie beznadziejny system selekcji kogo zamieszczają, a kogo nie'.
Wyglada na to, ze pan Tomasz ma informacje, ktore normalnie dostepne sa jedynie osobom zatrudnionym przez wydawictwo, Czy rzeczywiscie pracowal Pan, albo wciaz pracuje dla "Who is Who". A propos, czy ma Pan na mysli wydawnictwo Marquis'a?
Dalej, pan Tomasz objasnia, ze 'Who is who to jest biznes oparty na tym, że jak ktoś się już znajdzie tam to ze snobizmu kupiteż egzemplarz tego "dzieła", żeby się chwalić znajomym i rodzinie jaki stał się sławny :-) Najlepiej oprawiony w skórę i do tego spinkędo krawata oraz certyfikat bycia w tym "dziele", który można sobie oprawić w ramki i powiesić na ścianie :-) Więc generalnie ich system polega na szukaniu snobów-jeleni, a najlepszy i na dodatek nic ich niekosztujący system, żeby znaleźć kolejnego jelenia jest spytać innego o jego kolegów :-)' Czy jest Pan zdania, ze znaczna czesc osob, ktorych notki biograficzne ukazaly sie w "Who is Who in the World" to snobi nie majacy osiagniec zaslugujacych na wyroznienie wzmianka w tego typu wydawnictwie?
Potem, wyjawia Pan nam, ze: 'W biogramach w who is who z zasady nie ma żadnych negatywnych informacji i dodatkowo można też w każdej chwili przysłać do nich list z prośbą o usunięcie czegoś, co oni zawsze skrzętnie wykonują, bo po co im procesy o naruszenie dóbr osobistych.'
Czyli Who is Who jednak koryguje/weryfikuje notki biograficzne...
Wreszcie dochodzimy wspolnie do sedna rzeczy: 'Sam byłem w kilku edycjach Who is who w Polsce, Who is who in Science oraz Who is who in Engineering, ale ponieważ nigdy nie kupiłem tych "dzieł" oraz znudziło mi się odsyłać przysyłane raz na kwartał prośby o aktualizację swojego biogramu, podania innych "wybitnych osób" oraz propozycji nabycia tego dzieła, spinek, kubków, dyplomów itp, to chyba dali sobie ze mną już spokój i utraciłem bezpowrotnie szansę dostania się do Who is who in the World :-)'
Czy zadawal Pan sobie pytanie, jak pan sie dostal na lamy wspomnianych wydawnictw. Czy jest Pan zdania, ze zaslugiwal pan na to wyroznienie? Jesli nie, to dlaczego wyrazil Pan zgode na zamieszczenie jego notek biograficznych? Jesli tak, to czy uwaza sie Pan za snoba? Dalej, czy chcial Pan, by jego nazwisko znalazlo sie w "Who is Who in the World"? Jesli tak, to jakie ze swoich dokonan uwaza Pan za dajace panu tytul do notki biograficznej w tym wlasnie wydawnictwie? (Ja akurat moglbym udzielic odpowiedzi na tkie pytanie).
Na koniec musze podzielic sie z Panem, i innymi czytajacymi te slowa, ze nie zakupilem ani skorzanej edycji "Who is Who in the World" , ani nawet wspomnianych przez pana spinek, a mimo to dostalem sie do "Who is Who in the World". Czy potrafilby Pan to wytlumaczyc?
Na zakonczenie pozwole sobie na jedna drobna refleksje: dzieki wypowiedzi Pana, panie Tomku, jeszcze jasnij, anizeli do tej pory, a mam 59 lat, rozumiem dlaczego tak czesto, niestety, mowi sie o "polskim piekielku", o ktorym zreszta wspomnial Pawel MM.
Zycze Panu na koniec, by mogl sie Pan pogodzic z mysla, ze jest na tym swiecie sporo osob, ktore maja osiagniecia, ktore zasluguja na wyroznienie, nawet jesli nawet sie one o nie nie ubiegaja. Poza tym mysle, ze krytyka "in blanco", zwlaszcza publiczna, jest bardzo szkodliwa praktyka, zarownie za wzgledow moralnych, jak i praktycznych. Mam nadzieje, ze zgodzi sie Pan z tym ostatnim.
Andrzejek