Dorozynski Janusz pisze:
Rabce, niestety tylko w Romowie kuluarowej ze mną - naukowcy w dużym stopniu funkcjonują na koszty społeczeństwa, więc mają moralny obowiązek dzielić się wiedzą z tym społeczeństwem.
Jeśli się bliżej przyjrzeć, to jest nie jeden, ale kilka argumentów: moralny, pragmatyczny, ekonomiczny i społeczny (plus może jeszcze jakieś). Nasz prosty komunikat możemy więc sformułować na wiele sposobów, w zależności od tego, co najlepiej trafia do odbiorców i co chcemy podkreślać.
Zresztą tu także wychodzi z boku kwestia pojmowania spraw publicznych. Z materiałów telewizji publicznej (do której ma ona odpowiednie prawa autorskie) nie można korzystać swobodnie i bezpłatnie, choć płacą na nią wszyscy posiadacze odbiorników, a publiczne instytucje naukowe zdaje się że też nie udostępniają swoich materiałów do dalszego swobodnego wykorzystania i publikowania. Tymczasem np. droga publiczna jest tak samo dostępna dla wszystkich, niezależnie od tego, w jakim celu jadą, i czy prywatnie, czy zarobkowo.
A przy okazji, jesteś w pewnym moim własnym, absolutnie subiektywnym rankingu, który z pewnego powodu pewnie niedługo ogłoszę :-)) .
Heh, jeśli tylko nie muszę ruszać tyłka, to mogę startować w dowolnej konkurencji. =}