From: "Dorożyński Janusz" dorozynskij@poczta.onet.pl
Jeśli tak TY mówisz to _muszę_ uwierzyć (komuś trzeba wierzyć przecież), i
mnie szaraczkowi pewnie pozostaje tylko uprzejmie przeprosić, ale może jednak Ojciec Kpjas by to potwierdził? A ludkowie, do których _wyłącznie_ (to ważne) bezpośrednio trafiał gostek z NW, tacy jacyś skromni i cisi, nic też nie pisnęli, choć jak popatrzymy na poniższą zasadę ważności artykułów w gazecie Tawa, to mucha nie siada.
Ja byłem pierwszy, w którymś z Żyć Warszawy (z fotką). Ty załapiesz się na trzeci artykuł. :)
Beno