W dniu 5 lipca 2009 14:24 użytkownik Karol Głąb kamikaze0007@gmail.com napisał:
W dniu 5 lipca 2009 12:20 użytkownik Olaf Matyja olafmat@gmail.com napisał: Ja na
przykład nie rozumiem części definicji z artykułów chemicznych, ale to tylko moje nieuctwo, a nie wada definicji. Jak dla mnie, wszystko z tą definicją formacji przenikania jest w porządku.
Dodam, że mi się zaczyna wydawać, że definicje powinny być budowane tak żeby dobrze definiowały swój przedmiot. Nie da się budować w pełni zrozumiałych dla każdego definicji , a takie próby mogę się skończyć źle. Podany przykład formacji przenikania też wydaje mi się poprawnie skonstruowany, bo definicja używa terminów (zakładam, że poprawnie), które w fachowy i najkrótszy sposób opisuje przedmiot definicji. I mi się wydaje, że takie powinny być definicje, a dopiero później we wstępie czy kolejnych zdaniach po definicji, jeśli jest to możliwe, to powinno się podać wytłumaczenie definicji nieco prostszym językiem oraz najprostsze i najtrafniejsze przykłady ilustrujące przedmiot definicji. Dopiero po takim wstępie powinno się przechodzić w artykule od ogółów do szczegółów, zachowując przy tym jednocześnie chronologię zdarzeń.
Karol007
Zapomniałem wyjaśnić dlaczego proponuję taką konstrukcję.
Dlatego ponieważ przeważnie trudny język nauk szczegółowych używany na początku w definicji, w sposób najkrótszy i najdokładniejszy jest w stanie dobrze zdefiniować pojęcie i wytłumaczyć (odpowiedzieć na pytanie) "Co to jest?". Może można by łączyć to jakimiś zwrotami, np. "Mówiąc prościej jest to...", "W języku niefachowym(?) można to opisać jako..." itp. itd.
Karol007