W dniu 16 stycznia 2009 04:01 użytkownik Peter Domaradzki belissarius26@gmail.com napisał:
Moje ostatnie doświadczenia wskazują nie tyle na istnienie władzy, co raczej kompletną anarchię, w której od czasu do czasu tworzą się nieformalne grupy chcące zamachnąć się na władzę, lecz nie rzeczywistą, a taką, która pozwoliłaby nabywać pewne "przywileje". Załóżmy, że pojawia się "lider", którego celem jest dojście do "stanowisk". Jeśli będzie na tyle sprawny, by zgromadzić wokół siebie grono adoratorów (np. pisząc za nich arty), to wkrótce zaczną go forować jako Admina, później Biurokratę... Rzecz w tym, że ów lider musiałby być na tyle głupi by uwierzyć, że osiągnięcie nawet najwyższego szczebla da mu cokolwiek w sensie materialnym. W sumie dość łatwo utworzyć nieformalną grupę "samopomocową"; sam w takiej dwuosobowej kiedyś byłem (wspólnie z Gardomirem przeglądaliśmy sobie nawzajem hasła, doradzaliśmy co poprawić, jak doszlifować do stanu niemal doskonałego). Kiedy taka grupa składać się będzie z 6-8 ludzi ślepo sobie nawzajem oddanych, wówczas łatwiej jej będzie przepchnąć do medalu art wcale nie doskonały, ale nazwijmy to "trochę lepszy niż dobry", bo raz, że będą na wskazany art głosować "no matter what", a dwa - atakować (nie przebierając w środkach) userów zgłaszających błędy po to, by skapitulowali i wycofali z zabawy. Pytanie tylko - co to im da?
Niestety takie zjawisko daje się zaobserwować, przy czym te grupy to zasadniczo członkowie wikiprojektów, co z jednej strony jest dobre, bo oni wspólnie piszą jednak sporo dobry artów, a z drugiej tworzą się w takich grupach różne "normy", które są sprzeczne z ogólnymi zasadami Wikipedii, co grozi dywersyfikacją całego projektu.