Witajcie,
Jak pewnie większość starych wyjadaczy wie jestem członkiem tej społeczności od niezbyt długiego czasu. Muszę przyznać, że sam pomysł mnie się podoba i chętnie, jak tylko mam czas, coś małego dorobię.
Jednak muszę Wam powiedzieć, że ostatnio z coraz większym smutkiem patrzę na ten projekt, poniżej wymieniam kilka powodów mojego samopoczucia. Z góry zapowiadam, że nie jest moim celem wywołanie kolejnej "wojny światów", a jedynie przekazanie własnych przemyśleń/obserwacji.
Jakiś czas temu (kilka miesięcy) pytałem w jaki sposób najrozsądniej dyskutować na temat czegoś co ma być uzgodnione. Wskazano mi wtedy formę "dyskusji" w ramach wikipedii. Idąc za tym, wydawałoby się głosem rozsądku, stworzyłem bądź zmodyfikowałem trzy dyskusje i czekam na reakcję. Niestety z przykrością stwierdzam, że takowych brak. Jeśli czegoś nie napiszę na listę to właściwie nie można wierzyć, że ktoś to zauważy w rozsądnym czasie. Co więcej zauważyłem, że z zapałem godnym lepszej sprawy tracicie czas na bezproduktywne dyskusję o emocjach itp. aspektach ludzkiego funkcjonowania. Prawdą jest, że ludźmi jesteśmy i wszyscy błądzimy, natomiast dyskusja o takich rzeczach poprzez listę dyskusyjną po prostu nie wychodzi. Co więcej wprowadza wiele złego, bo archiwa są publiczne i ktoś "z zewnątrz" może Nas postrzegać jako grupę "wstrętnych amatorów".
Może jedna warto byłby jasno sprecyzować, jakie sprawy w jaki sposób rozwiązujemy. Może jednak warto by wskazać kto "nadzoruje" pewne działy. Dla przykładu jak zacząłem pisać pewne tematy biologiczne to powitał mnie osobnik (celowo nie wskazuje osoby - wiecie kto to jest) i powiedział, że cieszy się, że tego tematu dotykam i w razie czego mi pomoże. Jednak w pozostałych działach takiej informacji nie dostałem i nie ma gdzie jej znaleźć.
Demokracja to niezły wymysł jednak wymaga pewnych reguł gry i to dość jasnych inaczej szybko prowadzi do chaosu i nie potrzebnych swad.
To tyle mojego nudzenia. Ścibór
PS. Strasznie się starałem by nie popełnić błędów ortograficznych, by inny osobnik mnie później nie molestował. Gdyby jednak się zdarzyły to nie moja wina, na pewno mój klient pocztowy to zrobił i taka będzie moja linia obrony.