W dniu 12 listopada 2010 11:59 użytkownik Tomasz Ganicz napisał:
No cóż, jeśli dwóch różnych prawników-praktyków, jeden aplikant adwokacki a drugi mający doktorat z prawa, pracujących w dwóch różnych (dużych, prestiżowych, warszawskich) kancelariach prawnych mówi mi niezależnie to samo, a wcześniej mówiła mi to jeszcze stale z nami współpracująca czynna adwokat, to myślę, że jednak oni wiedzą co mówią, nawet jak mi się to nie podoba...
Jak na razie opinie są rozbieżne, zauważ że GIODO na razie prowadzi analizy i sprawdza czy to legalne czy nie. Czyli sprawa jest co najmniej niejednoznaczna, bo inaczej rzeczona analiza mogłaby powstać na poczekaniu. Nie ma co więc siać paniki. Jak już sprawdzi i przeprowadzi, a następnie zastanowić się na ile to nas dotyczy. Zresztą kiepsko widzę możliwość egzekwowania takiego prawa. Jak w telewizji pokażą sylwestrową imprezę na rynku jakiegoś miasta to tez dopiero po zdobyciu zgód wszystkich znajdujących się w kadrze osób?
Dlatego też nie postuluję, aby od razu hurtem robić akcję usuwania takich zdjęć, zalecam tylko ostrożność. Np: usuwam numery tablic rejestracyjnych, bo wiem że są tacy ludzie, którzy szukają realnie istniejących numerów rejestracyjnych, które da się powiązać z marką, kolorem i rocznikiem auta. Te dane można wykorzystać bowiem do sfałszowania dowodu rejestracyjnego ukradzionego auta lub do kradzieży benzyny na stacji benzynowej ze zrzuceniem winy na inną osobę, albo założyć sobie lewe tablice i nabić mandatów na fotoradach.
Realnie to takie dane są sprzedawane na prawo i lewo przez i zdjęć nie trzeba robić (tym bardziej że nie wiem jak ze zdjęcia rocznik odczytać).
Tutaj też może być taki choćby, całkiem realny scenariusz: żona mówi mężowi, że idzie do pracy a ja ją przypadkowo fotografuję jak wchodzi do hotelu. Potem jej mąż to zdjęcie znajduje - resztę sobie możesz sam dopowiedzieć...
A ty robisz fotkę jakiegoś zabytkowej kamienicy podczas Wikiekspedycji i biedny właściciel ma przegwizdane bo dach akurat remontuje bez kompletu potrzebnych kwitów, czy ogrodzenie postawił bez zezwolenia ;) Podobnych scenariuszy można multum i co z tego? Zawsze istnieje ryzyko że ktoś przez naszą fotkę będzie miał kłopoty. Żeby go uniknąć trzeba by przestać robić zdjęcia.
Jak dla mnie na razie nie ma się czym przejmować. Jak pisałem wyżej, poczekamy, zobaczymy co GIODO wysmaży i jak później będą to widziały sądy. Jak ktoś ostrożny to niech zamazuje, jak ryzykant to może ryzykować. I na tym kończę (słoneczko wyszło więc idę w miasto dane osobowe zbierać ;))
Pozdrawiam
N5596