Nie rozumiesz. Nie chodzi o wykorzystanie pracy za darmo. Nie chodzi o to, że mi nikt za działanie na wiki nie płaci. Chodzi o zarabianie na naszej pracy bez w zasadzie żadnego istotnego wkładu własnego.
Jeśli nie macie ochoty pracować społecznie, nie róbcie tego. Wasze żale są dla mnie przejawem frustracji, przecież każdy z was ma równe możliwości wykonania komercyjnego serwisu opartego na wikipedii. Zamiast ruszyć głową, zaczynacie szukać metod karania innych za przedsiębiorczość. Jest to dla mnie niezrozumiałe.
Jak wszyscy wiedzą, jakiś czas temu nosiłem się z pomysłem napisania mocno krytycznego artykułu na temat cenzury prowadzonej przez Wikipedystów. Myślałem również o stworzeniu serwera, w którym niektóre hasła, jakie administratorzy fałszują, były wolne od tej wady.
Jednak po dokładnym przejrzeniu konkurencji, a więc wydawnictw oficjalnego obiegu, uznałem, że i tak odsetek cenzurowanych z rozmaitych względów (religijnych, światopolglądowych, zaściankowości) przez was informacji jest mniejszy.
Po prostu zrozumiałem, że jak wszystko, brak cenzury jest ewolucyjny, i skoro żyjemy w systemie, który dopiero niedawno pozbył się oficjalnego urzędu kontroli wydawnictw i widowisk, nie jesteście w stanie wykonać superskoku mentalnego. To wymaga czasu.
Podoba mi się pomysł wikipedii, i mimo wielu wad, dąży do doskonałości. Nie pozwolę jednak na eliminację trzonu jego powodzenia, a więc pełnej swobody dostępu do informacji, które są tu składowane. A to właśnie jest obecnie przedmiotem waszej dysputy.
Pozdrawiam - Sergiusz