Popełniłem taki oto upload do Commons: http://commons.wikimedia.org/wiki/Image:W%C5%82adys%C5%82aw_%C5%9Alewi%C5%84...
Jako źródło zdjęcia był wskazany Instytut Sztuki PAN. Będąc osobnikiem dość dociekliwym, postarałem się jednak sprawdzić, czy coś wiadomo o autorze.
W odpowiedzi na mój email i telefoniczne nagabywanie pracownik ISPAN napisał, że właściwie nic nie wiedzą o tym zdjęciu, że może pochodzić ze zbiorów jeszcze nie skatalogowanych komputerowo, żebym sprawdził w Bibliotece Narodowej, no i że zdjęcie jest zamieszczone w Wikipedii jako anonimowe (zdjęcie przesłałem w załączniku, nie podając linka).
Fajnie. Czy dopiero kiedy oblecę wszystkie możliwe muzea, galerie, instytuty, archiwa wolno mi uznać, że jednak jest to anonimowa fotografia?
Lekko irytujące jest, że wydawca albumu o malarzu zamawia u poważnej instytucji fotografię, ta poważna instytucja pobiera opłatę za odbitkę, wydawca zarabia na albumie i żaden z nich się nie przejmuje ewentualnymi prawami autorskimi, za to wyliczają skrupulatnie nieokreślone "prawa do ilustracji" przypisywane wykonawcom reprodukcji i właścicielom zbiorów.
Dlatego może warto przyjąć zasadę, że jeśli wiarygodne zewnętrzne źródło NIE PODA autora, to należy traktować fotografię jako anonimową?
Unikalne zdjęcia Wojciecha Gersona i innych mistrzów pędzla czekają w kolejce do mojego skanera...