mzopw napisał(a):
Od kiedy zaczałem się interesować Wikipedią wokół disambigów ciągle wybuchają spory. Nic nie pomoże stwarzanie kryteriów typu ważniejsze, częsciej linkowane, pirewotne itp. Jedynym skutecznym rozwiązaniem jest przyjęcie jednolitości disambigów. Internet to klikanie. I nie jest żadnym utrudnieniem dodatkowe kliknięcie. Aktualnie obowiązująca róznorodność ma same wady, z których najważniejsza to nieczytelność dla użytkowników, którzy są zaskakiwani raz jednym raz drugim rozwiązaniem. Siłą rzeczy zawsze najwięcej będzie klasycznych disambigów. Więc użytkownik przyzwyczaja się do takiego rozwiązania i nie należy mu utrudniać odnajdywania haseł kierując się pozornym ułatwieniem. Drugą ważną wadą aktualnego rozwiązania dopuszczającego różnorodność są ciągłe dsykusje i spory dot. poszczególnych haseł i wynikające z tego niezadowolenie wikipedystów.
Tak, ale są setki przykładów, gdy jednak dominujące znaczenie jest oczywiste dla olbrzymiej większości Wikipedystów. Przy podejściu, że przy każdej wątpliwości robimy "twarde" ujednoznacznienie skończymy docelowo na tym, że niemal wszystkie artykuły z prostymi tytułami staną się ujednoznacznieniami, co będzie raczej dość kuriozalne. Dotyczy to zwłaszcza nazw geograficznych. Np: ktoś napisze jednolinijkowego stuba o wsi Moskwa pod Łodzią i artykuł Moskwa będzie musiał być przerobiony w disambiga...
Disambigi to nie jest sprawa czysto techniczna, tylko jest to sprawa wyczucia co jest ważniejsze. Oczywiście będą przypadki kontrowersyjne, ale sytuacja, że ustalamy że przy powstaniu każdej pary haseł o podobnym tytule robimy disambiga, skończymi z takimi absurdami jak opisany przypadek Moskwy i docelowo takie absurdy mogą się pojawić w niemal każdym haśle...
Ponadto, takie rozwiązanie będzie wysoce szkodliwe z punktu widzenia, tego jak nas indeksuje google.
W sumie nie ma innego wyjścia jak się jednak od czasu do czasu trochę pospierać w sprawie niektórych disambigów.