W dniu 2 stycznia 2015 23:07 użytkownik Grzegorz Artur Górski < grzegorz@gorski.net.pl> napisał:
Rozumiem całkowicie rozgoryczenie płynące z pierwszego postu tego wątku. Całkowicie szanuję decyzję o usunięciu swojego wkładu. Przejęcie w taki sposób strony na pewno jest nieeleganckie i niejednoznaczne.
Na pewno w twoim mailu padło kilka ważnych kwestii, o których warto rozmawiać. Ja bym chciała jednak przy tej okazji zaznaczyć po raz kolejny, że nie było moją intencją "przejęcie" strony - trudno za przejęcie uznać dodanie jednego posta. Przyznaję, że zapobiegawcze i czasowe zmniejszenie zakresu uprawnień Tomka na tymże było błędem, wyrazem zbyt dużej ostrożności. Ale na pewno nie było trwałe i nie było przecież zupełne. Niemniej tak - nie powinnam była tego robić, zgadzam się.
Zwłaszcza, że wszystkie moje działania były nakierowane właśnie na otwieranie tych profili na zaangażowanie społeczności. Każdy wikimedianin, który zgłosił się do mnie, że potrzebuje czy chce uprawnienia do któregoś z profili, dostawał je od ręki, myślę, że wśród subskrybentów tej listy jest grono takich, którzy mogą to potwierdzić. Sama też wyławiałam osoby, które mogłyby coś cennego wnieść i proponowałam im współprowadzenie profili. Co więcej wielu z was na pewno usłyszało ode mnie zachętę do publikowania na blogu Stowarzyszenia. Niestety póki co chętnych raczej brak, ale nie tracę nadziei :)
Moim zdaniem rolą płatnych pracowników Stowarzyszenia jest wyręczenie wolontariuszy w pracach, których ci nie chcą lub nie mogą wykonywać i służenie im pomocą i wsparciem przy zadaniach, które wolontariusze chcą robić. Pamiętajmy, że wolontariusze mają zawsze ograniczone zasoby czasowe, a czas wolontariusza jest w projektach Wikimedia wartością bezcenną. Organizowałam liczne projekty wolontariackie dla SWMPL i wiem najlepiej, że to zazwyczaj połączenie fajnego i ekscytującego pomysłu, kilku inspirujących działań i godzin spędzonych nad żmudnym przerzucaniem papierów. Rolą pracowników jest sprawienie, żeby wolontariusze mogli zajmować się tylko tą inspirującą ich częścią, zrzucając na płatny personel resztę. Nie jest naszą rolą decydowanie i narzucanie i na pewno nigdy nie miałam takiego zamiaru. Kto zna mnie z Wikipedii wie, że zawsze lubiłam grać w drużynie, nie solo.
Na podparcie tego, co napisałam pozwolę sobie na wspomnienie - 10. urodziny polskiej Wikipedii były jedną z największych organizacyjnie imprez polskich Wikimediów, chyba największą obok Wikimanii w Gdańsku. Robiliśmy je w 5 wolontariuszy. Zaczynaliśmy zainspirowani i pełni energii. Pod koniec byliśmy wykończeni, zestresowani i sfrustrowani faktem, że najzwyczajniej w świecie zabrakło nam czasu na realizację kilku genialnych pomysłów. Gdybyśmy mieli wtedy płatny zespół PR, który wziąłby na siebie promocję wydarzenia i produkcję gadżetów, zyskalibyśmy wiele godzin. Gdybyśmy mieli pracownika, który zająłby się rezerwacją noclegów, zamówieniem cateringu, rozliczaniem stypendiów (tym, czym zająć się może pracownik biura w Łodzi, wtedy jeszcze nie do końca to działało), zyskalibyśmy ocean czasu. I zrealizowalibyśmy więcej pomysłów przy tej okazji. A tak - po urodzinach byliśmy przez pół roku wypaleni i nie mieliśmy siły organizować czegokolwiek, mimo, że pojawiały się fajne pomysły. Strach przed wypaleniem wolontariuszy jest czymś, co wraca raz na jakiś czas. Płatni pracownicy mieli być sposobem obrony przed tym. Czy nam się udało? Czas pokaże. Na pewno staramy się bardzo służyć wam wszelką pomocą, jesteśmy otwarci na rozmowę, na wasze pomysły, prośby, potrzeby. Wy za to bądźcie wyrozumiali wobec naszych pomyłek, uczymy się cały czas.