Trochę to smutne, że wielu aktywnych wikipedystów, zbyt wielu, nie zabrało głosu ani teraz, ani wcześniej...
-- Chepry (Andrzej Barabasz)
Wiedzę, że styl ojca dyrektora zdobywa zwolenników poza gettem moherowych beretów. mzopw
PM> mzopw (a'propos beretów): jak to miło, że się PM> tak szybko uczysz odpowiednich argumentów w PM> dyskusji, nie ma to jak dobry przykład, dzięki PM> tobie teraz wszyscy staniemy się lepsi, brawo PM> naprawdę, już nie wiem, jak wyrazić mój podziw
Ja jeszcze się łudziłem, że mu się palec obsunął, ale niestety - jak w przypadku co-po-niektórych - na racjonalną ryskusję nie ma szans, choć już próbowałem na priva...
Mógłbyś nas mzopw oświecić, czego się czepiasz, kogo się czepiasz i po co się czepiasz?
-- Chepry (Andrzej Barabasz)
Pamiętam, znaleźlismy kiedyś nić porozumienia w pewnej zabawie. Nie wiem czy ty pamiętasz, ale chodzi o mnie więcej to samo co wtedy. Wytłumaczę Ci. Czepiam się w tej chwili Ciebie, a tak naprawdę wszystkich tych, którzy używając wręcz ewagelicznego języka miłości (jeden mądry wikipedysta używa na to określenia: słodkopierdzącego) przekazują nim nieewangeliczne treści. Dlatego nie razi mnie Beno, który uczciwie używa języka adekwatnego do swoich konkretnych wypowiedzi. Ale razi mnie gdy ktoś próbując wywrzeć wredny nacisk i praktycznie dokonać ostracyzmu na ludziach nie wspierających aktywnie jedynie słusznego stanowiska, stosuje formę wypowiedzi, która zewnętrznie jest wzorem uległości, a zwiera wręcz totalitarne przesłanie. To jest właśnie metoda ojca dyrektora. Jeżeli wyszło tak nieświadomie, to w moich oczach Cię nie tłumaczy. W końcu powinienieś sobie zdawać sprawę zawodowo jak się używa języka manipulacji. Nie trafiło przecież na Matusza, który innego języka nie zna, a z nauką u niego kiepsko.
To była odpowiedź na pytanie kogo i czego się czepiam. A dlaczego? Bo mierzi mnie zkłamanie.
mzopw