Mam w końcu chwilę czasu, więc:
| -----Original Message----- | From: ... Przykuta | Sent: Sunday, February 24, 2008 11:28 AM / | Wielokrotnie rok temu prosiłem, aby wziąć udział w pracach nad KA. | Okazało się, że chętnych była garstka, ale na pewno nie byliśmy kupą.
Dobra, mogło zabrzmieć dosadnie ;-) (choć użyłem nie jednego słowa, ale powiedzenia) - więc zmieniam na pospolite ruszenie. Ponadto i ja w tych pracach - w których miałeś bardzo duży i wzbudzający moje wielkie uznanie udział - w pewnym zakresie uczestniczyłem. Sama metoda dla większości spraw wypracowania regulacji społecznościowych jest ok., ale dla tych ważniejszych - tak uważam - nie jest dobra, bo lepsza jest inna. Jest to metoda GI.
| A sam KA mandat ma wątpliwy, bo jest to mandat tzw. | > konsensusu objawionego. | | Nie rozumiem - dlaczego "objawionego". Wiele razy pisaliśmy jaki będzie | sposób uznania treści KA i żeby uniknąć głosowań właśnie kilka miesięcy | trwały nad nim prace, prośby do społeczności dalsze prośby i dalsze | prace.
Tu właśnie się różnimy - ja niezmiennie uważam, że w pewnych nielicznych, bo podstawowych, kwestiach społecznościowych stosowanie rozwiązań używanych do budowania zawartości plwikipedii jest niewłaściwe. Tekst regulacyjny nie jest hasłem w przestrzeni głównej, co do którego możemy oznajmiać (i nie mam co do tego zastrzeżeń), że jeśli wszystkie trzy osoby w dyskusji są za, to mamy konsensus. Tym bardziej nie jest hasłem powołanie do życia nowego ciała. Tutaj, a zwłaszcza w przypadku KA, jedynym niepodważalnym mandatem byłby wynik głosowania - po zamknięciu wypracowania tekstów regulacyjnych (metodą otwartą - pospolite ruszenie, czy zamkniętą - GI), według mnie wynik pewny i wysoko za. Zresztą już tutaj o tym pisałem, ale zostało to zignorowane. Trochę to przeczuwając, zapowiedziałem, że brak takiego mandatu nie spowoduje, że będę przeciw czy że będę szkodził, ale że będę - może nie ignorował, ale na ile się da trzymał z daleka od KA.
| -----Original Message----- | From: ... Konrad Kurzacz | Sent: Sunday, February 24, 2008 6:16 PM / | Janusz, wszyscy wiemy, że jesteś jednym z nielicznych userów, którzy | podważają sens istnienia KA. Jesteś też dyżurnym krytykiem wewnętrznej | listy administratorów i podobnych "tajnych organizacji uzurpujących sobie | władzę na wiki". IMHO nawet dobrze, że jest ktoś taki jak Ty. W przyszłości | prosiłbym jednak o ciut więcej krytyki, ale tej konstruktywnej.
Konrad, w zasadzie sporo - przypominająco - napisałem wyżej. Na wszelki wypadek jeszcze raz w skrócie moja pozycja.
Sensu istnienia KA nigdy nie podważałem (masz jakieś dowody że podważałem?). Ale - osobiście nie uznaję mandatu[1] KA wywiedzionego ze zgody kilku czy kilkunastu osób na teksty regulujące działalność KA. Ponadto (i pisałem o tym już wcześniej) nie akceptuję wypracowanych w trakcie pierwszej kadencji praktyk, obecnie wprowadzonych - oczywiście "konsensusowo", choć np. ja jestem zdecydowanie przeciwny - przez Ciebie na podstawie dyskusji do zasad stwierdzeń, że KA może według swego uznania dowolnie rozszerzyć przedmiot postępowania, włączyć jako strony dowolne osoby oraz utajnić postępowanie dowodowe. Są to konkrety, i to pryncypialne, i uważam Twoje stwierdzenie że wypowiadam się niekonstruktywnie, za nieuzasadnione.
I tak trochę żartobliwie - ja, pomimo deklaracji trzymania się jak najdalej od KA[2], obecnie (w świetle uzupełnionych zapisów) w każdej chwili mogę się spodziewać, że stanę się stroną dowolnej, nieznanej mi sprawy i w wyniku tajnego postępowania dowodowego zostanę ukarany. Bez możliwości odwołania się.
Co do mojego stosunku do listy adminów, to po pierwsze, jest to w danym kontekście ni pri cziom, ponadto nie akceptuję tylko jej zamkniętości.
Pzdr., Janusz "Ency" Dorożyński
[1] Mandat jakiegoś ciała nie jest tożsamy z sensem istnienia tego ciała.
[2] Tak w ogóle uważam taką zasadę - nie angażowania KA - za bardzo korzystną dla wszystkich. I konstruktywną.