Wątek rozpoczęło moje działanie, więc pozwolę sobie ponownie zabrać głos choć na wstępie dyskusji o konieczności kasowania zostałem zrugany przez jednego z Kolegów za zaśmiecanie listy...).
Jestem baaaardzo daleki od kasowania haseł, choć po przyznaniu adminprawa to bardzo proste (i chyba trochę za szybko zacząłem dekategoryzację). Sam na początku wikibytności dostałem ek i obraziłem się na cały świat. Ale czasem jest tak, jak z tymi bodźcami, że trudno formułować usprawiedliwienie, gdy w kolejce czeka 30 otwartych okien do przeglądu. I wydaje mi się, że o tym można by było napisać dla wikiprzedszkolaków ("Nie obraź się, gdy Ci coś skasują...").
Teraz na spokojnie już wiem, co mógłbym napisać: hasło Bodziec w wydaniu przedmówcy możnaby zastosować do wielu, wielu innych sytuacji, nie jest ono specyficzne "w tym wydaniu". Ja pozwoliłem sobie na żartobliwe (i był smajlik, mam nadzieję że zauważony) porównanie do bodźca do psa, dodano jeszcze słonia itp. - wydawało mi się, że nie będzie to odebrane jako kpina z wikipedysty, ale chyba tak jest...
Popieram pomysł międzywierszowy, aby na stronie z hasłem z wiki, jakie odnajdzie googlarz, było ostrzeżenie o konieczności weryfikacji jego treści...Np. do hasła [[Romansjera]] - "Wikipedyści nie gwarantują przy wykorzystaniu zamieszczonego tu hasła osiągnięcia jakichkolwiek celów miłych gości..." ;-)
Miłego łykenta Wszystkim
Andrzej z Helu na Bałtykiem, gdzie meldują 12... Czarny humor żulików helskich: "Było tsunami, a w Helu będzie ciul-z-nami..."