On Mon, Nov 14, 2005 at 08:49:02PM +0100, mzopw wrote:
Dziwne rozumowanie. Zawsze i wszędzie należy trzymać się reguł. To, że ktoś się nimi nie kieruje nie oznacza, że też możemy sobie na to pozwolić.
Po pierwsze nie ma i nigdy nie będzie ścisłej, matematycznej definicji co jest spamem a co nie (w ogólności). Oczywiście możemy sobie w regulaminie przyjąć jakąś regułę, że np. 50 wiadomości to jest spam, więc oczywiście złośliwy osobnik będzie wysyłał 49 w kilku ratach. Wtedy będziemy musieli napisać kolejny punkt dotyczący częstotliwości rat. Itede itepe w koło Macieju.
Spam jest zły. Bardzo bardzo szkodliwy. I to niestety usprawiedliwia drastyczność środków jakie czasami przeciw niemu się stosuje. Nie do końca podoba mi się dość policyjny ton Tawa w zacytowanym fragmencie, ale co do efektu końcowego -- zgadzam się w całej rozciągłości.
Jest coś takiego jak zestaw reguł dotyczących samych spamerów: http://nospam-pl.net/reguly.php Choć chodzi tu o spam e-mailowy, wiele z nich pasuje jak ulał do innych technik spamowania.
Dlaczego zacytowani dwaj Wikipedyści nie zostali zabanowani? Nie wiem, może nie byli aż tak dokładnie obserwowani. Albo głosowanie, które reklamowali nie dotyczyło bezpośrednio nich, jak w tym przypadku. Było, nie było, tego się nie zmieni.
Co do definicji spamu, zamiast długich punktów i zawiłości ja stosuję zwykle taką: "spam to korespondencja (1) niezamawiana i (2) masowa".
Działanie w zgodzie z punktem (1) łatwo można sobie wyobrazić jako np. dyskusję z sprawie ostatnio napisanego hasła itp. W ten sposób autor hasła "zamawia" ewentualne komentarze na jego temat.
Punkt (2) jest trudny do zmierzenia i zależy od konkretnego przypadku. Trzeba, podobnie jak w życiu, posługiwać się zdrowym rozsądkiem, a nie regulaminami.
Wanted