Witam,
Dnia 5 września 2011 PMG napisał:
Ok - Przykładowa sytuacja. Jesteś nauczycielem języka fińskiego. Wyobrażasz sobie oznaczenie hasła "gramatyka języka fińskiego" jako zweryfikowane? Ile dni musiałbyś poświęcić żeby go całego przejrzeć, potwierdzić że każda informacja jest prawdziwa i w końcu oznaczyć?
Pytanie kontrolne: wobec tego na jakiej zasadzie artykuł ten dostał DA, skoro związek między przypisami, bibliografią i treścią nie został sprawdzony? Na zasadzie zaufania do autora? Czy tego, że przypisy były (formalny warunek spełniony), a jakie, to wszystko jedno?
Jasne, trudno byłoby o eksperta, który to zweryfikuje, ale pytanie, czemu weryfikacja ma służyć.
Bo jeśli przyjmiemy weryfikację tylko wyróżnionych artykułów, to będzie to zabezpieczenie przed tym, że artykuł znacznie się pogarsza w stosunku do wersji sprawdzonej przez społeczność.
Tak więc mielibyśmy dwie obietnice dla czytelników Wikipedii:
1. Wersje przejrzane - w artykule przejrzanym nie ma wandalizmów.
2. Wersje zweryfikowane - artykuł wzorcowy ma nadal wysoką jakość i można na niem polegać.
Pytanie inne - czy jest sens tworzyć całą procedurę weryfikacji aby uzyskać tylko tyle.
Jeżeli zweryfikowane miałyby wyglądac tak jak obecnie wyglądają przejrzane, to to się nie uda. Jeżeli mógłbym zaznaczyć część tekstu i oznaczyć że jest zweryfikowany - to byłoby to o wiele bardziej zachęcające. Jak mam sprawdzić kobyły bo dziesiąt kilo kodu, to nie.
Weryfikowalność, nie prawda absolutna.
Jeśli chcemy wersje zweryfikowane jakoś "sformatować", konieczne jest przyjecie znacznie skromniejszego założenia, czyli choćby tego, że nie ma dodawanych informacji bez źródeł i że nowo dodane przypisy odpowiadają źródłu. Wtedy oryginału już nie musimy sprawdzać.
Inna sprawa, to wyjście do świata naukowego z propozycją recenzji naszych artykułów medalowych. Ale tego nie mieszałbym w żaden sposób z weryfikowalnością.
Pozdrawiam, Robert