Juliusz juliusz.zielinski@gmail.com napisał:
Na tym jednak poprzestanę, bo po pierwsze naruszenie praw autorskich ściga się na podstawie formalnej skargi poszkodowanego (dlatego pisałem o 18 latach), a pozatem, tak jak napisał Kocio - mamy tu na wikipedii całą masę innej roboty, niż zajmowaniem się historykami z dwojgiem dzieci.
I z tym się zgadzam. Na darmowych stronach utrzymywanych przez portale, jak Wirtualna Polska, czy Onet aż roi się od plagiatów. Nie tylko kopiowania tekstów, ale wręcz przypisywania sobie ich autorstwa! Jedyne co robią duzi dostawcy to, na wyraźną prośbę autora, usuwają stronę. Zwrócenie uwagi przez osobę postronną często trafia w próżnię.
Społeczność Wikipedii idzie o krok dalej. Zachęca użytkowników do patrolowania bieżących zmian. Nawet w WikiFaktorii mamy wyłapywanie NPA. Nie dość, że aktywnie wyszukujemy NPA to jeszcze edukujemy wikipedystów. Pod tym względem nie mamy sobie nic do zarzucenia.
Wątpliwości mam dwie. 1) Czy powinniśmy ujawniać IP? IMO nie, bo p. Skelnik to nie organ ścigania. 2) Czy możemy spełnić prośbę autora o całkowite usunięcie spornego tekstu z portalu? Chodzi o historię edycji, bo z bieżąca wersja jest ok.
Pozytywny aspekt całej sprawy, to fakt że mamy o jednego plagiatora i jeden plagiat mniej. -- Wikipedysta:lotan