Paweł Mroczkowski napisał(a):
[Ency] Mnie też się podoba :-) . Tyle że szanse na jego szeroką realizacje są marne. Pachnie to Nupedią, a niektórzy wiedzą czym się skończyła. Ponadto -
Tak sie skonczyla, bo cele byly ambitne, a poweru za malo. Ale teraz jest przeciez odwrotnie: poweru jest duzo, a cele znacznie skromniejsze, wiec nie ma sie co straszyc Nupedia: warunki sa kompletnie inne, wiec inne sa potrzeby oraz zagrozenia.
o ile napisanie dobrego artykułu to nie 5 minut ani nawet godzina, to weryfikacja jest jeszcze dłuższa. Znajdą się liczne zastępy
Coz, nie wiem ile zajmuje weryfikacja w porownaniu z napisaniem.
- Skąd wziąć specjalistów do weryfikacji? W projekcie typu open source,
którego zasadą jest nieodpłatność, nie mamy za bardzo motywu, żeby ich ściągnąć do pracy z wikipedią. Można liczyć, że sami tu przyjdą - tu
Wikipedia ma cos wiecej w porownaniu z Nupedia: jest powszechnie rozpoznawalna i popularna, ma jakas marke (nie najwyzsza, ale ma), no i perspektywy rozwoju. To jest duzo wiekszy kapital do wykorzystania, cos w rodzaju diamentu do oszlifowania, i wlasnie do takich "startupow" ludzie sie garna: jest cos do roboty, ale widac, ze ta robota daje dobre efekty.
Pamietam sceptycyzm w przypadku Linuksa/FLOSS: "no dobra, programisci moga robic za darmo dla satysfakcji, ale inni?..." -- jakby jakas umiejetnosc byla bardziej lub mniej podatna na uprawianie w otwarty i darmowy sposob. I sprawdzilo sie moje przekonanie: z czasem pojawili sie i plastycy (tylko w Polsce znam ze 3-4), i prawnicy, i tlumacze, i paru (hm) dziennikarzy...
Slowem: nie widze zadnej zasadniczej przeszkody, zeby nie mogli sie pojawiac specjalisci od roznych dziedzin wiedzy. Sa naturalnie bardziej szczegolowe problemy, ale nie takie, zeby z gory bylo to pozbawione sensu MSZ.
aktualizowania haseł. Może równolegle istniejące dwie wersje hasła - "finalna" i "otwarta do poprawek"? I co jakiś czas przenosić poprawki z drugiej do pierwszej.
Ja wiem? Moze po prostu ostatnia zweryfikowana wersja (lepiej brzmi niz "finalna") i wersja biezaca. Programy FLOSS tak sie wlasnie rozwijaja: ci, co chca zeby im "po prostu dzialalalo" wybieraja wersje stabilna, a na wersji roboczej sie pracuje, eksperymentuje itd.
Najprostsze rozwiązania nie zawsze okazują się najlepsze. A może po prostu zostawić jak jest? Merytoryczna jakość haseł nie jest znowu taka niska, natężenie wandalizmu i niekompetencji okazuje się kontrolowalne. Może z czasem będzie lepiej? Jak do tej pory w koncepcji encyklopedii open source plusy chyba przeważają nad minusami? Mnie się wydaje, że tak.
Mnie sie wydaje, ze tak, ale tylko do czasu. W mojej wizji (ze mamy jakis kapital) to nalezy go wykorzystac do troche ambitniejszych celow zamiast "w uwiedly lauru lisc z uporem stroic glowe". Tak, jak dobra kondycja firmy i perspektywy rozwoju bardzo wplywaja na jej wartosc, ale nie bedzie tak zawsze, bo ostatecznie ile mozna "dobrze sie zapowiadac"? =} Samozadowolenie z biezacej sytuacji nie bedzie trwalo wiecznie, a jesli sie skonczy, to i Wikipedia popadnie w samonakrecajaca sie spirale "e, to nie jest takie dobre jak myslalem...". Odrobina zdrowej krytyki jest potrzebna.
Mysle, ze przetrawienie tego punktu to dla Fundacji najwazniejszy sprawdzian, i bede sie ogromnie uwaznie przygladal czy zaczna szukac i przyjmowac mechanizmy poprawy jakosci. To najwazniejsza obecnie sprawa do zalatwienia, bo z reszta jest MSZ wystarczajaco dobrze (uzytecznosc, popularnosc, spolecznosc, dynamika rozwoju, finanse, sprzet), a kwestia zaufania do jakosci kuleje najbardziej.