Znacznie sensowniejsze byłoby przyklejenie się do istniejącej organizacji, np. ISOC (Internet Society Polska). Podobnie stało się wcześniej z RWO (Ruch na rzecz Wolnego Oprogramowania), który przez długi czas walczył o powołanie samodzielnego stowarzyszenia i w końcu ludzie się poddali z powodu natłoku biurokracji. Od czasu wejścia do ISOC jako sekcja ISOC-RWO jest przynajmniej zapewniony parasol prawny i biurokratyczny.
Plusy: + wsparcie biurokratyczno-prawne (chociaz trudno powiedziec jak bedzie ono wygladalo, bo rownie dobrze mozemy zostac zepchnieci na margines tamtej organizacji)
Minusy: - wszelkie fundusze jakie bedziemy zbierali musimy robnic pod szyldem ISOC i nie jestem wcale pewien, czy pozwola nam zalozyc konto - jesli beda wplaty 1% z podatku, to nikt nie bedzie dokladnie mogl powiedziec, ze chce na Wikipedie, wiec ISOC nie bedzie technicznie w stanie zaksiegowac tych wplat - powstaje wiec problem uzgodnienia algorytmu podzialu funduszy - jako osobna organizacja pozarzadowa mozemy osobno starac sie o wsparcie ze strony panstwa, na co nie mozemy liczyc bedac czescia ISOC
Jesli ktos ma jakies inne argumenty, prosze o dopisanie. Moim zdaniem biurokracja nie jest nie do przeskoczenia...
Piotr