Facet jest profesorem, dostaje grant z UE i po prostu zżyna. Edukować to możemy uczniów, studentów i amatorów, a nie ludzi, którzy na tym zarabiają i mienią się profesjonalistami.
Patrzę z trochę szerszego punktu widzenia, niż tylko interes Wiki. To nadaje się na zgłoszenie do komisji dyscyplinarnej na wydziale + do organów kontrolujących wydawanie środków unijnych. Powtarzam: to nie jest sprawa wiki: to sprawa nieuczciwości akademickiej + nieuczciwości w ubieganiu się o fundusze.
Tomasz Raburski
W dniu 16 kwietnia 2012 22:52 użytkownik Wojciech Muła wm@mahajana.net napisał:
On Mon, 16 Apr 2012 21:50:15 +0200 Tomasz Raburski raburski@gmail.com wrote:
Byłbym za ostrzejszą reakcją. To nie tylko problem kopiowania z Wiki, ale również kwestia nieuczciwości (delikatnie mówiąc) akademickiej utytułowanej osoby, oraz oszustwa w wykorzystaniu funduszy unijnych. Tu już nie walczymy tylko o swoje - to walka z szerszym cwaniactwem i bylejakością.
Cześć. Masz trochę racji, ale myślę, że z racji nieodpłatności publikacji nie warto robić afery, raczej edukować. W końcu, skoro ktoś uznał, że w procesie edukacyjnym warto korzystać z materiałów z wiki, to warto chyba pociągnąć temat - może z pożytkiem dla nas, a przynajmniej bez dużych przykrości dla autora skryptu.
w.
Lista dyskusyjna WikiPL-l WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l