On 5/7/05, MariuszR <mariuszr_77(at)gazeta.pl> wrote:
No ty dobrze powinieneś wiedzieć jak była sytuacja gdy wybierano bez tego regulaminu ponieważ twoja kandydatura została wtedy odrzucona z kilkoma innymi obiecującymi kandyturami i ten regulamin ma działać na twoją korzyść ponieważ:
- Nie można cię odrzucić jednym głosem
- Jeśli spełnisz warunek 1000 edycji nie będzie argumentów typu "Za
mało znam kolegę" lub "Jeszcze nie teraz"
Tutaj nie chodzi o to, że wolę gdy nie było regulaminu, bo wtedy miałem większe szanse. Tak naprawdę, jeżeli obecny regulamin pójdzie w mak, pewnie moje szanse ponownie spadną do zera i ani taw, ani Silthor by tego nie zmienili. Ale ja dalej jestem przeciwny jakiemukolwiek limitowi edycji, jakiemukolwiek nakazowi zapisywania się na listę i jakiemukolwiek ograniczaniu naszej WOLNEJ encyklopedii! Jeżeli już z góry mówicie, że kandydat MUSI mieć XXX edycji, bo inaczej nigdy nie przejdzie, to jego los jest już z góry przesądzony.
Zresztą, spójrzcie na głosowanie na mój temat. W tej chwili jakoś nikt nie mówi, że nie kojarzy mnie na Wikipedii. Każdy sprzeciw jest uzasadniony tym, że łamię regulamin. Nikt mi nie pisze, że mam zbyt krótki staż lub za mało edycji. Może ktoś tak jeszcze uważa - ale to tylko dowód na to, że w tej chwili jedyne co mnie powstrzymuje przed zostaniem sysopem to regulamin. To dobrze, czy źle?
---- I ogólnie, co do całej dyskusji. taw chce dobrze, ale inni mają rację, nie można tego tak przeforsować na liście, bez poinformowania nikogo. Pomimo, że traktowane to byłoby jako "revert" - a do tego sysopi chyba nie potrzebują zgody użytkowników.
Ogólnie wydaje się, że większość użytkowników chce powrotu do czasów przed-regulaminowych (ale nie przed-Wikipediowych), tzn. wybór odbywa się na podstronie Wiki, bez regulaminu. Poza tym, wszystko co taw napisał zgadza się z tym, jak powinno być. Sysopi nie mają żadnych specjalnych praw, modyfikacje obecnych zasad nie powinny być przeprowadzane bez naprawdę słusznych powodów (a nie przez widzimisię czyjegoś użytkownika). Koniec.