Użytkownik Tomasz Ganicz napisał:
W dniu 9 lipca 2009 01:18 użytkownik Paweł Filipek eteru@o2.pl napisał:
Co do tego postanowienia mogą owszem pojawiać się spory interpretacyjne tak jak np. między Przykutą i mną co do "stosunku towarzyskiego", ale chyba w swej podstawowej treści zdanie to jest zrozumiałe? Wynika z niego, że korzystając z licencji "do własnego użytku osobistego" NIE możesz "użyczać książki komu Ci się podoba".
Owszem, tak stanowi ustawa. Na szczęście istnieje zawsze możliwość nawiązania z każdym stosunku towarzyskiego i to co więcej mogę nawiązać taki stosunek z każdym z kim mi się spodoba, pod warunkiem, że ten ktoś to zaakceptuje. W sumie sprowadza się to do pytania, czy istnieje jakaś oficjalna definicja ustawowa "stosunku towarzyskiego" ?
Nie, nie ma definicji legalnej "stosunku towarzyskiego", orzecznictwo na ten temat też nie jest chyba ustalone. Trzeba się odwoływać do zwykłego języka. W odpowiedzi na mail Przykuty próbowałem wskazać, że nie jest to jednak pojęcia-guma, pod które da się wstawić cokolwiek. Poza ograniczeniami dowolności interpretacji językowej dodatkową barierą będzie ustawowa klauzula ograniczająca: "Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy" (art. 35 ustawy). A "słuszne interesy twórcy" to m.in. jego dochody. Jedną z konsekwencji tej klauzuli jest - mówiąc po ludzku - to, że nie można przyjmować takiej interpretacji, aby ucierpiały dochody autora (wydawcy, itd.).
Kończąc i pamiętając, że dozwolony użytek i tak już jest traktowany jako wyjątek od zasady, jestem ostrożny co do zbyt szerokiego definiowania "stosunków towarzyskich".
Eteru