W dniu 16 sierpnia 2009 00:02 użytkownik Bea beax.wiki@gmail.com napisał:
Ustawa o prawie autorskim (rozdz. 1 art. 5.):
<cytat> Przepisy ustawy stosuje się do utworów: 1) których twórca lub współtwórca jest *obywatelem polskim* lub 11) których twórca lub współtwórca jest obywatelem państwa członkowskiego Unii Europejskiej lub państw członkowskich Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA) - stron umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym, lub 2) *które zostały opublikowane po raz pierwszy na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej* albo równocześnie na tym terytorium i za granicą, lub 3) które zostały opublikowane po raz pierwszy w języku polskim, lub 4) które są chronione na podstawie umów międzynarodowych, w zakresie, w jakim ich ochrona wynika z tych umów.</cytat>tak, ma znaczenie, ale obywatelstwo - nie narodowość
Z tymże - te przepisy pochodzą z aktualnej ustawy - a tu mamy stosować ustawę z 1955 r.
Co do fotografii sprzed 1994 r.* JA* to rozumiem tak: przed 1994 było po złodziejsku, nikt nie brał pod uwagę praw autorskich (zwłaszcza tych mniejszych, wydawnictwa zawsze się jakoś broniły), W związku z tym jeśli znajdziesz jakieś zdjęcie opublikowane przed 1994 (ale po 1952) bez zastrzeżenia, że "wszystkie prawa zastrzeżone" czy jakoś podobnie (czyli najczęściej są to zdjecia publikowane w prasie, bo książki i widokówki raczej tu odpadają), to możesz je nadal publikować za darmo i bez zgody nieznanego Ci autora.
Dyskutowałbym z tą tezą. Ponieważ ustawa z 1955 nie określa jasno jak ma wyglądać to zastrzeżenie, to można uznać, że jeśli na rewersie pocztówki jest podany wydawca i/lub autor, to intencją umieszczenia tego napisu było właśnie zastrzeżenie.
Jeśli okazałoby się, że dane zdjęcie jednak nie powinno być "utworem wolnym", bo np. autor nadal żyje i mam do tej fotografii pełne prawa autorskie i majątkowe (np. opublikował dane zdjęcie po raz pierwszy w 1950 r., ale potem złodzieje korzystając z tego zdjecia w 1956 nie wpisywali informacji o zastrzeżeniu praw autroskich), to musi on-autor (lub jego spadkobiercy) zgłosić sprawę do sądu, który potwierdzi lub nie że faktycznie posiada te prawa majątkowe.
Nie ma takiej możliwości. Autor może jednogłośnie po prostu oświadczyć, że ma prawa autorskie lub wręcz nic nie robić i się "przyczaić". Dopiero jak ktoś te prawa naruszy pojawia się powód dla którego autor/właściciel majątkowych praw autorskich może pójść do sądu i wytoczyć naruszającemu proces.
W polskim prawie cywilnym istnieje procedura - tzw. zapytanie procesowe - które umożliwia nie autorowi - ale osobie, która chce opublikować dzieło - zadać pytanie sądowi, czy może to zrobić - przy czym nie daje to bynajmniej zabezpieczenia przed roszczeniami autora - sąd tylko da orzeczenie, że na podstawie dokumentów/dowodów przedstawionych przez powoda, ten może dzieło opublikować. Jeśli jedna po tym pojawi się autor i przedstawi w sprawie wytoczonej wydawcy nowe dowody, to sąd może orzec inaczej.
I to ten autor musi się wykazać przed sądem, że ma prawa autorskie.
Zdecydowanie nie. Autor musi cokolwiek wykazywać tylko wtedy, gdy wytoczy sprawę komuś, kto już naruszył jego prawa autorskie. Nie istnieje procedura rejestrowania praw autorskich - one są domniemane automatycznie.
A temu kto wykorzystał ewentualnie te zdjęcie - nic nie grozi. Nie złamał prawa. Ot, tylko fotografia przestanie być "wolna" (wyrokiem sądu). No chyba, że właściciel praw autorskich wykaże przed sądem, że "korzystający" celowo złamał prawo.
Niekoniecznie celowo. Autor wytaczając proces musi tylko dostarczyć dowodów, że doszło do naruszenia praw autorskich - nie ma znaczenia, czy celowego, czy nie.
orzeczenie Sądu Najwyższego: *nieuwidocznienie zastrzeżenia na późniejszych odbitkach nie powoduje zgaśnięcia prawa autorskiego, nabytego przez zastrzeżenie go na egzemplarzach wcześniejszych, pociąga jednak za sobą skutki w sferze dowodowej. W procesie o ochronę takich praw do egzemplarzy późniejszych, nieopatrzonych zastrzeżeniem, na twórcy spoczywa więc ciężar dowodu, że naruszyciel wiedział o istnieniu tego prawa.* (wyrok z 06.06.2002, I CKN 654/00, publikowany w OSNC 2003/7-8/110).
No zgadza się - z tego wynika, to co wcześniej napisałem. Jeśli opublikujesz pocztówkę, która była opisana, ale bez wyraźnego zastrzeżenia, to właściciel praw autorskich wytaczając Ci sprawę, musi dostarczyć dodatkowe dowody, dowodzące, że ma prawa autorskie i że Ty o tym wiedziałeś. Może też dowodzić, że podanie autora i wydawcy na rewersie pocztówki, było formą zastrzeżenia powszechnie stosowaną w czasie gdy pocztówka była wydana.