W dniu 15 lutego 2012 14:24 użytkownik Kamiński Tomasz Tomasz.Kaminski@mofnet.gov.pl napisał:
Nikt tutaj nie domagał się korzyści majątkowych (ani wprost, ani najdelikatniejszą nawet sugestią), a jedynie, _zgodnie_z_licencją_Wikipedii_, uznania autorstwa jej twórców.
Cieszę się bardzo z tak ściśle ograniczonego zakresu roszczeń. Pozostaje mi więc tylko mieć nadzieję, że Wikipedyści nie będą jedynymi encyklopedystami, którzy wystąpią na drogę prawną w obronie praw autorskich wyjaśnień znaczenia haseł encyklopedii.
Bardzo, ale to bardzo spłyca Pan temat. Wydaje się Panu, że można machnąć ręką na to, że ktoś kradnie (w końcu naruszenie praw autorskich to kradzież ;) coś z Wikipedii, ponieważ Wikipedia jest z definicji za darmo. A cytując klasyka ''Nie można zgwałcić prostytutki''. Otóż można!
Podobnie jest z Wikipedią - każdy z NAS mówi: bierzcie i róbcie co chcecie z MOJĄ twórczością, ale pod jednym warukiem - nie wypierajcie się tego, że to JA stworzyłem. To jest jedyna forma ''wynagrodzenia'', której się domagamy i dlaczego ta jedna jedyna ma zostać ukradziona?
Poza tym powołuje się Pan cały czas na przykład ''haseł z encyklopedii', a Wikipedia to również grafiki. Sam pamiętam przykład schematów, które dwóch moich kolegów w pocie czoła tworzyło przez kilkadziesiąt godzin wytężonej pracy, a kilka tygodniu później te same grafiki wylądowały na pewnym protalu internetowym z podpisem, że ich autorem jest firma-właściciel portalu. To już nie są jakieśtam hasła z encyklopedii...
Pozdrawiam AJF/WarX
ps. Co do koncepcji podarunku, to z chwilą złamania licencji przez licencjobiorcę, licencja przestaje być udzielna licencjobiorcy, czy podarunek nie jest już podarunkiem, a czymś perfidnie zrabowanym ...