Trudno żeby Profesor nie wykazał dobrej woli skoro został postawiony przed faktem, jakim było zauważenie jego - nazwijmy rzecz po imieniu - nierzetelności naukowej mającej w dodatku znamiona plagiatu.
Dobrze, że w porę to zostało zauważone, bo za jakiś czas - po wtórnym pojawieniu się publikacji w różnych miejscach - np. bez daty wydania, ktoś mógłby w hasłach zgłosić NPA z tego skryptu ;]
Tak czy inaczej - niezależnie od dobrej czy złej woli - mam duży niesmak. Nieznajomość prawa szkodzi, a kto jak kto, ale naukowiec z tytułem profesorskim popełniający takie błędy na poziomie studenta pierwszego roku studiów, któremu nie uświadomiono jeszcze na zajęciach z praw autorskich co wolno a czego nie - to po prostu wstyd.
-- Briegers