do mnie - nim jeszcze w ogóle powstała idea paneli eksperckich - zgłaszało sie wiele osób (łatwo to sprawdzić wertując moje archiwa) - z pytaniem o opinię, prośbą o poprawienie, dopisanie, uzupełnienie, bo pewnie uznawano mnie za kogoś, kto coś wie więcej.
Tak, to dobra droga, tylko realizacja całkiem do bani. Równolegle z panelem działają wikiprojekty, które doskonale się z tej roli wywiązują. Są one jednak pozbawione tej calej otoczki "wtajemniczania" i zamkniętego kręgu, do którego aby się dostać trzeba przejść "inicjację".
Sitwa istnieje i choć jej skład będzie się stale zmieniał (jedni odchodzą, drudzy przychodzą), to fakt pozostanie faktem. Nie uciekniemy przed nim choćbyśmy zaprzeczali wszystkiemu w czambuł. Rozumiałbym jeszcze nowicjuszy, którzy wchodząc mieliby pretensje, że sitwa ich nie dopuszcza. Ale tak wcale nie jest!
Mylisz się. To społeczność aktywnych wikipedystów jest otwarta. Nie tworzymy żadnych kapituł, ani też nie głosujemy kto będzie na IRCu, liście dyskusyjnej, w wikiprojekcie. Zaś panel i laur stoją w jawnej sprzeczności z tym egalitaryzmem, którym się chlubimy.
Podobnie odniosę sie do idei Lauru Wikipedii: pracujemy za darmo, w pocie czoła pisząc hasła, które stanowią pl-wiki. Można - oczywiście - uznać, że laur to kolejne wcielenie TWA, ale zapytam ponownie: czy jest ktoś, kto nie chciałby zostać dostrzeżony i pochwalony za swój wkład w dzieło, które tworzymy, a które uważam (to akurat moje zdanie) za największe osiągnięcie w dziedzinie encyklopedystyki od czasów Diderota i d'Alamberta? Czy jest ktoś, komu wstrętne byłoby miłe słowo od kolegów-wikipedystów czy od czytelników?
Czym innym jest ten słonecznik (czy inny kwiat, jakoś mu się nie przyjrzałem), albo gwiazdka wstawiona przez innego wikipedystę - to są dowody uznania. Czym innym zaś TWA, tworzące zamkniętą kapitułę, która jest uzupełniana wyłącznie wg. uznania członków TWA.
Nie sądzę. A więc nie potępiajmy idei, która nie ma na celu destrukcji, zniesławienia, ośmieszenia ani obniżenia poziomu projektu, a jedynie skromnego - bo na nic więcej nas nie stać - wynagrodzenia tych, którzy pracują ciut lepiej (wydajniej, widoczniej, szybciej, sprawniej, spektakularniej, milej - niepotrzebne skreśl) niż my sami.
Wielu niestety nie dostrzega tego z czym walczymy od zarania Wikipedii i jak dotąd przeważnie z tym wygrywaliśmy - tworzeniu hermetycznych grupek. Tylko dzięki egalitarności jesteśmy wstanie wchłaniać w naszą społeczność nowych edytorów. Każde działanie elitaryzujące ponad potrzebę jakąś grupę edytorów jest działaniem na szkodę społeczności wikipedystów, a więc i działaniem, na szkodę tego projektu.