On Fri, May 06, 2005 at 11:17:06PM +0200, Tomek Polimerek Ganicz wrote:
To bez sensu - regulamin został przegłosowany, limit został przegłosowany, przeniesienie głosowania do Wikipedii zostało przegłosowane. Jestem zdecydowanie przeciw tego rodzaju mieszaniu. Cała paranoja zacznie się od nowa. Szanujmy nasze wybory. To jest elementarna zasada sprawnego funkcjonowania. Najgorsze co może być to właśnie tego rodzaju głosy, które niszczą jakąkolwiek szansę na rozsądne działanie Wikipedii. Powrót na listę nic nie da. Stary system uwalał przecież kandydata nawet przy jednym głosie przeciw. Teraz potrzeba do tego trzech głosów. Ci co głosują przeciw danym kandydatom w Wikipedii będą tak samo przeciw na liście. Wszystkie te kandydatury i tak odpadną. Żeby była jasność, ja nie głosowałem przeciw żadnej z tych kandydatur.
Wiemy wszyscy, że nowe rozwiązania zostały przegłosowane, ale z tych czy innych przyczyn nie sprawdzają się, dlatego proponuję, żeby je odwołać. Nie chodzi mi o brak szacunku dla głosujących, próbuję jedynie znaleźć wyjście z nieprzyjemnej sytuacji.
Zależy mi na tym, żeby w tej sprawie był osiągnięty konsensus, choć wydaję mi się, że jeśli robilibyśmy głosowanie, ta propozycja miałaby wystarczająco duże poparcie.
Stary system, o ile pamiętam, uwalał kandydata tylko przy poważnym i dobrze uzasadnionym sprzeciwie. Odrzuconych było chyba 2 kandydatów na 40 przyjętych. W nowym systemie zostało odrzuconych 5 na 2 przyjętych, cała piątka bez istotnego powodu. Czy ktoś rzeczywiście uważa, że Datrio będzie kasował przypadkowe artykuły albo że Wulfstan wykorzysta uprawnienia admina do wyrażenia swojej opinii o nielubianym klubie sportowym na stronie głównej ? Bądźmy poważni - nawet jeśli ktoś z nich skasuje artykuł albo dwa, które bardziej doświadczony admin umieściłby na SdU, albo zrobi nie w pełni uzasadniony revert - to wszystkie takie błędy można przecież poprawić. Sami też przecież nie jesteśmy idealni, ale udaje nam się całkiem nieźle współpracować.
I uwaga do innych wypowiedzi - nie uważam, żeby biurokrata miał mieć jakieś specjalne prawa, tak samo jak admin nie powinien mieć specjalnych praw. Interpretacja woli społeczności teoretycznie ma w sobie pewien element dowolności, ale w praktyce ani ja, ani Silthor, ani TOR, nie podjęliśmy żadnej biurokratycznej akcji samowolnie i wbrew konsensusowi.