2008/5/27 Daniel Koć :
Moje wnioski nie całkiem związane z rolą: wydaje mi się, że było za mało czasu na swobodne kontakty, odpoczynek, pewnie też na pobycie z dziećmi itp. Wykłady nigdy nie obsunęły się fatalnie, ale wszystko wyszło na styk. Dobrze, że mieliśmy okazję codziennie zebrać się w altance, ale to moim zdaniem nie wystarczało.
Wiesz, trzeba tu mieć na uwadze fakt, że charakter imprezy nie miał być rekreacyjno-wypoczynkowy tylko naukowo-wykładowy, że się tak pogmatwanie wyrażę. Wycieczki i wypoczynek to dodatek, nie cel. A na rozmowy kuluarowe czasu było dość. Wydaje mi się też, że nie każdy musiał/chciał być na wszystkim, co dawało dodatkowy czas na luźne rozmowy, z którego ja na przykład skorzystałem.
Swego czasu ustalono, że zlot letni będzie bardziej formalny i poukładany, a zimowy lżejszy i bardziej zorientowany na społeczność. Myślę, że to nadal jest dobry pomysł i powinniśmy się tego trzymać.
Hihi, nie powiem kto był inspiratorem takiego podziału imprez w cyklu rocznym :) Zimą byłoby trudno liczyć na dodatkową integrację przy ognisku ;)
przykuta