| -----Original Message----- | From: ... mzopw / | No jednak mnie dziwi dlaczego Was tak interesuje moje zdanie, | to przecież ewentualnie tylko jedna kreska w głosowaniu. Nie | mam wyrobionego poglądu. Próbuję dopiero dociec. Wyrobić | sobie opinię.
No to mnie dziwi że Ciebie dziwi... Człowieku, przecież to nie jedna kreska w głosowaniu jest ważna, ale to czy, jak i ile ktoś się wypowiada. A jeśli nawet są to wypowiedzi dłuższe, trudne, zawoalowane, z wątpliwościami, czy kontrowersyjne, to mogą być dla niektórych cenniejsze, bo zmuszają do wysiłku. I niekiedy pozwalają też innym wyrobić sobie zbieżną z ogólną opinię.
/ | Wy odkrywacie jakieś moje utajnione intencje, ...
Nazwałeś to też psychoanalizą, ale rzecz - według mnie - nie jest taką. Inni w wiekszości piszą o swoich odczuciach, czyli jak _próbują_ zrozumieć Twoje intencje. Znasz inny sposób? A że często piszą w skrócie (i tak są tu stałe narzekania na dłużyzny), czyli "intelokutorem powoduje tamto i owamto" zamiast "według mnie intelokutorem powoduje najprawdopodobniej tamto i owamto, takie sprawia to ogólnie rzecz biorąc wrażenie, ale oczywiście mogę się mylić, więc proszę najuprzejmiej o ustosukowanie się itepe" :-) , to już trudno. Życie.
I aby nie mnożyć wiadomości. Może i dyskusja z Tobą toczyła różnymi nurtami, nawet ostro, choc bez wyrażeń (osobiście dzięki za to). Tak musi być, trudno. Natomiast Selena też trochę strzeliła na oślep, i chyba niepotrzebnie. Nikt nie nazwał Ciebie ani karłem ani tym bardziej czyms zbrukanym ;-) . Domagano się tylko, wobec braku takowej, jednoznacznej deklaracji - jesteś za czy przeciw. Odpowiedziałes w końcu - nie wiem, próbuję dopiero dociec, wyrobić sobie opinię, i to jest ok.
| Mam i następne pytania. Ale widzę, że nie ma ochotników do | zastanowienia się nawet nad tak prostym. Łatwiej widocznie | działać jest na zasadzie hurra .
Ja też zostałem zaliczony do grupy owczego pędu? ;-)
I jako podsumowanie. Według mnie problemem nie jest to, czy mamy za mało, za dużo czy w sam raz, ani argumentacja (zastępcza często), tylko sam fakt weta. Dość zbieżna z tą tezą jest b. konkretna wypowiedź Polimerka. Ponieważ jestem tu już trochę, to wręcz pamiętam historię choroby (weta). Aby nie przedłużać, to opiszę to może kiedy indziej ;-) , w każdym razie teraz są inne czasy, i inna społeczność. Wygląda na to, że weta nie chce.
Pzdr., Janusz 'Ency' Dorożyński